Najbardziej męskim politykiem jest...

...Wojciech Olejniczak, wicemarszałek Sejmu, szef SLD. Tak przynajmniej twierdzą użytkownicy naszego portalu.

Pytanie o największego macho klasy politycznej IV RP zadaliśmy przy okazji tekstu na temat zachwytów, jakie wywołał w Rosji - wśród tamtejszych kobiet i homoseksualistów - obnażony tors prezydenta Putina. Tego pytania zresztą nie dało się uniknąć. Zerkając na fotografię rosyjskiego przywódcy, byliśmy wręcz skazani na rozważania, czy jest w Rzeczpospolitej choć jeden polityk pierwszej linii, obdarzony równie męską budową ciała. A że baliśmy się zarzutu stronniczości i - nie daj boże - dawania upustu własnym, politycznym sympatiom, postanowiliśmy oddać sprawę w ręce internautów.

Reklama

Ogólne rozczarowanie

Ci zaś byli bezwzględni - blisko połowa (45 proc.) użytkowników INTERII.PL uznała, że żaden z czołowych polityków nie zasługuje na przymiotnik "męski". Naszym zdaniem, ów wynik to efekt ogólnego rozczarowania klasą polityczną. Tym większego, im głębsze staje się - jakby to ujął jeden z klasyków IV RP - "szambo", w jakim z upodobaniem nurzają się mędrcy i ojcowie narodu...

Pomińmy jednak wypowiedzi tych ankietowanych, którzy wprost dali upust własnym emocjom, i skupmy się na konkretnych, personalnych wskazaniach. Zwycięstwo Olejniczaka (23 proc. głosów) w zasadzie nie powinno dziwić - w wymienionym gronie jest mężczyzną najmłodszym (33 lata) i najprzystojniejszym, a szczerząc się do kamer i aparatów, prezentuje kompletne i białe uzębienie. Ma też - rzecz nie bez znaczenia - ładną żonę i status sportowca-reprezentanta sejmowej drużyny piłkarskiej.

Władza to afrodyzjak?

Zaskakuje jednak słaby rezultat Jarosława Kaczyńskiego - ledwie 6 proc. wskazań. Przeczy bowiem prawidłowości, dawno temu odkrytej przez socjologów i antropologów. - Władza to afrodyzjak - przekonują naukowcy, zapewniając, że mężczyzna nie musi mieć urody filmowego amanta, by postrzegano go jako atrakcyjnego, męskiego typa. Ważne, by miał władzę - im więcej, tym lepiej.

Premier jest bez wątpienia pierwszym rozgrywającym IV RP i czego jak czego, ale władzy to mu nie brakuje. Skąd więc ów słaby wynik? Najwyraźniej internauci są już na tyle zmęczeni Jarosławem Kaczyńskim, że bezpośrednio przekłada się to na ich ocenę męskiej atrakcyjności premiera. Podobnie rzecz się ma z prezydentem (2 proc. wskazań), formalnie cieszącym się niewiele mniej imponującymi przywilejami władzy.

Resztki wizerunku Leppera

W tym kontekście nie dziwi kiepski wynik (5 proc.) Donalda Tuska. Widać i jego wizerunek już się internautom przejadł i na nic zdaje się niemal pewny wyborczy triumf (a zatem pozycja wodza zwycięskiej partii) oraz - bądźmy uczciwi - zupełnie atrakcyjny wygląd szefa PO.

Co ciekawe, w "męskości" prześciga Tuska Andrzej Lepper. 6 proc. głosów to również niewiele, ale - jak widać - wystarczyło do zdystansowania odwiecznego wroga Samoobrony. Jakie czynniki mogły mieć wpływ na taki wynik Leppera? To zapewne resztki mocno nadwątlonego ostatnio wizerunku "mocnego chłopa", wzmocnione pamięcią o fotkach, które oglądaliśmy kilka lat temu: Lepper w rękawicach, Lepper boksujący, Lepper pływający.

Zaskoczenie lidera

Absolutnym zaskoczeniem jest dla nas dość przyzwoity, drugi wynik Romana Giertycha (8 proc.). Bo wydawało się, że mając status jednego z najbardziej nielubianych polityków IV RP, lider LPR nie ma najmniejszych szans w naszej ankiecie. Z drugiej jednak strony, trudno Giertychowi - postawnemu mężczyźnie - odmówić męskich atrybutów i najwyraźniej taka, racjonalna ocena, wpłynęła na wynik niedawnego wicepremiera.

A co na temat wyróżnienia ze strony naszych użytkowników sądzi Wojciech Olejniczak? - To miłe... - nie krył zaskoczenia lider lewicy. Zaraz jednak przytomnie zapytał: - A ilu internautów wzięło udział w ankiecie?

Marcin Ogdowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: SLD | IV RP | Andrzej Lepper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy