Człekokształtne istoty widziano w Waszyngtonie!

Kryptozoologiczne serwisy informacyjne donoszą o całej fali spotkań z amerykańskimi yeti w lasach stanu Waszyngton.

Amerykańscy kryptozoolodzy od dziesięcioleci tropiący tamtejsze domniemane yeti uzyskali wsparcie u oficjalnych czynników. Jak zapewnia Shawn Morrissey, pracownik biura Jefferson County Conservation, wielu świadków oficjalnie oświadczyło, że widzieli Bigfooty w rejonie doliny Skunk River.

Chodzą jak ludzie

Tego rodzaju doniesienia zaczęły się w lecie 2007 roku.

- Nie wiem, co ci ludzie naprawdę widzieli, ale takie oświadczenia złożyli w naszym biurze - twierdzi Morrissey.

Stworzenia widywane w tamtym rejonie opisywane są jako większe od człowieka i porośnięte futrem. Do tego te istoty poruszają się na dwóch nogach w pozycji wyprostowanej.

Reklama

To nie niedźwiedzie

Szczególnie ten ostatni szczegół podawany we wszystkich relacjach świadków, ma według kryptozoologów wskazywać, że chodzi właśnie o domniemanego amerykańskiego reliktowego hominida. Bo co prawda także niedźwiedzie przyjmują czasem pozycję pionową stając na tylnych łapach, jednak te zwierzęta nie mają w zwyczaju poruszać się przez dłuższy czas w taki właśnie sposób.

Wróciły z wędrówki?

Co intrygujące, doniesienia o Bigfootach w hrabstwie Jefferson pojawiły się już na początku lat 70. XX wieku, jednak później na aż 30 lat zapadła na ten temat cisza. Według hipotezy stawianej w kręgu kryptozoologów, Bigfooty, jako stworzenia wędrowne, na ten czas przeniosły się na inny obszar.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy