Nie tankuj byle czego

W czasie, gdy ceny paliw rosną jak na drożdżach, każdy chciałby zaoszczędzić parę złotych na stacji benzynowej. Uważajmy jednak, by poszukiwania jak najniższych cen nie zaprowadziły nas do warsztatu, gdzie okaże się, że to, co wlaliśmy do baku miało niewiele wspólnego z paliwem. Sprawdź, jak wybrać paliwo najbardziej odpowiednie do twojego samochodu i nie wydać przy tym fortuny.

Nie trzeba być kierowcą, by wiedzieć, że do baków diesli wlewa się olej napędowy, a do pozostałych - benzynę. Gdy podjedziemy pod dystrybutor, przekonamy się, że wcale nie jest to takie proste. Do wyboru mamy najczęściej dwa rodzaje oleju napędowego i przynajmniej tyle samo benzyny.

Wcale nie taki ekologiczny

Olej napędowy, niezależnie pod jaką nazwą jest oferowany na stacji, zostanie skonsumowany przez każdy silnik wysokoprężny. Nie będzie mu przeszkadzać możliwa kilkuprocentowa domieszka z biokomponentów.

A co gdyby zamiast wspomnianych kilku procent w baku znalazłby się produkt całkowicie ekologiczny? Może być problem. Dostępny na niektórych stacjach biodiesel, oznaczany najczęściej jako B100 lub Bio100, powstaje z olejów pochodzenia roślinnego. Jest ekologiczny, ale nie jest ekonomiczny. Z racji niższej wartości opałowej silnik spala go po prostu więcej. Tym samym choć biodiesel jest tańszy niż zwykły olej napędowy, na stację będziemy musieli podjeżdżać częściej.

Reklama

Pan zaoszczędzi, pan straci

Podobnie zresztą, jak i do warsztatu. Właściwości chemiczne biodiesla rozpuszczają elementy wykorzystywane w układach zasilających pojazdów. To paliwo może także doprowadzić do ich korozji, bo wchłania znacznie więcej wilgoci niż zwykły diesel.

Dlatego jeżeli jeździsz autem z silnikiem wysokoprężnym najnowszej konstrukcji, nie tankuj biodiesla. Co innego, jeżeli jesteś posiadaczem wiekowego, ale prostego i - co ważne - intensywnie eksploatowanego diesla. Ty tankując biodiesla możesz sporo zaoszczędzić.

Wątpliwa przyjemność

Zaoszczędzą, zwłaszcza na naprawach, kierowcy tankujący olej napędowy klasy premium. Od standardowego diesla różni się on zawartością uszlachetniaczy. To właśnie ich obecność wpływa na poprawę spalania paliwa, co przejawia się przyrostem mocy i lepszą kulturą pracy silnika. Oczywiście cudów nie będzie i ospały dostawczak nie przemieni się w usportowione kombi, niemniej jednak zawartość substancji utrzymujących układ zasilania w czystości może uchronić posiadaczy najnowszych silników typu common-rail przed wątpliwą przyjemnością, jaką jest wymiana wtryskiwaczy czy filtra cząstek stałych. Około 15 tys. zł, jakie wydalibyśmy za wymianę jednej, jak i drugiej części, wydaje się być wystarczającym czynnikiem odstraszającym przed tankowaniem oleju napędowego z niepewnych źródeł.

Paliwowy interes życia

Przed zrobieniem wątpliwego "interesu życia" na stacji benzynowej uważać powinni także posiadacze samochodów z silnikami benzynowymi. Nie ma sensu przeprowadzać zakrojonych na masową skalę poszukiwań dystrybutora z ceną paliwa niższą o parę groszy od konkurencji. 10 groszy różnicy na litrze przy 40-litrowym zbiorniku zaoszczędzi nam ledwie 4 zł. Pewnie znacznie więcej wyjeździmy szukając najtańszej stacji benzynowej...

Za kuszącymi cenowo ofertami na stacjach benzynowych może kryć się jeszcze jedna przykra niespodzianka, tzw. "chrzczone paliwo". Najczęściej zawiera ono mniejszą niż deklarowana liczbę oktanów, za dużą zawartość siarki czy wykazuje niską temperaturę zapłonu. To wszystko wpływa na pracę silnika, jego osiągi i żywotność. Bywa, że dramatycznie przez oszustwa skróconą.

Detonacje w silniku

Dramatycznie możemy odchudzić swój portfel nie tylko wydając pieniądze na naprawy silnika, ale także na paliwo, które nie jest przeznaczone do naszego samochodu. Warto sprawdzić w instrukcji pojazdu, jakiej benzyny zaleca używać producent. Jeżeli najpopularniejszej "95", to nie ma sensu lać do baku benzyny 98-oktanowej.

A to dlatego, że nie przyniesie to żadnej poprawy osiągów, a wręcz przeciwnie - pogorszy je. Paliwo (a dokładniej: mieszanka paliwowo-powietrzna) o wyższej liczbie oktanów spala się bowiem wolniej i łagodniej. Mniejsze jest natomiast prawdopodobieństwo wystąpienia tzw. spalania stukowego, czyli detonacji w tłoku, które wpływają na zużycie części silnika.

98-oktanowa benzyna sprawia, że silnik pracuje ciszej, ale i wytwarza mniejszą moc (za wyższą cenę). Nieco inaczej sprawa ma się przy paliwach zawierających więcej niż 99 oktanów. Tutaj moc... rośnie. Dzieje się tak z powodu zastosowania w tych paliwach innego rodzaju dodatków do benzyny niż w przypadku "98". W dużym skrócie można powiedzieć, że zwiększają one wydajność paliwa za sprawą dużej zwartości tlenu.

Mniej, czyli lepiej

O jakość paliwa na polskich stacjach benzynowych dba Inspekcja Handlowa. Coroczne kontrole wskazują, że jakość sprzedawanych paliw się poprawia, lecz w dalszym ciągu kontrolerzy mają zastrzeżenia co do około 3 proc. skontrolowanych próbek.

My sami o stan techniczny swojego samochodu oraz grubość portfela najlepiej zadbamy tankując paliwo tylko na renomowanych stacjach. Zanim to jednak zrobimy, warto sprawdzić jakiego paliwa zaleca używać producent samochodu, a którego kategorycznie zabrania wlewać do baku. Czasem mniej okazuje się lepiej i... taniej.

 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy