Czarne monstrum z jeziora

Co kilka miesięcy dochodzą informacje o wielkim, wodnym potworze w chińskim jeziorze Tanchi.

W jeziorze Tianchi w południowo-wschodnich Chinach często są widywane wielkie, nieznane nauce wodne stworzenia. Kilkakrotnie sfotografowano w tamtejszych wodach płynące tuż pod powierzchną obiekty. Ostatnim świadkiem pojawienia się potwora był chiński dziennikarz Zhou Yongsheng.

Yongsheng zapewnia, że osobiście widział 6 tajemniczych stworzeń, które wypłynęły na powierzchnię Tianchi. To powulkaniczne jezioro ma być chińskim odpowiednikiem Loch Ness. Według lokalnych legend, wodne potwory są tam widywane od dawna. Chińscy naukowcy zachowują jednak w tej sprawie ostrożność przypominając, że dno Tianchi wciąż jest niestabilne, że wulkan nadal daje o sobie znać i żadne duże zwierzę by w tych warunkach nie przetrwało. Mimo to potwory z jeziora mają zagorzałych zwolenników, do których dołączył nawet dziennikarz.

Reklama

Płynęły szybciej niż jachty

- 6 stworzeń płynęło szybciej niż jachty, które tego dnia były na jeziorze - oświadczył Zhou Yongsheng w wypowiedzi dla agencji Xinhua. - Co jakiś czas stworzenia te zanurzały się, po czym wypływały. Dostrzegłem, że ich płetwy lub skrzydła były dłuższe od całego ciała. Wcześniej uważałem opowieści o potworach z Tianchi za legendy, teraz jednak zobaczyłem te stworzenia na własne oczy.

Także pod koniec lipca 2002 r. potwór z Tianchi dał o sobie znać. Grupa turystów zobaczyła wówczas jakieś "czarne monstrum z głową konia", które pojawiło się na chwilę na powierzchni jeziora.

Jezioro Tianchi usytuowane jest na górze Changbai w południowo-wschodnich Chinach. Powierzchnia tego akwenu znajduje się na wysokości 2198 metrów nad poziomem morza. Jezioro ma kształt czary, jego średnia głębokość wynosi 204 m, a największa głębia aż 373 m. Naukowcy twierdzą, że jeszcze 300 lat temu miejscowy wulkan był czynny, więc nie może być mowy o przetrwaniu w powulkanicznym jeziorze jakichś stworzeń z epoki dinozaurów. Skąd więc wzięły się potwory w Tianchi i jakie to mogą być zwierzęta?

Zmutowane pstrągi?!

Ostatnio postawiono na ten temat intrygującą hipotezę. Dr Kim Li-tae, emerytowany naukowiec z Narodowej Akademii Nauk Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej oświadczył, iż domniemany potwór z jeziora Tianchi może być zmutowanym pstrągiem.

Liczący dziś 77 lat dr Li-tae brał przed laty udział w eksperymencie naukowym polegającym na zarybianiu powulkanicznego akwenu Tianchi. 30 lipca 1960 r. północnokoreańscy ichtiolodzy wpuścili do jeziora 9 pstrągów. Później dodali tam jeszcze przedstawicieli innych gatunków ryb, między innymi karpie.

- Program badawczy polegał na sprawdzeniu, czy ryby mogą stworzyć populację w jeziorze powstałym w wyniku aktywności wulkanicznej - wyjaśniał dziennikarzom dr Li-tae.

Jezioro powstało w kraterze wygasłego wulkanu, paktycznie nie było tam nie tylko ryb, ale także wodnych roślin, planktonu i innych form umożliwiających rozwój życia. Naukowcy założyli, że w takim akwenie mogą przetrwać tylko ryby żywiące się owadami i wszystkim, co wrzucą do jeziora silne wiatry wiejące na wysokości porównywalnej ze szczytami najwyższych gór w Polsce.

Naukowcy z północnokoreańskiej Narodowej Akademii Nauk w 2000 r., a więc 40 lat po zapoczątkowaniu swego eksperymentu, przeprowadzili analizy wód Tianchi. Okazało się, że coś tam nie tylko przetrwało, ale rozwinęło się w nowy gatunek. W trakcie prac badacze złowili w płytkich wodach pstrąga o długości 85 cm i wadze ponad 7,5 kg. Analizy wykazały, że różni się on znacznie od "oryginału".

Ryby w jeziorze zmutowały przez dziesięciolecia i dziś pływa tam nowa odmiana: pstrąg Tianchi. - Moim kolegom nie udało się złowić okazów z głębszych wód, a tam mogą żyć znacznie większe ryby - stwierdził w wypowiedzi dla mediów dr Kim Li-tae. - To właśnie takie wielkie okazy mogły stać się podstawą opowieści o potworze z Tianchi.

Problemem stawiającym znak zapytania przy tej hipotezie są jednak dawne wzmianki o tajemniczym stworzeniu z chińskiego jeziora. Najwcześniejsze zapisy o "potworze z Tianchi" liczą już 150 lat, a wtedy w akwenie nie było - oficjalnie - żadnych ryb.

Okoliczni mieszkańcy opiniami naukowców się nie przejmują. Są pewni, że w ich jeziorze żyje jakaś tajemnicza bestia i nawet 3 lata temu powołali do życia Towarzystwo Potwora z Tianchi.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: naukowcy | Czarne | jezioro | jeziora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy