Duch górnika straszy w okolicy

Spotkania ze zjawami stają się coraz częstsze. Brytyjska prasa poinformowała o kolejnym takim zajściu, do którego doszło jesienią 2008 roku.

Pod koniec września 2008 r. 32-letni John Wilson, stolarz z Daniel Place, wybrał się z rodziną na spacer do leśnego kompleksu pod Kelty, zwanego Blairadam Forest. John wraz z żoną Karen i trójką dzieci,11-letnią Holly, 5-letnim Derrynem oraz 3-letnim Kyle, wędrowali ścieżkami wśród starych drzew i fotografowali piękno przyrody. Gdy kilkanaście dni później Wilson przeglądał w komputerze zdjęcia zrobione w Blairadam Forest odkrył, że w trakcie spaceru jego

rodzina miała towarzystwo.

To, co zobaczył na jednej z fotografii silnie nim wstrząsnęło. Postanowił więc podzielić się swymi wrażeniami z lokalną prasą.

- W ciągu tego roku zebrało mi się sporo zdjęć i postanowiłem je wreszcie posortować - John wyjaśniał szczegóły dziennikarzowi Dunfermline Press. - Przeglądałem fotografie wyrzucając te nieudane albo zbędne, a wtedy na jednym ze zdjęć z Blairadam Forest zobaczyłem jakąś postać stojącą wśród drzew. Była w tle, za moimi dziećmi.

Reklama

Co właściwie sfotografował Wilson? Czy niewyraźna sylwetka to turysta, który zatrzymał się w krzewach, bo nie chciał przeszkadzać rodzinie Johna? A może to jakiś podglądacz? Gdy jednak uważnie przyjrzeć się zdjęciu, to staje się jasne, że została na nim

utrwalona widmowa postać,

byt, który nie jest w pełni materialny. Fotografię tę zamieszczamy obok i każdy może sam wyrobić sobie zdanie o tym przypadku.

John Wilson znalazł wyjaśnienie - sylwetka na fotografii to duch górnika. W tym przekonaniu upewniła go jedna sytuacja ze spaceru, o której sobi przypomniał. John jest pewny, że właśnie w miejscu, gdzie zrobił tajemnicze zdjęcie, pies był bardzo niespokojny, aż trzeba było go przywołać do porządku.

Wilson nie zastanawiał się wcześniej nad tym,

czy istnieje życie pozagrobowe,

jednak w tym przypadku zaczął tę sprawę rozważać.

- Uważam, że postać na zdjęciu wygląda jak dawny górnik, ma na sobie starą marynarkę i płaską czapkę - stwierdził John Wilson w wypowiedzi dla Dunfermline Press. - Nie jestem człowiekiem specjalnie wierzącym w duchy, ale przemyślałem sprawę i innego wyjaśnienia nie znalazłem, jak to, że na zdjęciu widać zjawę.

W pobliżu Blairadam Forest, w Blairenbathie, znajduje się zawalone wejście do starej kopalni zamkniętej na początku XX wieku. John w dzieciństwie sporo czasu spędzał w Kelty i dobrze poznał okoliczne lasy. A przy wejściu do kopalni bawił się często z kolegami.

Duch górnika ani chybi wziął się w lesie

właśnie z kopalni Blairenbathie,

gdzie w XIX i na początku XX wieku niejeden górnik zginął pod ziemią.

John na prośbę Karen postanowił nie wtajemniczać dzieci w swe odkrycie.

- Żona mówi, że pokazując dzieciom to zdjęcie możemy je przestraszyć - wyjaśniał Wilson. - One są jeszcze zbyt małe, aby mieć do czynienia z takimi sprawami.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: wilson | duch | john
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy