Bezwzględny gang okradał celebrytów

Znudzonym dzieciakom z tzw. dobrych domów brakowało dawki emocji i... popularności. Dlatego postanowiły okradać celebrytów.

Mieli wszystko, ale chcieli jeszcze więcej - pragnęli choć na chwilę stać się gwiazdami, które znali z kolorowej prasy i telewizji. W ciągu niespełna roku gang nastoletnich włamywaczy wdarł się do domów takich sław, jak Lindsay Lohan, Orlando Bloom czy celebrytki Paris Hilton. Głównie dla... adrenaliny. Kiedy w październiku 2008 roku z domu Paris Hilton zniknęło kilka sztuk markowych ubrań, butelka luksusowej wódki i osiem tysięcy dolarów w gotówce, znana na całym świecie dziedziczka fortuny Hiltonów nie przejęła się za bardzo i nie zgłosiła sprawy na policji. Zgubę przypisała własnemu roztargnieniu i przeszła nad nią do porządku dziennego. Sytuacja powtórzyła się jednak jakiś czas później. A potem jeszcze raz. I jeszcze. Gdy któregoś dnia wyparowała biżuteria warta w sumie dwa miliony dolarów, do Hilton dotarło w końcu, że przez kilka tygodni była regularnie okradana.

Reklama

Trzy miliony dolarów

W ciągu następnych miesięcy na policję zgłosiły się kolejne gwiazdy, które padły ofiarą kradzieży. Gotówka i wartościowe rzeczy - przede wszystkim ubrania, ale także biżuteria - zniknęły z posiadłości należących m.in. do Rachel Bilson, Lindsay Lohan, Orlando Blooma. Od października 2008 do sierpnia 2009 roku niezidentyfikowani sprawcy ukradli hollywoodzkim celebrytom przedmioty o wartości przekraczającej trzy miliony dolarów. Gdy w końcu udało się rozpracować i zatrzymać gang nękający postaci z pierwszych stron gazet, całe Los Angeles wstrzymało oddech. Okazało się, że kilkuosobową grupę tworzyły... nastolatki. W większości osoby zamożne, pochodzące z tak zwanych dobrych domów i regularnie bywające w modnych klubach. Młodociani przestępcy kradli nie dlatego, by zarobić, ale po to, by zabłysnąć na chwilę, jak wielbione przez nich gwiazdy...

Włamanie do Paris Hilton

Rachel Lee i Nick Prugo poznali się w liceum. Chodzili do jednej klasy w Indian Hills High School w Los Angeles, w szkole dla uczniów mających problemy z nauką lub sprawiających trudności wychowawcze. Lee dorastała w zamożnej rodzinie w luksusowych warunkach. Nosiła markowe ubrania, miała drogi sprzęt muzyczny. Z wypiekami na twarzy śledziła najnowsze doniesienia o mieszkających po sąsiedzku sławach. Prugo, syn niezależnego dystrybutora filmowego, cierpiał na nadpobudliwość psychoruchową (ADHD). Na co dzień naszpikowany lekami, marzył o tym, by obracać się w lepszym towarzystwie - a Lee mogła mu to zapewnić. Para nowych znajomych, których połączyła chęć życia na wysokich obrotach, szybko stała się nierozłączna. Rachel i Nick bywali na tych samych imprezach, uwielbiali te same gwiazdy i... te same narkotyki - marihuanę i kokainę. Wspólne imprezowanie w końcu przestało im wystarczać. W poszukiwaniu nowych wrażeń Lee i Prugo zapuścili się w rejony zarezerwowane dla pospolitych kryminalistów, a nie złotej hollywoodzkiej młodzieży.

Google idzie z pomocą

Zaczęli od okradania luksusowych aut, jakich pełno na ulicach Los Angeles - zabierali z nich leżące luzem torebki i portfele. Jesienią 2008 roku poszli krok dalej. Postanowili obrabować posiadłość należącą do którejś ze znanych z telewizji gwiazd. Na pierwszy cel obrali dom Paris Hilton. Plan nie był wcale tak szalony, jak mogło się z pozoru wydawać. Lee i Prugo najpierw namierzyli posiadłość Hilton, korzystając z popularnej strony internetowej ze zdjęciami oraz lokalizacją rezydencji większości mieszkających w Los Angeles celebrytów. Następnie przyjrzeli się jej "z bliska" za pomocą map Google. Potem wystarczyło już tylko ustalić, kiedy dziedziczki nie będzie w mieście (w tym celu nastolatki monitorowały jej wpisy na popularnych serwisach społecznościowych, takich jak Twitter czy Facebook, oraz plotkarskich, jak TMZ.com). I liczyć na łut szczęścia. I udało im się.

Wyjątkowo łatwy włam

Nie musieli nawet włamywać się do domu, bo Hilton... zostawiła otwarte drzwi. Mało tego: pod wycieraczką był zapasowy klucz, który złodzieje zabrali ze sobą (miał się jeszcze przydać). Para nastolatków bez problemu weszła do środka i zaczęła przechadzać się po posiadłości w poszukiwaniu zdobyczy. Przede wszystkim drogich, ekskluzywnych ubrań. Byłem autentycznie przerażony - mówił chłopak reporterom stacji ABC. - Rachel chodziła od pokoju do pokoju, zabierała z nich ubrania, wszystkie te rzeczy. Pytałem ją, czy możemy już wyjść. Mówiłem: "Chodźmy, zanim ktoś wróci do domu". Wszystko poszło jednak jak po maśle. Nastoletni złodzieje zabrali przedmioty i zniknęli. Kilkanaście miesięcy później Prugo wyjaśniał reporterce "Vanity Fair", że ich plan był prosty: zabrać tyle rzeczy i pieniędzy, by Hilton nie zorientowała się, że została okradziona... i by można było jeszcze do jej domu wrócić. W mediach nie pojawiła się żadna wzmianka o kradzieży, a blondwłosa piękność nie zgłosiła sprawy na policję. Bo uważaliśmy ją za głupią - wyjaśniał później Prugo na łamach "Vanity Fair", dlaczego wybrali ją na pierwszą ofiarę. - Któż inny zostawiłby otwarte drzwi? W czyim domu na każdym kroku walałyby się pieniądze?

Zachęceni pierwszym spektakularnym sukcesem Lee i Prugo zaczęli planować kolejne włamania. Rachel nazywała je "wyjściami na zakupy" - mówił później chłopak. Schemat zawsze był podobny. Rachel i Nick najpierw badali teren za pomocą narzędzi dostępnych w internecie, a potem szukali najłatwiejszego dostępu do danego domu (dostawali się do środka przez niedomknięte drzwi lub okna, a nawet przez niewielkie wejście dla psa). Z czasem Lee i Prugo zabierali na nocne wyprawy bliższych i dalszych znajomych (jeden z nich, Roy Lopez Jr., wyniósł z posiadłości Paris Hilton biżuterię wartą dwa miliony dolarów). Stały dostęp do garderoby gwiazd, ubrań często projektowanych i szytych na specjalne zamówienie, znacząco wpłynął na status Rachel i Nicka w hollywoodzkim światku młodych snobów, pięknych i bogatych. Oboje zaczęli bywać na imprezach w modnych, wcześniej dla nich niedostępnych (zwłaszcza dla Nicka) klubach, obracać się w towarzystwie lokalnych "celebrytów".

Legginsy na miarę

W lutym 2009 roku, w noc rozdania Oscarów, Lee i Prugo wtargnęli do domu Audriny Patridge, gwiazdy popularnego w Stanach Zjednoczonych reality show "The Hills".

- Wynieśli całe torby wypełnione moimi rzeczami - opowiadała potem Patridge, cytowana przez "Vanity Fair". - Zabrali biżuterię mojej prababci, mój paszport, laptopa i dżinsy skrojone specjalnie dla mnie.

Straty oszacowano na 43 tys. dolarów. Tym razem Lee i Prugo zostali zarejestrowani przez kamery ochrony, a Patridge zdecydowała się upublicznić nagranie, na którym widać dwie osoby spokojnie przeszukujące dom. Spodziewałam się zobaczyć wielkich, groźnychdrabów. Tymczasem to była po prostu dwójka dzieciaków - mówiła dziennikarzom "Vanity Fair" okradziona celebrytka. Prugo przyznał później reporterowi ABC, że to właśnie wtedy po raz pierwszy zdał sobie sprawę z powagi przestępstwa.

- Wideo trafiło na antenę KTLA (popularna kalifornijska stacja telewizyjna - red.), pokazywały je wszystkie programy informacyjne. Byliśmy ścigani, ktoś mógł nas rozpoznać - mówił.

Jednak nie udało się zidentyfikować zuchwałych złodziei. Policja, która zaczęła łączyć ze sobą kolejne kradzieże, wciąż była bezradna, a Lee i Prugo mogli odetchnąć z ulgą i... wrócić do swoich nocnych eskapad w poszukiwaniu wartościowych fantów i dawki emocji.

Brali, co chcieli

Na przygotowywaną listę potencjalnych ofiar trafiły kolejne osoby. W kwietniu 2009 roku Lee i Prugo weszli do domu Rachel Bilson, znanej z takich filmów,

jak "Przyjaciele" czy "Jumper". Bilson jest powszechnie uważana za jedną z najlepiej ubranych gwiazd Hollywood. Lee potrafiła docenić jej gust - z szafy aktorki zniknęły nie tylko ubrania, ale także dodatki sygnowane logo rozchwytywanych

projektantów (m.in. torebka Marca Jacobsa). Rachel i Nick - podobnie jak w przypadku Paris Hilton - nie poprzestali zresztą na jednej wizycie. W ciągu następnych tygodni jeszcze

kilka razy "odwiedzili" Bilson, korzystając z jej nieobecności w Los Angeles. W sumie ukradli jej rzeczy o łącznej wartości kilkuset tysięcy dolarów. Sporo czasu zajęło mi, bym

znowu poczuła się komfortowo we własnym domu - mówiła potem Bilson, cytowana przez MSNBS. - Odkąd dowiedziałam się o wszystkim, przez miesiąc nie byłam w stanie spędzić nocy w swojej sypialni. Latem Lee i Prugo wraz ze znajomymi postanowili złożyć wizytę w domu Orlando Blooma (znanego m.in. z filmów "Władca Pierścieni", "Piraci z Karaibów") i jego żony Mirandy Kerr, supermodelki, jednego z najbardziej znanych "aniołków" reklamujących bieliznę marki Victoria's Secret.

Trzymaj się listy

Dzięki temu Lee mogła zaopatrzyć się w ekskluzywną odzież - w tym... bieliznę jednej z najbardziej pożądanych kobiet świata. Młodociani kryminaliści zabrali ze sobą również kilka należących do Blooma zegarków. Nie byle jakich, bo roleksów, wartych około 250 tysięcy dolarów. Członkowie kilkuosobowego gangu, ochrzczonego później przez media "Bling Ring" ("Błyszczący krąg" - od zamiłowania do drogocennych świecidełek), nie przejmowali się rosnącym z dnia na dzień ryzykiem wpadki. Po obrabowaniu Rachel Bilson i Orlando Blooma postanowili okraść inną sławną osobę. Wtargnęli m.in. na teren posiadłości należącej do Briana Austina Greena (gwiazdy popularnego w latach 90. na całym świecie serialu "Beverly Hills 90210") oraz jego ówczesnej dziewczyny (a później żony) Megan Fox (wystąpiła m.in. w filmie pt. "Transformers").

- Te dzieciaki dokładnie wiedziały, co wyniosą z kolejnego domu. Sporządzały listy - chciały to, chciały tamto, ten obraz, tamten zegarek, buty w konkretnym rozmiarze. A potem po prostu to brały - wyjaśniał Brett Goodkin z policji w Los Angeles w wywiadzie udzielonym stacji ABC. - Myślę, że mieli obsesję na punkcie ubrań, które pozwalały im przybrać nową tożsamość - wymarzoną tożsamość. Noszenie odzieży należącej do kogoś innego jest jak noszenie maski. Skoro chodzę do nocnego klubu, gdzie pokazuje się Lindsay Lohan, mam na sobie jej buty i kurtkę, to czym właściwie się od niej różnię? Sądzę, że na tym polegał ich tok rozumowania - tłumaczyła na łamach "Vanity Fair" Nancy Jo Sales, autorka poświęconego gangowi "Bling Ring" reportażu "The Suspects Wore Louboutins".

Plan zawiódł

Po serii udanych skoków Lee i Prugo w końcu nieco się uspokoili. Rachel zdecydowała się nawet opuścić Los Angeles i udać do ojca, mieszkającego w Las Vegas i prowadzącego tam interesy. Pokusa szybko okazała się jednak silniejsza niż strach przed zatrzymaniem. W sierpniu 2009 roku "Bling Ring" uderzyło ponownie, obierając na ofiarę kolejną idolkę amerykańskich nastolatków - Lindsay Lohan. Scenariusz był ten sam, co zawsze: sprawdzić, kiedy gospodyni nie ma w domu, wejść na teren posiadłości i zabrać cenne fanty. Tym razem

jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem...

Kiedy Lindsay Lohan zauważyła brak skradzionych ubrań i biżuterii, natychmiast powiadomiła policję.

- Po powrocie do domu poczułam się bardzo nieswojo - opowiadała później aktorka, cytowana przez MSNBC. - Nie chodziło o rzeczy, jakie zabrali. Chodziło o fakt, że ktoś naruszył moją prywatność.

Policja szybko połączyła włamanie z incydentami, do których dochodziło w Los Angeles na przestrzeni ostatnich miesięcy, a Lohan, podobnie jak wcześniej Audrina Patridge, zdecydowała się udostępnić mediom zapis wideo włamania, pochodzący z zainstalowanych w domu kamer. Tym razem posunięcie przyniosło oczekiwany skutek. Rozdzwoniły się telefony - kilka osób rozpoznało złodziei. Pierwszy wpadł Prugo. W połowie września 2009 roku radiowozy zajechały pod jego dom. 19-letni wówczas Nick szybko zaczął współpracować z policją. W zeznaniach zdradził swoją przyjaciółkę, Rachel Lee. To ona była pomysłodawczynią wszystkich włamań - przekonywał. Z wywiadów, jakich później udzielił, wyłaniał się gorzki obraz mieszkających w Los Angeles nastolatków: zapatrzonych w gwiazdy i za wszelką cenę pragnących choć przez chwilę pobyć w ich blasku.

- Te dzieciaki kradły dla zastrzyku adrenaliny. Chciały zobaczyć od środka domy celebrytów i wypełnić swoje szafy ubraniami oraz biżuterią należącymi do znanych osób - wyjaśniała Gayl Murphy, korespondentka "The Independent", która na bieżąco śledziła rozwój wydarzeń w Los Angeles.

O "Bling Ring" zrobiło się jeszcze głośniej, kiedy wyszło na jaw, że w przynajmniej jednym z włamań wzięła udział... telewizyjna gwiazdka Alexis Neiers.

Celebrytka też kradnie

Zarejestrowały ją kamery zainstalowane na terenie posiadłości Orlando Blooma, a w jej domu znaleziono później torebki znanych firm należące do Rachel Bilson i Lindsay Lohan. Rozpracowanie gangu przez policję zbiegło się w czasie z nagraniem pilotowego odcinka reality show z udziałem Neiers ("Pretty Wild"). Program, który miał opowiadać przede wszystkim o trzech siostrach, młodych, imprezujących dziewczynach, próbujących zdobyć sławę w Hollywood, debiutował na antenie stacji E! w marcu ubiegłego roku. Producenci wykazali się refleksem i wyeksponowali wątek związany z aresztowaniem Neiers (na policję czekała ekipa telewizyjna!) oraz jej procesem. Show okazał się dużym sukcesem i najprawdopodobniej doczeka się drugiej części.

Późna skrucha

W związku z nagłośnioną przez media sprawą "Bling Ring" zatrzymano i postawiono zarzuty

sześciu osobom. Nie wszyscy brali udział we włamaniach - niektórzy tylko pośredniczyli w sprzedaży części fantów pochodzących z kradzieży. W domach Nicka Prugo i Alexis Neiers oprócz ubrań i biżuterii znaleziono także... broń (pistolet zabrany z posiadłości Briana Austina Greena) i narkotyki! Żaden z członków "Bling Ring" nie przyznał się do winy, wszyscy zrzucali odpowiedzialność na siebie nawzajem. Większość z nich unikała mediów - wyjątkami pod tym względem byli tylko Nick i Alexis. Pierwszy chętnie opowiadał swoją wersję wydarzeń kolejnym reporterom, druga zbywała pytania dotyczące udziału we włamaniach (Byłam pijana. Nie wiedziałam, co się dzieje - odpowiadała), jednocześnie promując własne reality show.

Przyszła w łupie

O "poczuciu winy" włamywaczy wiele mówi obrazek z sądu - jedna z podejrzanych pojawiła się na przesłuchaniu... w naszyjniku ukradzionym Lindsay Lohan. W maju ubiegłego roku 18-letnia wówczas Alexis Neiers została skazana na sześć miesięcy pozbawienia wolności i trzy lata nadzoru policyjnego za włamanie do domu Orlando Blooma i kradzież. Odsiedziała tylko miesiąc. Po wyjściu na wolność przekonywała, że kara ją zmieniła i pragnie, by na jej błędach uczyli się inni młodzi ludzie.

- Chcę, żeby dowiedzieli się, jakie konsekwencje mogą mieć picie alkoholu i imprezowanie z ludźmi, których uważa się za przyjaciół - mówiła w rozmowie ze stacją CBS.

Kilka miesięcy później została zatrzymana przez policję za posiadanie heroiny. Pozostałe osoby związane z "Bling Ring", w tym liczący obecnie po 20 lat Nick Prugo i jego koleżanka Rachel Lee, wciąż czekają na rozpoczęcie procesów. Zapatrzeni niegdyś w hollywoodzkie gwiazdy, przeżywają swoje pięć minut sławy.

Michał Raińczuk

Śledztwo
Dowiedz się więcej na temat: włamanie | kradzież | Paris Hilton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy