Kobiety kochają seryjnych morderców

Każdego roku w samym tylko stanie Kalifornia około 10 seryjnych zabójców oczekujących w celi śmierci na wykonanie wyroku wstępuje w związek małżeński. Jaki jest tego powód?

3 października 1996 roku dozgonną miłość, wierność i uczciwość małżeńską przysięgali sobie Doreen Lioy i Richard Ramirez. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ceremonia zawarcie związku małżeńskiego odbyła się w sali widzeń kalifornijskiego więzienia San Quentin. Panna młoda to kobieta posiadająca wyższe wykształcenie, wówczas pełniąca funkcje redaktora literatury dziecięcej, gorliwa katoliczka. Pan młody - satanista, mający na swoim sumieniu 68 zbrodni, w tym 14 brutalnych zabójstw, 5 usiłowań zabójstw, wiele gwałtów, 3 czyny lubieżne na dzieciach, 3 udowodnione przypadki wymuszenia stosunków oralnych, 2 porwania, 4 przypadki sodomii, 5 napadów rabunkowych, 14 kradzieży z włamaniem, popełnionych zaledwie w przeciągu kilkunastu miesięcy...

Reklama

Kara śmierci i dziecko w drodze

Kroniki amerykańskiego więziennictwa ukazują, że przypadki kobiet zawierających związki małżeńskie ze skazanymi na karę śmierci mordercami nie są rzadkie. Co więcej, niejednokrotnie owocem takich związków jest potomstwo. Świetnym przykładem takiego seryjnego mordercy i gwałciciela jest Ted Bundy. Człowiekowi temu udowodniono ponad 30 zabójstw na tle seksualnym. Mimo to, oczekując na wykonanie kary śmierci, nie dość, że wstąpił w związek małżeński, to przed pójściem na krzesło elektryczne zdążył spłodzić syna.

Z kolei "trójki dzieci, plonu więziennych wizyt swojej żony, doczekał się Charles Tex Watson, członek bandy Mansona, odpowiedzialnej między innymi za zabójstwo żony Romana Polańskiego Sharon Tate" - piszą w Seryjnych mordercach Arkadiusz Czerwiński i Kacper Gradoń.

Widzenia i listy miłosne

O popularności poszczególnych więźniów-morderców świadczy liczba odwiedzin, a także ilość listów, jakie są do nich adresowane. Wśród nich szczególnym uwielbieniem kobiet cieszy się wspomniany wcześniej Richard Ramirez. Na fakt ten wpływa z pewnością uroda Ramireza, przysłaniająca kobietom okrucieństwo jego czynów. Przed słynnym małżeństwem z Lioy, odwiedzały go tabuny fanek.

"Co tydzień składało mu wizytę 8-10 kobiet, z których jedna, 23-letnia rozwódka z dwojgiem dzieci, Christina Lee, odwiedziła go co najmniej 150 razy" - piszą Czerwiński i Gradoń.

Nawet osobnicy słynący z bestialskich mordów, tacy jak Jeffrey Dahmer, doczekali się swoich fanklubów. Nie dosyć, że był on homoseksualistą, w przeciwieństwie do Ramireza raczej odpychającym fizycznie, to jeszcze zwykł konsumować swoje ofiary. A jednak zarówno on, jak i Richard Speck, morderca ośmiu chicagowskich pielęgniarek, otrzymywali liczne listy miłosne od nieznanych wielbicielek. Wraz z listami przysyłały one swoje zdjęcia, pragnąc nawiązać z zabójcami głębszą znajomość. W jednym z wywiadów przeprowadzonych w więzieniu Richard Speck wyznał dziennikarzowi:

"Chyba te kobiety mają niedobrze w głowie. Oddaję ich adresy moim kolegom w celi. Ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego" - cytuje w Poprawce z natury Krzysztof Szymborski.

Dobrze sprzedaje się mediom

Okazuje się, że dla kobiet o pewnym profilu psychologicznym nie ma różnicy, czy mężczyzna ma na swoim koncie dużo pieniędzy, czy też dużo ofiar. Zainteresowanie mężczyznami z morderczą biografią jest swego rodzaju fenomenem psychologicznym i patologią społeczną jednocześnie. Jest kilka teorii wyjaśniających takie zachowania. W myśl jednaj z nich kobiety, tworząc trwały związek z odsiadującymi dożywotnio wyrok zabójcami, unikają konieczności spółkowania z nimi. Wyjaśnienie to dotyczy kobiet mających problemy z seksualnością. Poza tym związek z więźniem w oczywisty sposób daje kobietom poczucie kontroli. Mogą być bowiem pewne, że nie zostaną potajemnie zdradzone. Jednym z najczęstszych kobiecych motywów jest chęć zdobycia sławy za wszelka cenę, choćby tej złej. Przecież tabloidy wszelkiej maści lubują się w takich sensacjach. Kolejną kategorię stanowią, zdaniem Michaela Rustigana, profesora kryminologii z Uniwersytetu w San Jose, kobiety określane przez niego "reformistkami". Swój związek z seryjnym mordercą traktują one jako swego rodzaju misję. Celem jest nawrócenie złego człowieka na drogę wiary, przekonanie go o możliwości poprawienia się i przez to dostąpienia zbawienia po śmierci. Przykładem takiej właśnie postawy jest Doreen Lioy.

Co ujmuje kobietę w mordercy?

Czy jednak zupełnie zdrowa kobieta może faktycznie pokochać seryjnego zabójcę? Okazuje się, że agresja, choć powszechnie uznawana dziś za patologię, może działać na kobiety jak magnes. W naszej ewolucyjnej przeszłości była to cecha potrzebna mężczyźnie do przeżycia, a tym samym pożądana przez kobietę. Tylko silny i agresywny mężczyzna był w stanie ochronić kobietę i swoje potomstwo przed samcem z innego plemienia, bądź dziką zwierzyną. Były to cechy niezbędne dla prehistorycznego wojownika i myśliwego żyjącego na afrykańskiej sawannie. Widocznie więc pewna kategoria kobiet w sposób przesadny ulega silnie wpojonym wzorcom doboru partnera. Być może właśnie z uwagi na tą swoją "zwierzęcość", tylu seryjnych morderców jest obiektem emocjonalnych i matrymonialnych zabiegów płci przeciwnej.

Magdalena Tyrała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niekochana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy