Jak zarobić na wierze w duchy?

Tradycja krajów arabskich mówi o duchach uwięzionych w rozmaitych przedmiotach. Duch osadzony w butli dawał podobno wielką władzę jego właścicielowi. Dziś takimi "duszami" handluje się w internecie.

Coraz częstsze są przypadki polowania na zjawy w nawiedzonych domach. Przy czym polowanie należy rozumieć dosłownie - duchy schwytane i uwięzione przez ludzi wystawiane są na sprzedaż.

Kolejne zniewolone dusze wprowadzono na rynek na początku marca 2010 r. Nocą z 8 na 9 marca na nowozelandzkim portalu aukcyjnym Trademe sprzedano dwa duchy uwięzione w dwóch małych, szklanych buteleczkach. Spirytualny towar poszedł za ponad 2,8 tys. nowozelandzkich dolarów.

Duchy wystawiła na sprzedaż Avie Woodbury, mieszkanka Christchurch leżącego na południu Nowej Zelandii. Pani Woodbury, używająca w trakcie aukcji nicka, melvin_s twierdziła, że obydwa

Reklama

duchy straszyły w jej domu.

Zostały schwytane do butelek z wodą święconą podczas egzorcyzmów przeprowadzonych w lipcu 2009 r.

- Jeden z duchów, to zmarły w latach dwudziestych XX-go wieku starszy mężczyzna o nazwisku Les Graham, który do śmierci mieszkał w domu będącym dziś moją własnością - stwierdziła Avie Woodbury w wypowiedzi dla nowozelandzkich mediów.

Drugi duch to, jak zapewnia pani Woodbury, niezidentyfikowana mała dziewczynka,

podobno wyjątkowo złośliwa.

Pani Avie Woodbury w opisie sprzedawanego towaru twierdziła, że duchy wywoływały w jej domu zamieszanie, włączały i wyłączały światło, powodowały zwarcia w instalacji elektrycznej, do tego straszyły psa.

Po odprawieniu egzorcyzmów w domu Avie Woodbory zapanował nareszcie spokój, a gdy niespokojne duchy uwięziono w buteleczkach wypełniająca te naczynia woda święcona zabarwiła się na niebiesko.

Rzecznik aukcyjnego portalu Trademe oświadczył w wypowiedzi dla mediów, że nietypowa aukcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Tę stronę odwiedziło ok. 214 tys. internautów.

Także w październiku 2004 r. na internetowym portalu aukcyjnym eBay wystawiono na sprzedaż ducha uwięzionego w butelce. Miała to być dusza nieszczęśliwie zakochanego irlandzkiego ziemianina, który na początku XIX w. popełnił samobójstwo. Pod koniec XIX w. ducha umieścił w butelce kapłan, który przeprowadził egzorcyzmy w nawiedzonym domu w Spamount w hrabstwie Tyrone w Irlandii Północnej.

Sprzedaż duszy uwięzionej w butli

nie stanowi dziś jedynie spirytualnego incydentu. Niejaki John Deese z miasta St. Augustine na Florydzie od początku 2009 r. oferuje taki towar na swej handlowej stronie internetowej. Butelki, w których, jak twierdzi Deese, zamknięte są duchy, to owoc współpracy tego biznesmena z wieloma amerykańskimi zespołami profesjonalnych łowców duchów, czyli ghostbusters.

Duch dosłownie nabity w butelkę kosztuje 20 dolarów, co, zważywszy kurs amerykańskiej waluty, nawet w przeliczeniu na złotówki nie jest ceną wygórowaną. Skąd jednak pewność, że w szkle faktycznie kryje się niewidzialny przecież byt? Że klient, niczym niematerialna dusza, nie zostanie metaforycznie w butelkę nabity?

John Deese zapewnia, że transakcja jest uczciwa, a metoda pakowania duchów do butelek fachowa.

- Idąc do restauracji nikt przecież nie pyta o przepisy na podawane tam dania, bo zwykle utrzymuje się to w tajemnicy - oświadczył Deese, odpytywany przez dziennikarzy. - Butelkowane duchy pozyskiwane są przez profesjonalnych badaczy spraw paranormalnych w nawiedzonych domach lub na cmentarzach.

Spirytualny handlowiec z Florydy każdą butelkę opatruje nie tylko certyfikatem, ale też ostrzeżeniem, że właściciel otwiera ją na własne ryzyko.

Kto i po co kupuje sobie dusze

w szklanym opakowaniu? Odpowiedzi można uzyskać od klientów pana Deese. Większość nabywców twierdzi, że otworzyło butelki uwalniając dusze. Niektórzy są zawiedzeni brakiem jakichkolwiek efektów specjalnych towarzyszących temu aktowi. Są jednak podobno i tacy, w których domach uwolnione dusze zaczęły straszyć.

Opowieści Orientu, znane choćby z "Baśni tysiąca i jednej nocy", mówią o duchach, zwanych też dżinami lub demonami, uwięzionych w rozmaitych przedmiotach. Według wschodniej tradycji, taki duch uwięziony w butli lub lampie, dawał wielką władzę człowiekowi, jeśli ten wiedział jak z duchem postępować. Można jednak było łatwo popełnić błąd, a wtedy uwolniony dżinn stawał się siłą destrukcyjną, co dla człowieka niosło opłakane skutki.

Podobnie może być z wystawianymi na internetowych aukcjach duszami uwięzionymi w butelkach. Ich właściciele muszą liczyć się z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami. Konsekwencjami nie z tego świata...

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: dusze | duch | duchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy