Mordercze szerszenie. Kolejna plaga tego roku?

Wielkie szerszenie azjatyckie plądrują hodowle pszczół w USA /Agencja FORUM
Reklama

Stany Zjednoczone są krajem najbardziej dotkniętym SARS-CoV-2. Ponad 1 150 000 osób jest już zarażonych, a niemal 70 tysięcy ludzi umarło z jego powodu. Kilka dni temu Pentagon pierwszy raz w historii opublikował nagrania z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi (UFO) i gdyby ta fabuła wydawała się niewystarczająca, to kraj właśnie może nawiedzić... plaga morderczych szerszeni. W USA zaobserwowano największe na świecie szerszenie, które corocznie zabijają dziesiątki ludzi i z łatwością mogą zniszczyć populację pszczół.

Ten rok zaczęliśmy od pożarów w Australii, konfliktów na Bliskim Wschodzie i wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Później epidemia koronawirusa ogarnęła cały świat i uśmierciła już ćwierć miliona ludzi. Co nowego może nas jeszcze zaskoczyć? Na przykład... plaga gigantycznych szerszeni.

Te inwazyjne, drapieżne owady przybyły do Stanów Zjednoczonych z Japonii i istnieje duże prawdopodobieństwo, że osiedlą się tam na dłużej. Pszczelarze już zaczęli znajdować zdekapitowane pszczoły w swoich ulach i jeśli sytuacja się nie zmieni, wkrótce panika ogarnie wszystkie pasieki w Ameryce Północnej.

Reklama

Szerszenie azjatyckie, o których mowa, dorastają do pięciu centymetrów długości, a ich rozpiętość skrzydeł jest nawet półtora raza większa. Są agresywniejsze od os i zabijają w Japonii średnio 50 osób rocznie. Najczęściej ofiarami są alergicy, jednak mogą one zabić całkowicie zdrowego człowieka. Ich użądlenie jest porównywane do "gorącego gwoździa wbijanego w nogę".

Jednak zdecydowanie bardziej wolą polować na pszczoły. Gdy na nie natrafiają, jeden szerszeń potrafi zabić nawet 40 osobników w ciągu minuty. Rozrywa im głowy i tułowie, a później pozyskuje larwy i poczwarki jako pokarm dla własnych larw. W skład ich diety wchodzą również inne owady m.in. modliszki.

Pod koniec 2019 roku zaczęły się pojawiać niepokojące wieści ze stanu Waszyngton, kiedy to jeden z pszczelarzy zastał w kilku swoich ulach pszczoły, a właściwie to, co z nich zostało. W następnym miesiącu potwierdzono obecność martwego szerszenia, ale niestety zima uniemożliwiła stwierdzenie tego, jak bardzo te agresywne owady zadomowiły się w nowym miejscu.

Teraz, gdy królowe wyszły z hibernacji, aby budować gniazda i kolonie, znowu zostały zauważone. Departament Rolnictwa ostrzega miejscowych, żeby nie próbowali sami z nimi walczyć, tylko poinformowali ich niezwłocznie w celu wyeliminowania szkodników.

Co ciekawe, z wydzieliny larw szerszeni azjatyckich, wytwarza się suplement diety wzmacniający wytrzymałość podczas ćwiczeń. Badania przeprowadzone na grupie rowerzystów pokazały, że sportowcy zażywający mieszankę przed wysiłkiem mieli znacznie niższe maksymalne tętno podczas wysiłku. Może w tym czarnym scenariuszu pojawi się zatem choć jeden, malutki pozytyw.

Mateusz Zajega

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy