Mordercze wulkany

Erupcja wulkanu na Islandii przypomniała, że takie wybuchy nie są tylko przyrodniczym widowiskiem. Naukowcy twierdzą, że wulkany od zarania dziejów wpływają na życie na Ziemi.

Wybuch islandzkiego wulkanu Eyjafjoell zaskoczył rozwinięte kraje Europy. Przyroda uderzyła w czuły punkt technologicznej cywilizacji, doprowadzając do chaosu w ruchu lotniczym i gigantycznych strat materialnych. Te skutki uwolnienia żywiołów ukrytych w głębinach Ziemi nie zaskoczyły jednak naukowców. Bo wybuchy wulkanów w znaczący sposób wpływają od miliardów lat na życie na naszej planecie.

Naukowcy od dawna spierali się o przyczynę wielkiego wymierania, które pod koniec permu zabiło 90 proc. organizmów morskich i 75 proc. lądowych. Najnowsze ustalenia ekspertów dowodzą, że

Reklama

kataklizm sprzed 250 mln lat

był skutkiem eksplozji wulkanów. Pod koniec kwietnia 2010 r. zespół geologów z Uniwersytetu w Stanford opublikował wyniki swych badań nad sytuacją na Ziemi panującą pod koniec epoki permskiej. Zdaniem tych uczonych, wielkie wymieranie było skutkiem trwających miliony lat erupcji wulkanów. Przez ten czas z głębin Ziemi do atmosfery wydobywały się gigantyczne ilości dwutlenku węgla. Wysokie stężenie CO2 doprowadziło od tak silnego zakwaszenia oceanów, że woda stała się zabójczą cieczą, wyniszczającą dziewięć dziesiątych żyjących w niej stworzeń i roślin. Kataklizm zniszczył też trzy czwarte fauny i flory żyjącej na lądach.

Podobna katastrofa ekologiczna miała też wyniszczyć dinozaury. Najpopularniejsza hipoteza wyjaśniająca przyczynę wymarcia wielkich gadów mówi, że 65 mln lat temu w rejonie Zatoki Meksykańskiej spadła asteroida lub fragment komety, doprowadzając do ekologicznej klęski na skale planetarną. Nową koncepcję na temat tego,

co zabiło dinozaury,

postawiła w maju 2009 r. dr Gerta Keller, wykładająca geologię na Uniwersytecie Princeton. W opinii tej badaczki, do zderzenia asteroidy z Ziemią doszło 300 tys. lat po zagładzie dinozaurów. Dowodzić tego mają znaleziska zarówno z dzisiejszego Meksyku, jak też z Indii. Dr Keller twierdzi, że hekatomba dinozaurów była skutkiem globalnej klęski ekologicznej.

- Prawdziwym powodem zagłady wielkich gadów były wybuchy wulkanów na niestabilnym wówczas indyjskim Płaskowyżu Dekan w Indiach - zapewnia dr Keller. Niszcząca siła wulkanów wpłynęła też na rozwój ludzkości. Przykładowo, około

70 tys. lat temu

za sprawą wulkanu doszło do katastrofy, w wyniku której nasz gatunek stanął na skraju zagłady. Dowodzą tego analizy przeprowadzone przez różne zespoły badawcze, reprezentujące wiele dziedzin nauki. Po raz pierwszy odkrył to w czerwcu 2003 r. międzynarodowy zespół naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda oraz Rosyjskiej Akademii Nauk. Ta grupa ekspertów poddała analizie próbki zebranych na całym świecie tak zwanych mikrosatelitów - powtarzających się odcinków DNA. Metoda ta pozwala skutecznie analizować przeszłość każdego gatunku, a w przypadku człowieka współczesnego ustalić okres, w którym ustabilizował się nasz wzorzec genetyczny.

Jak zakładają naukowcy, doszło do tego ok. 70 tys. lat temu, kiedy pula genowa ludzi została mocno zredukowana, czego konsekwencją jest dzisiejsza mała różnorodność genetyczna ludzkości.

W tamtym właśnie czasie

naszemu gatunkowi groziła zagłada,

co potwierdzają również opublikowane w sierpniu 2008 r. wyniki prac ekspertów z Izraela i Stanów Zjednoczonych. Podstawę dla takiego wniosku stanowią przeprowadzone przez genetyków analizy DNA grupy kobiet z południowoafrykańskiego ludu Khoisan, uznawanego za jedno z najdawniejszych plemion, jakie przetrwały na Ziemi.

Przed około 70 tys. lat, jak twierdzą dziś uczeni, populacja naszego gatunku spadła do zaledwie 2 tys. osób. Można powiedzieć, że to cud, iż przetrwaliśmy!

Jak zakłada nauka, w tamtej epoce nasz gatunek nie wyruszył jeszcze na podbój świata. Żył w Afryce bogatej w żywność. Nagle jednak ten kontynent nawiedziły długotrwałe susze. Szczepy Homo sapiens sapiens, aby łatwiej zdobywać żywność, podzieliły się na małe grupy. Ta, jak by się wydawało, rozsądna taktyka, okazała się jednak dla gatunku dramatyczna w skutkach. Głód, choroby, wypadki i ataki drapieżników eliminowały członków grup, a że ludzkość była bardzo rozproszona, nie można było tych braków uzupełniać, więc drastycznie zmniejszył się przyrost naturalny.

Ten stan zagrożenia utrzymywał się długo i dopiero, gdy klimat zmienił się na lepsze, nasz gatunek zaczął się odradzać. Co takiego wydarzyło się 700 wieków temu, że niewiele brakowało, aby nasz gatunek wyginął? Był to skutek erupcji superwulkanu usytuowanego na Oceanie Indyjskim. Z ustaleń geologów wynika, że ok. 70 tys. lat temu doszło do wybuchu

wulkanu nazwanego Toba.

Dziś śladem tej globalnej katastrofy jest jezioro Toba na Sumatrze, jednej z wysp Indonezji. Po raz pierwszy ten trop wskazali w 1993 r. amerykańscy uczeni, dr Michael R. Rampino z New York University oraz dr Stephen Self z University of Hawaii w Manoa. Badania prowadzone przez kolejne lata potwierdziły, że gigantyczna eksplozja doprowadziła do wypłynięcia od 2 do 3 tys. km sześciennych lawy oraz wyrzucenia do atmosfery ok. 800 km sześciennych pyłu wulkanicznego i ponad miliona ton dwutlenku siarki. To właśnie te lotne substancje doprowadziły do kataklizmu klimatycznego.

- Wybuch spowodował krótkotrwałe w skali geologicznej, dramatyczne ochłodzenie - wyjaśnia dr Rampino. - Zapanowała wulkaniczna zima powodując spadek globalnej średniej temperatury o 3 do 5 stopni C. Grubą na 15 cm warstwę wulkanicznego pyłu z Toby odkryto w Indiach, Chinach, Półwyspie Arabskim, a nawet na Grenlandii. Ogromne ilości pyłu i dwutlenku siarki wprowadzone do atmosfery zmieniły na dziesięciolecia klimat na Ziemi, doprowadzając do gwałtownych anomalii pogodowych oraz wspomnianej morderczej suszy w Afryce. Większość roślin i zwierząt wyginęła, ograniczając drastycznie dostęp do żywności.

Skutki obecnej erupcji wulkanu na Islandii są dotkliwe dla cywilizacji. To jednak niewiele znaczący problem w porównaniu z wulkanicznymi kataklizmami, które w przeszłości nawiedziły naszą planetę.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy