Jak wykończyć komary?

Naukowcom udało się opracować metodę, która sprawia, że komary umierają po pierwszym kontakcie z krwią.

Kluczową rolę odgrywa tu manipulacja procesem transportu pęcherzykowego w komórkach, który kieruje białka do przeznaczonych miejsc.

Już nie przetrawi naszej krwi

Zespół biochemików z Uniwersytetu Arizony (USA) odkrył, że zablokowanie procesu transportu pęcherzyków komórkowych, który warunkuje m.in. uwalnianie enzymów trawiennych do przewodu pokarmowego, oraz zaburzenie składu białek sprawia, że ponad 90 proc. komarów ginie 48 godzin po wypiciu krwi. Daje to nadzieję na postęp w kontrolowaniu populacji komarów przenoszących groźne choroby, jak denga, żółta febra i malaria.

- Jeżeli komar zostanie unicestwiony po ugryzieniu pierwszej osoby, nie będzie miał możliwości zakażenia drugiej. Można to zrobić poprzez zablokowanie zdolności komara do trawienia krwi - mówi kierujący projektem Roger Miesfeld.

11 kilogramów hamburgerów

- Podczas swojego posiłku komar pochłania ilość krwi odpowiadającą jego masie ciała. To tak, jakby osoba ważąca 56,5 kg skonsumowała 45 litrów koktajlu z dodatkiem 11 kilogramów hamburgerów plus 0,5 kg masła i dwie łyżki cukru - obrazowo opisuje Miesfeld.

Reklama

Już wcześniej badacze ustalili, że proces przyswajania krwi stanowi dla komarów ogromne wyzwanie metaboliczne. Jakiekolwiek jego zakłócenie sprawia, że w znacznym stopniu maleją szanse na złożenie przez komary jaj.

Insekty są w stanie przetrwać, żywiąc się nektarem kwiatowym, jednak, gdy przychodzi czas rozrodu potrzebują ogromnych ilości białka. Jeżeli samica znajdzie sobie wystarczającą liczbę ofiar, jest w stanie przeżyć około trzech tygodni. W tym czasie może do pięciu razy złożyć po sto jaj.

Groźne choroby

Badacze wykorzystali interferencję RNA, aby trafić w geny uczestniczące w procesie trawienia. W ten sposób namierzyli białko COPI, które składa się z podjednostek tworzących razem osłonki pęcherzyków i mających kluczowe znaczenie dla prawidłowego wydzielania enzymów trawiennych. Pozbawienie białka jakiejkolwiek podjednostki powoduje dezintegrację komórek uniemożliwiającą trawienie, a w efekcie śmierć komara.

Podczas badań naukowcy pracowali na gatunku Aedes aegypti, który jest głównym wektorem wirusów gorączki krwotocznej (dengi) i żółtej febry. Jak podkreślają badacze, większość patogenów nie jest przekazywana przez samicę potomstwu, ale pobierana przy ugryzieniu zainfekowanej osoby. Komary z gatunku Anopheles gambiae są zaś odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się malarii.

Bez wpływu na nasze zdrowie

- Zarówno patogeny dengi, jak i malarii potrzebują od 10 do 12 dni, aby mogły zakończyć swój cykl życiowy w organizmie komara zanim zostają przekazane człowiekowi - zauważa Miesfeld, dodając, że najbardziej niebezpieczne są starsze osobniki.

Miesfeld liczy na to, że badania doprowadzą do stworzenia preparatu, który będzie pełnił funkcję inhibitora, nie mając jednocześnie żadnego wpływu na zdrowie ludzi.

Najwygodniej byłoby nasączyć nim moskitiery, aby działał podobnie jak wykorzystywane obecnie preparaty wpływające na układ nerwowy komarów. Nieco bardziej skomplikowaną strategią byłoby włączenie molekuły do tabletki, którą mogliby zażywać ludzie. Wówczas komary pobierałyby inhibitor wraz z krwią - wyjaśniają badacze.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: komary | nie żyje | krew | badania | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy