Gigantyczne Domino: Osiedle, które dosłownie chyli się ku upadkowi

Przez kiepskie fundamenty budynki zapadają się każdego roku coraz bardziej /facebook.com
Reklama

Wątpliwej jakości samowolki budowlane i fuszerki to nie tylko domena naszego kraju. Ba, można nieśmiało stwierdzić, że nie jest u nas aż tak źle, jak w niektórych częściach świata. Przykład? Po drugiej stronie globu, w jednej z największych aglomeracji Brazylii stoi osiedle, które od kilkudziesięciu lat stopniowo... zapada się i przewraca.

Miasto Santos w stanie São Paulo to jeden z brazylijskich nadmorskich ośrodków rozlokowanych wzdłuż wybrzeża Atlantyku. Miejscowość ta słynie z dwóch rzeczy: klubu piłkarskiego, którego wychowankiem był sam Pele oraz 651 budynków mieszkalnych postawionych wzdłuż wybrzeża, tworzących jedno z najdziwniejszych osiedli na świecie.

Dzielnica ta nazywana jest przez mieszkańców "Gigantycznym Dominem" ze względu na to, że prawie każdy z kilkuset wieżowców konsekwentnie się pochyla. Niektóre o kilka centymetrów, co uznawane jest jedynie za wadę konstrukcyjnę, inne nawet o dwa metry, co jest już wyraźne widoczne i oczywiście niebezpieczne.

Reklama

Osiedle wybudowano w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Chcąc zaoszczędzić na materiałach, jego twórcy postanowili dać sobie spokój z potężnymi, sięgającymi siedem metrów wgłąb ziemi fundamentami, zdolnymi utrzymać gigantyczne obciążenie generowane przez budynek przez długi czas. To podniosłoby bowiem koszty produkcji każdego bloku o około 20 proc. 

W zamian zastosowano o wiele tańsze "podkładki" betonowe, znane też jako płytkie fundamenty, i w ten sposób, dość ryzykownie, osadzono wieżowce na miękkim podłożu z piasku i gliny, pod którymi dodatkowo znajdowała się woda. Błąd.

Po jakimś czasie ciężkie budynki zaczęły "wypychać" wodę spod warstwy piachu i gliny, a ich ściany powoli się zapadały. I zapadają się coraz bardziej każdego roku.

Osoby odpowiadające za postawienie osiedla już dawno przeszły na emeryturę, więc raczej nie odpowiedzą za swoje błędy. Trochę inaczej sprawa ma się z mieszkańcami, którzy muszą mierzyć się z konsekwencjami lekkomyślności deweloperów.

- To jest jakieś szaleństwo - opowiada w wywiadach lokalny inżynier Orlando Damin. - Kilka dni temu wszedłem do kilku mieszkań, żeby przeprowadzić rutynową inspekcję stanu technicznego budynku. Idziesz po takim apartamencie i nagle czujesz, jakbyś schodził. Drzwi od szaf nie otwierają się prawidłowo, niektórych przedmiotów nie da się postawić.

Problemem bowiem jest nie tylko wątpliwa estetyka Gigantycznego Domina. Niektóre budynki są już tak krzywe, że w drzwi i okna w mieszkaniach nie domykają się albo nie otwierają całkowicie. Psują się także instalacje wodociągowe. Dodatkowo, osoby zamieszkujące bardziej pochyłe wieżowce skarżą się na zawroty głowy i problemy z utrzymaniem równowagi po spędzeniu kilku godzin w krzywym apartamencie.

- W tamtych czasach głębokie fundamenty kosztowałyby około 15 do 20 procent wartości bloku - mówi Damin. - Podkładki kosztowały jakieś 8 procent. Tylko, że to nie matematyka, a tak naprawdę chciwość deweloperów. To chciwość skłoniła ich do takiej decyzji, bo dzięki temu mogli sprzedawać mieszkania z widokiem na ocean po okazyjnej cenie.

Władze co prawda podjęły w ostatnich latach próby naprawienia budynków, ale jak dotąd poprawiono tylko... dwa z 651. Koszty remontu kanalizacji i wzmocnienia konstrukcji okazały się tak wysokie, że ratunek całego osiedla byłby kompletnie nieopłacalny. Dlatego urzędy, które powinny zająć się problemem, wydały oświadczenie, że z blokami wszystko jest ok. Może faktycznie mieszka się trochę niewygodnie, ale "jest to bezpieczne".

Co roku przedstawiciele władz sprawdzają losowo 65 z 651 budynków pod kątem ich stanu i jak dotąd nie zdarzyło się ani razu, żeby któryś z wieżowców oznaczono jako nienadający się do użytku. Będzie tak zapewne do czasu, aż któryś z nich po prostu się przewróci...

-------------------------------

Wielka loteria na 20-lecie Interii!

ZAGŁOSUJ i wygraj ponad 20 000 złotych - kliknij.

Zapraszamy do udziału w wielkiej . W tym roku świętujemy swoje 20-lecie i mamy dla ciebie niespodziankę. Możesz wygrać gotówkę!  Z okazji 20-lecia Interii zapraszamy do Multiloterii. Codziennie do wygrania minimum 20 000 złotych, a w finale nagroda, która z każdym Waszym zgłoszeniem rośnie! Zawalcz o duże pieniądze już teraz! 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy