Bestia, która lubi mężczyzn

Opowieści o wyczynach tajemniczej istoty wywołały panikę na wyspie Pemba u wybrzeży Tanzanii.

O istocie zwanej Popobawa od stuleci opowiadają mieszkańcy Zanzibaru. Badacze twierdzą, że to stamtąd ten byt przedostał się na inne afrykańskie wyspy położone u wybrzeży Tanzanii. W połowie kwietnia br. rozniosła się wieść, że Popobawa zaczął grasować także na nieodległej od Zanzibaru wyspie Pemba.

Popobawa to stworzenie, które doczekało się wielu opisów. Najpopularniejsze z nich mówią, że jest to olbrzymia istota ze skrzydłami nietoperza, albo, że to duch - straszliwa nocna zjawa, która za dnia przyjmuje wygląd zwyczajnego człowieka. Pojawiła się też hipoteza, podobnie jak w przypadku południowoamerykańskiego wampirycznego chupacabrasa, że Popobawa to uciekinier z jakiegoś laboratorium,

Reklama

wynik genetycznych eksperymentów

prowadzonych przez naukowców pracujących dla wojska w latach 70. XX-go wieku.

To, co łączy wszystkie opisy wyglądu i zachowań Popobawy, budzi niepokój wielu mieszkańców tego regionu Afryki. Stworzenie to ma bowiem imponujących rozmiarów męskie genitalia, a jego celem są zawsze mężczyźni. Ta istota o homoseksualnych skłonnościach swymi nocnymi atakami pozbawia mężczyzn witalności.

Często Popobawy nie widać, wówczas jego obecność zdradza mrożące krew w żyłach skrobanie pazurów o podłoże i specyficzny, nieprzyjemny zapach. Podobno z zasady ta istota napada tylko mężczyznę, który śpi we własnym łóżku. Dlatego, gdy na początku kwietnia wybuchła kolejna epidemia napadów Popobawy, tym razem na tanzańskiej wyspie Pemba, większość mężczyzn zaczęła sypiać na balkonach, a nawet na ulicy, obok wejścia do domu.

Nocna zmora dała się już we znaki

wielu mieszkańcom Pemby. Wcześniej epidemie ataków Popobawy miały miejsce na tej wyspie w latach 1995 i 2000. Ponieważ zbiegło się to akurat z czasem, gdy przeprowadzano wybory do parlamentu tanzańskiego, szeptano o jakimś politycznym spisku, w którym wykorzystano nadnaturalną istotę.

Jak przebiega napad w wykonaniu Popobawy?

- Nie wyobrażałem sobie, że coś takiego może przydarzyć się akurat mnie - wyznał reporterowi BBC liczący 50 lat Mjaka Hamad, rolnik z Pemby. - Nie wierzę w duchy, więc może dlatego Popobawa sobie mnie upatrzył? Dopadł mnie w nocy. To straszne uczucie. Wiesz co się dzieje, ale nie możesz nawet krzyknąć, jakbyś utonął we śnie. A za dnia nie masz siły, by normalnie pracować, czy zadawać się z kobietą.

W konfrontacji z Popobawą

mężczyzna, podobno, nie ma szans na obronę. Może tylko uciekać z własnego łóżka. Takie postępowanie z kolei prowadzić ma czasem do nieoczekiwanych konsekwencji. Jakich?

Odpytywani przez dziennikarzy pracownicy rządowej administracji na tanzańskich wyspach zapewniają, że Popobawa, to tylko lokalny folklor. A także częsta wymówka niewiernych mężów przyłapanych przez żony w łóżkach innych kobiet.

Tadeusz Oszubski

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy