Ci barbarzyńcy Arabowie

Minęło już kilka dni od czasu ujawnienia dramatycznych fotografii wychowanków jednego z bagdadzkich sierocińców. Większość emocji opadła, pozostał jednak pewien niesmak...

Widok porzuconych przez wychowawców, zagłodzonych i schorowanych chłopców, wywołał oburzenie na całym świecie. Ta reakcja była tym bardziej zrozumiała, że w okolicznych magazynach znaleziono ogromne zapasy żywności, ubrań i środków czystości, formalnie przeznaczonych dla wychowanków placówki. Zaś w rzeczywistości upłynnianych na czarnym rynku przez "przedsiębiorczych" pracowników przytułku.

Rasistowskie wtręty

Oburzeniu towarzyszyło wiele komentarzy na temat niekompetencji bagdadzkich urzędników, odpowiedzialnych za opiekę społeczną. I temu akurat nie sposób się dziwić. Niestety, obok merytorycznych zarzutów znalazły się również rasistowskie wtręty typu: "wiadomo, to Arabowie. U nich takie rzeczy są możliwe". No właśnie...

Reklama

Trudno przekonać zdeklarowanych rasistów, że ich poglądy są błędne. Rasizm to patologiczny stan umysłu, rodzaj mentalnej choroby - niestety, w większości przypadków nieuleczalnej. Pal więc licho chorych z nienawiści - ten tekst kieruję do osób o większej wrażliwości, które na widok szokujących zdjęć naszło zwątpienie, ale które - mimo wszystko - są otwarte na rzeczową argumentację.

Rozbudzone potrzeby

Socjologia od dawna już posługuje się pojęciem anomii. Co ono oznacza? Każdy z nas ma w życiu jakieś cele - chce dobrze zarabiać, mieć lepsze wykształcenie, czy mieszkać w prestiżowej dzielnicy. Aby je osiągnąć, podejmujemy rozmaite działania - wybieramy odpowiednią uczelnię i profil studiów, zawieramy korzystne znajomości itp. Są jednak sytuacje, kiedy te normalne działania nie przynoszą oczekiwanych skutków. Tak dzieje się na przykład w stanie wojny domowej czy powojennej anarchii. Jednak raz rozbudzonych potrzeb i ambicji wytłumić się nie da. I tak rodzi się pokusa pójścia na skróty - złamania reguł, olania obowiązujących społecznych norm. "Nie mogę godnie zarobić jako wychowawca? Wobec tego okradnę dziecięcy magazyn"...

Winni także Amerykanie

W Iraku o anomię było tym łatwiej, że przez lata mieszkańcy tego kraju żyli na pustyni - dosłownie i w przenośni. Upadek saddamowskiego reżimu, poza tabunami obcych wojsk, przyniósł do ich kraju całą masę dóbr materialnych, o których Irakijczykom nawet się nie śniło. Dóbr, i co ważniejsze, mód na rozmaite, konsumpcyjne style życia.

Jak to wszystko ma się do komentarza o barbarzyńskich Arabach? Nie jest właściwością mieszkańców Bliskiego Wschodu obojętność na cierpienie dzieci. Do dramatu chłopców z przytułku zapewne by nie doszło, gdyby nie trwająca w Iraku wojna. W USA wspomniane zdjęcia wywołały szczególne oburzenie. Ale to Amerykanie mają w tej sprawie wyjątkowo nieczyste sumienie. Bo po inwazji na Irak zrobili wszystko, by zniszczyć państwowość tego kraju. Rozbijając dotychczasowy aparat władzy, doprowadzili do anarchii, której skutki okazały się opłakane dla biednych, bagdadzkich sierot. Nie tylko zresztą dla nich - anarchia stała się wodą na młyn dla islamskich rebeliantów, którzy do tej pory zabili grubo ponad 3 tys. amerykańskich żołnierzy...

Marcin Ogdowski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy