Nagrał telefonem nierozwikłaną zagadkę natury

Słyszeliście już na pewno o tajemniczych kręgach w zbożu, ale czy ktoś z was słyszał o kręgach... lodowych? Niezwykłe i bardzo rzadko występujące w naturze zjawisko zarejestrował na wideo pewien Amerykanin.

Fenomeny przyrody są przeróżne. Większość z nich obserwować można wyłącznie w odległych zakątkach świata. Na biegunie, czy też otwartym morzu. Ale są i takie, które dzieją się tuż za przysłowiowym rogiem.

Przekonał się o tym Jason Robinson, mieszkaniec stanu Michigan, który pewnego dnia dostrzegł dziwne zjawisko na rzece Pine, nieopodal swego miejsca zamieszkania. Niesamowity spektakl, stworzony przez matkę naturę uwiecznił rzecz jasna na karcie pamięci swojego telefonu.

"Nurt rzeki wyciął idealne koło z lodu, które obraca się tak już od kilku godzin. Byłem tu wcześniej, ale wróciłem, żeby nagrać wideo i się nim z wami podzielić. To dość dzikie" - komentuje Robinson, którego film krąży od kilku dni po internecie.

Lodowe dyski były od dekad zagadką dla naukowców. Zjawisko to badano przez ponad sto lat, gdyż ten fenomen długo nie znajdował logicznego wytłumaczenia.

Dziś najpopularniejszym wyjaśnieniem procesu powstawania kręgów jest teoria twierdząca, że zimne, gęste powietrze wchodzi w reakcję z wirem rzecznym, tworząc kolisty ruch. Brakuje jednak spójnej teorii odnośnie tego, co sprawia, że lodowy dysk wygląda, niczym wycięty od cyrkla.

Co ważne - kręgi mogą różnić się wielkością. Ich średnica to od metra do prawie dwustu metrów, co sprawia, że zgodnie z prawami fizyki nie powinny zachowywać się tak samo. Ta kwestia nadal nie została do końca rozwikłana.

Zostawmy jednak naukowe spory tym, którzy faktycznie znają się na rozwiązywaniu zagadek natury i zobaczmy, co zarejestrował chłodnego, styczniowego dnia Jason Robinson.

Reklama


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy