5 cudów roku nad Wisłą

15 sierpnia 1920 roku wąsaty Piłsudski powstrzymał szarańczę bolszewicką pod Warszawą jakby szczotką do drapania się po plecach zawracał gumową kaczuszkę w swej wannie. Dokładnie 49 lat później rozpoczął się legendarny festiwal Woodstock, a dziś serwis Facet przedstawia 5 cudów ostatniego roku.

Sukces naszych dzielnych przodków w Bitwie pod Warszawą jedni traktują jako interwencję nadprzyrodzonej mocy, inni szukają naturalnych przyczyn. Jakkolwiek było wtedy, to i tak wiadomo, że Bóg interweniuje w bieg ziemskich wypadków. Od czasu do czasu.

Czy przez ostatnie 365 dni wydarzyło się w Polsce coś, co można uznać za cud? Oto nasi kandydaci (za okres od 15 sierpnia zeszłego roku do dziś).

Kandydat Kononowicz

Pojawił się jak meteor i znikł. Jeśli to był cud, to trudno powiedzieć, co Bóg chciał nam przez to przekazać. Tak czy siak, Kononowicz był (jest?) zjawiskiem niezwykłym, trudnym do wytłumaczenia i zagadkowym. Jego słynny sweter wcześniej czy później zyska status relikwii, a Białystok w końcu doczeka się prezydenta, który przygotuje plany budowy dróg...

Reklama

2:1 w meczu Polska - Portugalia

Stuprocentowy cud i murowany kandydat do cudu roku. Jeśli Piłsudski pokonał Rosjan za sprawą interwencji boskiej, to Beenhakerowi musiało pomagać przynajmniej kilku równie potężnych bogów.

Kiedy na początku meczu Smolarek strzelał bramkę na 1:0 cieszyliśmy się, że będziemy mieli swoje pięć minut, a co bardziej łatwowierni wieszczyli sensacyjny remis. Gdy podwyższał na 2:0 cała Polska od Tatr po Półwysep Helski nie miała nawet czasu, by przetrzeć oczy ze zdumienia. Stan dzikiej radości wymieszany z atmosferą niedowierzania utrzymywał się już do końca. W drugiej połowie ludzie mieli już rany od nieustannego szczypania się w ramię. I nikt się już nie zastanawiał nad czymś innym niż to, czy Polska ma szanse na Euro.

Euro 2012 w Polsce

Może właśnie to zbiorowe skupienie się w jesienny wieczór na idei naszej reprezentacji w Mistrzostwach Europy w ponadnaturalny sposób skłoniło komitet UEFA do przyznania nam organizacji mistrzostw. Może Platini pomylił koperty, albo ktoś w ramach żartu mu je podmienił, a potem nie było już czasu, by wszystko odkręcić.

Tak czy siak jeśli ktoś myślał, że już nic go nie zdziwi, musiał zmienić zdanie. Teraz trzeba liczyć na kolejny cud - że nam tego Euro nie odbiorą.

Cudowna koalicja

Brakiem działań w sprawie budowy stadionów nie należy obarczać rządzących Polską koalicjantów. Szczególnie, że wielu z nich głęboko wierzy w boskie interwencje, a sama wiara czyni cuda (podobno).

A nawet jeśli ktoś obarcza, to i tak musi przyznać, że ten rok bez medialnych potyczek polityków byłby zwyczajnie nudny. Przetrwanie koalicji tak długo, na pewno trzeba traktować jako cud. Przynajmniej nie zanudziliśmy się na śmierć oglądając wieczorne programy informacyjne. W kontekście tego, że politycy skupiają się na napędzaniu na siebie służb specjalnych, stały wzrost gospodarczy też należy traktować jako cud.

Małżeństwo Dody i Radka przetrwało

Po wielu perypetiach, kryzysach i przejściach, gdy już wydawało się, że wszystko stracone, okazało się jednak, że najsłynniejsze polskie małżeństwo przetrwa. Czemu jest to cud? Bo Bóg jest przeciwnikiem rozwodów, więc musiał maczać w tym palce. Poza tym jakiekolwiek zestawienie wydarzeń roku nie może obyć się bez Dody.

Mateusz Lubiński

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bóg | 15 sierpnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy