Efekt epidemii: Polecam z ręką na sercu zarażać koronawirusem!

Kadr z materiałów promocyjnych gry "Pandemic" studia Epic Games /materiały prasowe
Reklama

Epidemia koronawirusa w jednych budzi strach, w innych zachętę do sięgnięcia po gry polegające na zarażaniu świata śmiercionośną chorobą. Największe platformy dla graczy i sklepy z grami nie do końca wiedzą jak sobie poradzić z nagłym wzrostem zapotrzebowania na tego typu produkcje.

Gra komputerowa "Pandemic", która 6 lutego miała się pojawić na platformie Epic Games Store jako darmowy bonus dla użytkowników, została w ostatniej chwili wycofana. Nie można jej nie tylko dostać za darmo, ale też kupić. Na przeciwnym biegunie jest symulator epidemii "Plague Inc: Evolved", który od czasu ogłoszenia pandemii chińskiej odmiany koronawirusa bije rekordy popularności. Teraz, choć został wydany trzy lata temu.

"Twój patogen właśnie zainfekował Pacjenta Zero. Zakończ historię ludzkości, opracowując śmiertelnie niebezpieczną globalną zarazę oraz odeprzyj wszelkie próby zwalczenia jej przez ludzi" - głosi opis w platformie Steam, gdzie gra kosztuje 53,99 zł. Wśród komentarzy użytkowników można znaleźć głównie zachwyty.

Reklama

"Aktualna sytuacja w Chinach nadaje większego klimatu grze", "Na komputerze gra jest o wiele lepsza niż na smartfonie (chodzi o poprzednią wersję gry - przyp. red.), "Polecam z ręką na sercu zarażać koronawirusem", "Polecam. Gra oferuje nam stworzenie własnej choroby, którą możemy kontrolować, by dopuścić do śmierci całej ludzkości", piszą gracze.

Czy popularność takich gier to znak, że epidemia w odległych Chinach jest dla ludzi abstrakcyjna? Jak film o zombie? Czy można odbierać ją jako element popkultury? - pytamy Anny Mochnaczewskiej, psycholożki i psychoterapeutki.

"Może to być rodzaj oswajania leku przed zagrożeniem, ale myślę, że chodzi raczej o poczucie satysfakcji z kontrolowania pewnej mocy i z posiadania władzy. Możliwe, że część osobowości gracza jest bardzo lękowa, a przy tym głęboko skrywa on złość i coś musi z tym zrobić. W grze ma poczucie kontroli. Do tego otrzymuje "strzały" adrenaliny, przy których czuje, że żyje. Później chciałoby się jeszcze i jeszcze" - mówi psychoterapeutka. I dodaje: "Symulator epidemii jest przerażający. Bo to już tylko krok do symulatora terroryzmu".

Ten krok, a raczej kroczek już został wykonany. "W grze +Call of Duty Modern Warfare 2" znalazł się epizod, agenta infiltrującego komórkę terrorystyczną, który - razem z nią - atakuje lotnisko" - mówi tester i krytyk gier, Mikołaj Baran.

"W +Medal of Honor Warfighter+ też grało się takim agentem - w wątku treningu strzeleckiego. I jeszcze w +Tom Clancy's Splinter Cell: Double Agent+ gracz wnika w komórkę terrorystyczną. Te gry łączy postać bohatera pozytywnego, który jednak działa pod przykrywką zbrodniarza. A raczej działał, bo to stare gry, to znaczy sprzed kilku, kilkunastu lat. I nie przypominam sobie, żeby później jakieś wydawnictwo odważyło się kontynuować temat" - dodaje.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama