Duch szalony z miłości

Prywatne ludzkie tragedie przynoszą czasem konsekwencje, które trwają przez stulecia. Tak też jest z Phyllis Parker, która opłakuje ukochanego... od 300 lat.

Bernardsville w Nowej Anglii było kilka tygodni temu świadkiem polowania na ducha niejakiej Phyllis Parker, który podobno nawiedza tamtejszą bibliotekę miejską. Namierzenie i sfotografowanie zjawy zaplanował amerykański łowca duchów Nelson Jecas. Wybrał też określoną datę - 5 stycznia 2008 r. Wraz z Jecasem na ducha zasadził się zespół badaczy spraw paranormalnych.

Budynek dzisiejszej biblioteki

postawiono ok. 90 lat temu. W tym miejscu niegdyś, już ok. 1700 r., stał zajazd o nazwie Vealtown Tavern. Barmanką była tam Phyllis Parker, córka właściciela tawerny, byłego oficera wojsk brytyjskich kapitana Johna Parkera.

Reklama

- Jak mówi legenda, Phyllis zakochała się z wzajemnością w doktorze Byramie, który wkrótce został uznany za szpiega i powieszony - wyjaśnia szczegóły Nelson Jecas. - Według miejscowej tradycji, gdy Phyllis zobaczyła zwłoki ukochanego, oszalała. Szybko zmarła, a od tego czasu jej duch błąkał się po pokojach tawerny, a później w postawionym na jej miejscu budynku biblioteki.

Wcześniej na ducha Phyllis próbowali polować inni "łowcy duchów". Ta zjawa zafascynowała wielu badaczy, a także

niektórych mieszkańców Bernardsville.

Kierowniczka biblioteki, Karen Brodsky, też miała do czynienia z duchem Phyllis. Osobiście zjawy nie widziała, ale doświadczył tego jeden z pracowników instytucji zarządzanej przez panią Brodsky.

Jecas zarządził łowy na ducha w nocy 5 stycznia br., ponieważ w tym właśnie dniu minęła kolejna rocznica stracenia ukochanego Phyllis Parker. Podobno takie zbieżności potęgują nasilenie niezwykłych zjawisk. W trakcie akcji zespołu paranormalnych badaczy przed obiektywy ich aparatów fotograficznych zjawa panny Parker, niestety, nie trafiła. Odnotowano jednak wiele paranormalnych zjawisk, między innymi zaburzenia pola elektromagnetycznego i gwałtowne spadki temperatury w niektórych pomieszczeniach. Zespół Nelsona Jecasa nie ma wątpliwości - biblioteka w Bernardsville jest nawiedzona...

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Biblioteki | duch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy