Cud (?) podczas chrztu w Meksyku

Niegdyś o tak zwanych cudach zaświadczały głównie relacje świadków. Dziś coraz częściej takie zjawiska są utrwalane (?) w elektronicznych obrazach rozpowszechnianych na całym świecie.

Cud, to zjawisko, którego nie można naukowo wyjaśnić. W interpretacji religijnej zajście takie uważa się za bezpośrednią ingerencję Boga. Dlatego też wiara w to, że do cudu doszło, to właśnie sprawa wiary, a nie twardych dowodów.

Krople w kształcie różańca

Takie szczególne zjawisko uwieczniono ponoć podczas chrztu małego Meksykanina Valentino Mory. Jak podał serwis informacyjny Forgetomori, 10 października 2009 r. w kościele w Despenaderos tamtejszy ksiądz Osvaldo Macaya ochrzcił liczącego miesiąc chłopczyka o imieniu Valentino, syna Eriki Mora, 21-letniej samotnej matki. Gdy ksiądz skropił głowę dziecka wodą święconą, krople przybrały formę różańca. Dokumentuje to zdjęcie wykonane w trakcie uroczystości.

Reklama

"Nie wypatruję cudów"

- Autorka zdjęcia, Maria Silvana, jedna z parafianek, była bardzo szczęśliwa, gdy odkryła, co widać na fotografii. Wkrótce całe miasto o tym wiedziało - stwierdził w wypowiedzi dla prasy ksiądz Macaya. - Ja tego zajścia nie widziałem, nie wiem, czy woda święcona rzeczywiście ułożyła się w taki znak. Udzielałem sakramentu i takie właśnie jest moje zadanie. Nie wypatruję cudów. Tym bardziej, że nie mam zaufania do takich znaków.

Ksiądz Macaya utrzymuje, że fotografia nie musi mieć nic wspólnego z zasadami wiary. Miejscowa społeczność jednak podeszła do zjawiska bardzo entuzjastycznie i zaocznie uznała je za cud.

A wy co o tym sądzicie?

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: ksiądz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy