Czy Lenin zostanie wreszcie pochowany?

Borys Zbarski otrzymał za zabalsamowanie Lenina 25 tysięcy rubli. W tamtych czasach była to oszałamiająca kwota /Reporter
Reklama

Za naszą wschodnią granicą temat pochówku zabalsamowanych zwłok Lenina jest podnoszony od czasu upadku ZSRR. Jednak do tej pory nikt z rządzących nie odważył się wziąć na siebie odpowiedzialności i pozbawić miliony ludzi widocznego symbolu dawnych czasów.

Kiedy Władimir Putin po raz pierwszy został prezydentem, wyraźnie określił swoje stanowisko w tej sprawie:

- Lenin był niezwykle ważnym człowiekiem w życiu wielu ludzi. Dla nich pochowanie wodza będzie znaczyło, że gloryfikowali fałszywe wartości, stawiali przed sobą niewłaściwe cele i przeżyli życie na próżno.

Co prawda, później przyznał, że, jeśli zauważy silną potrzebę pogrzebania Lenina ze strony zdecydowanej większości rosyjskiego społeczeństwa, zrewiduje swój punkt widzenia.

Pozostaje pytanie: co Putin uzna za "zdecydowaną większość"?

Reklama

W 2011 roku przeprowadzono sondaż na internetowym portalu superjob.ru. Badania pokazały, że 33% rosyjskich obywateli jest absolutnie przeciwko usunięciu ciała Włodzimierza Iljicza z Mauzoleum, a 17% nie ma zdania w tej sprawie. Z kolei 50% Rosjan uważa, że nie ma potrzeby wydawania pieniędzy państwowych na ten "obiekt dziedzictwa kulturowego".

Nawiasem mówiąc, kwoty są całkiem spore. W 2007 roku Władimir Kożyn, współpracownik prezydenta FR, w wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety" przyznał, iż wydatki na utrzymanie odpowiednich warunków atmosferycznych w Mauzoleum, jego ochronę oraz wykonywanie wszelkich zabiegów o charakterze medycznym wynoszą kilkadziesiąt milionów rubli rocznie. W 2016 roku koszt utrzymania mauzoleum wyniósł 13 mln rubli, czyli około 200 tys. dolarów.

Kwota robi wrażenie. Ale pamiętajmy, że w rzeczywistości nie są one przeznaczone na Lenina pojmowanego jako pomnik, ale na unikalny eksperyment medyczno-biologiczny, którego nie przeprowadza się nigdzie indziej na świecie.

Lenin zmarł wieczorem 21 stycznia 1924 roku. Nazajutrz wczesnym rankiem rzeźbiarz Siergiej Mierkurow zdjął gipsowy odcisk z twarzy i rąk wodza.

Z kolei w południe do Gorek przyjechał profesor Aleksiej Iwanowicz Abrikosow, który przeprowadził pierwszy proces balsamowania, a właściwie mrożenia zwłok. Uprzednio zaimpregnował je za pomocą formaliny i gliceryny.

Dwa dni później Aleksiej Szczusiew zabrał się do szkicowania przyszłego Mauzoleum. Projekt został zatwierdzony już następnego dnia.


Życzenie robotników

Tymczasem wszystkie radzieckie gazety zgodnie pisały, że do ich redakcji wpłynęły dziesiątki tysięcy listów i telegramów z prośbami robotników o uwiecznienie ciała Włodzimierza Iljicza.

Biorąc pod uwagę ten fakt, można uznać, iż mumia Lenina powstała zgodnie z wolą narodu. Jednak trudno w to uwierzyć, wiedząc, że balsamowanie zwłok jest zupełnie obce mentalności prawosławnych Rosjan.

Jurij Michajłowicz Łopuchin - profesor, który pracował swego czasu w laboratorium przy Mauzoleum - w swojej książce napisał:

- Co zaś tyczy się balsamowania oraz długotrwałego przechowywania zwłok Lenina, to w listach nie padały tego rodzaju propozycje. W archiwach nie znajdziemy żadnego takiego pisma.

Wygląda więc na to, że z "konserwacją" wodza naród rosyjski nie miał nic wspólnego, choć, oczywiście, mumia powstała dla niego. Miał to być nowy obiekt kultu w miejsce zdeprecjonowanego Boga. Bez wątpienia pomysł zachowania ciała Lenina pojawił się u bolszewików jeszcze przed jego śmiercią. Na głos tę ideę wypowiedział Michaił Iwanowicz Kalinin. Jednak kto był jej autorem? Trocki uważał ten koncept za bezsensowny, najprawdopodobniej więc wymyślił go Stalin albo Dzierżyński.

Projekt mauzoleum autorstwa Szczusiewa spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem, mimo że budowla przypominała skrzyżowanie mezopotamskiego zikkuratu z piramidą ofiarną Azteków. Już wieczorem 24 stycznia na Placu Czerwonym rozbrzmiały kuranty, a cztery dni później drewniany budynek był gotowy! 

Tymczasem bolszewicy decydowali o tym, w jaki sposób należałoby zabezpieczyć szczątki wodza. Abrikosow uważał, że nie uda się zachować ciała Lenina w niezmienionym stanie przez dłuższy czas. Nawet zamrożone będzie stopniowo się rozkładać. Swoje zdanie wyraził podczas wywiadu dla dziennika "Izwiestia" na początku lutego.

Wpadł on w oko anatomowi Władimirowi Worobjowowi, profesorowi Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Medycznego. W rozmowie z kolegami po fachu uczony dowodził, że Abrikosow się myli. Zresztą, jak twierdził, można się o tym przekonać w sposób naukowy - wystarczy przeprowadzić kilka eksperymentów na innych zwłokach... 

"Uprzejmi" towarzysze postarali się, by informacja ta dotarła tam, gdzie powinna. Już 28 lutego Worobjow został pilnie wezwany do Moskwy. I chociaż profesor wcale nie zmierzał współpracować z organami bezpieczeństwa oraz władzami ZSRR, musiał się podporządkować. W Moskwie zatrzymał się u znajomego - Borysa Zbarskiego, który w tamtym czasie był zastępcą dyrektora Instytutu Chemii i, w odróżnieniu od Worobjowa, marzył wręcz o wzięciu udziału w pochówku Lenina. Stał się siłą napędową nowo powstałego tandemu. 

Wygląda lepiej niż po śmierci!

Ciało Lenina zostało bezlitośnie wypatroszone. Pozbawiono je mózgu i innych organów wewnętrznych. Ostała się jedynie powłoka - a ta zachowała się w doskonałym stanie! W ciągu 100 dni Zbarskiemu i Worobjowowi udało się dokonać niemożliwego - wspólnie opracowali metodę, a także skład substancji balsamującej, które do dzisiaj pozostają najpilniej strzeżoną tajemnicą państwową.

W czerwcu 1924 roku mumia została udostępniona rodzinie oraz najbliższym współpracownikom partyjnym, którzy mieli wyrazić swoje zdanie na temat efektu pracy naukowców. Krupska szła na spotkanie z mężem z drżącymi rękoma. Kiedy wyszła z Mauzoleum, płakała. Z kolei brat Włodzimierza Iljicza powiedział:

- Wygląda tak samo, jak zaraz po śmierci, a może nawet lepiej.

Pierwszego sierpnia 1924 roku Mauzoleum Lenina zostało otwarte dla zwiedzających. Od tej pory na Placu Czerwonym ustawiają się ogromne kolejki ludzi, którzy chcą zobaczyć przywódcę rewolucji październikowej na własne oczy... Aby ich nie rozczarować, przy mauzoleum stworzono laboratorium naukowo-badawcze. Istnieje ono do dzisiaj, przy czym nazywa się nieco inaczej, a mianowicie: Centrum Technologii Biomedycznych.

Jego liczni pracownicy raz na półtora roku "kąpią" ciało wodza światowej rewolucji w płynie balsamującym autorstwa Zbarskiego i Worobjowa. Poza tym kontrolują temperaturę i  wilgotność powietrza w sarkofagu oraz mumii Lenina. Obserwują również barwę skóry, a także badają proces rozkładu tkanek. Tymczasem minęły już 94 lata, odkąd podjęto decyzję o zachowaniu szczątków Włodzimierza Iljicza w niezmienionym stanie!

Co więcej, przy właściwej pielęgnacji zwłoki przetrwają jeszcze wiele dziesiątków lat. I jest to z pewnością osiągnięcie na światową skalę. Być może na wieść o tym Lenin przewróciłby się w grobie - oczywiście gdyby w nim leżał...

Z drugiej strony, spośród wszystkich podobnych medyczno-biologicznych eksperymentów (przypomnijmy, że na wzór Lenina zostali zabalsamowani: Georgij Dymitrow, Chorlogijn Czojbalsan, Józef Stalin, Klement Gottwald, Ho Szi Min, Agostinho Neto, Mao Zedong, Linden Forbes Sampson Burnham czy Kim Ir Sen) kontynuowane są jedynie trzy.

Zwłoki Ho Szi Mina, Kim Ir Sena oraz Mao Zedonga do dzisiaj są wystawione na publiczny pokaz. Pozostałe spoczęły już w ziemi - wraz ze wszystkimi tajemnicami, które skrywały.

Świat Tajemnic
Dowiedz się więcej na temat: Lenin | mauzoleum
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy