Dziadek i matka zabili 4-letnią Rose

Zdaniem izraelskiej policji to "jedno z najbardziej szokujących morderstw w historii Izraela".

Kilka dni temu izraelska policja poinformowała media, że podejrzewa, iż 4-letnia dziewczynka o imieniu Rose została zamordowana przez swojego dziadka i matkę. Jej zwłoki mieli wrzucić do rzeki.

Historia pewnej rodziny

Dziadek dziewczynki, 45-letni taksówkarz Ronny Ron, mieszka w położonym na wybrzeżu mieście Natanya. Od paru lat jest w związku z 23-letnią Francuzką Marie Pisam. Kobieta emigrowała do Izraela wraz z synem Rona, Benjaminem, który jest ojcem Rose. Benjamin rozwiódł się z Marie trzy lata temu, gdy zauważył, że ta ma romans z jego własnym ojcem. Pisam ma jeszcze dwójkę dzieci ze związku z Ronem.

Główny śledczy w tej sprawie, Ilan Ben Shalom powiedział, że Ron przyznał się do pobicia Rose na śmierć, poćwiartowania jej ciała i wrzucenia walizki z jej szczątkami do rzeki Yarkon w Tel Awiwie trzy miesiące temu.

Reklama

- Zarówno Ron, jak i Marie, są zamieszani w morderstwo i zniknięcie Rose - stwierdził Shalom na konferencji prasowej. Choć Ron brał nawet udział w policyjnej rekonstrukcji wydarzeń, to później odwołał wszystkie swoje dotychczasowe zeznania.

Ciała nie odnaleziono, są nowe wątpliwości

Policja przez ponad tydzień bezskutecznie szukała ciała dziewczynki. - Szukamy w różnych miejscach, za pomocą różnych metod. Przeczesaliśmy praktycznie całe dno rzeki - raportował Shalom. Po poddaniu Ronny'ego próbie na wykrywaczu kłamstw powstały jednak nowe wątpliwości w sprawie.

- Odpowiedzi dane przez Ronny'ego rzucają nowe światło na tragiczne wydarzenia z maja - powiedział rzecznik policji Micky Rosenfeld. Odmówił dalszych komentarzy, ale wojskowe radio powołujące się na wiarygodne źródło z policji podało, że policja nie jest już pewna, czy ciało dziewczynki zostało wrzucone do rzeki.

Zbrodni dokonano w maju, ale o zaginięciu dziewczynki poinformowała opiekę społeczną jej prababka dopiero dwa tygodnie temu.

Gdy Izrael nie zdążył jeszcze otrząsnąć się z szoku, okazało się, że to dopiero początek czarnej serii. Kilka dni temu aresztowano kobietę, która utopiła swojego 4-letniego syna w Morzu Śródziemnym, inna przyznała się do utopienia 4-latka w wannie swojego apartamentu w Tel Awiwie.

na postawie AFP opr. ML

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy