Sucky Panther: Szydera, która wymknęła się spod kontroli...

Wariacje na temat "Sucky Panther" są skrzętnie odnotowywane na instagramowym koncie "Sucky Tattoos" /Instagram
Reklama

Są w internecie takie zjawiska, o którym nie śniło się nawet filozofom. Jednym z nich jest "Sucky Panther" - internetowy mem, przedstawiający koślawo narysowaną panterę i symbolizujący, najprościej mówiąc - spartaczoną robotę tatuażysty. Żart byłby śmieszny i całkiem zrozumiały, gdyby nagle nie wymknął się spod kontroli, stając się... fenomenem nowej tatuażowej mody!

Zapewne niewielu z was obserwuje wnikliwie "memiczną" scenę. Wiadomo - są ważniejsze rzeczy niż śledzenie niszowych forów tematycznych. Znawcy branży doskonale wiedzą jednak, że kilka lat temu "sucky panther" z mocą potężnego wirala zawojowała świat humorystycznych obrazków.

W podobnych przypadkach nie do końca zwykle wiadomo, gdzie i kiedy upatrywać początku zjawiska. Zdjęcie krążyło po sieci przynajmniej od dekady. Autorem dzieła jest niejaki Strelok - dziś poniekąd legendarny tatuażysta z Rosji, który swoje usługi oferował i świadczył na... placu targowym.

Pewnego dnia pantera trafiła przed oczy szerszej publiki, gdy pojawiła się na popularnym instagramowym koncie "Sucky Tattoos". Tu regularnie prezentowane i bezceremonialnie obśmiewane są najgorsze na świecie tatuaże.

Tak też było z początku z koślawą panterą. Internetowa szydera nie miała końca. Z posiadacza "dziary" i jej wykonawcy śmiali się internauci na każdej chyba szerokości geograficznej. Aż nadszedł dzień, gdy karuzela śmiechu nieoczekiwanie przestała się kręcić...

Co takiego się stało? Otóż pewien śmiałek postanowił wytatuować sobie "Sucky panther", tyle że w nieco poprawionym wydaniu. Dzieło Chada Maxwella Faya z Denver w Colorado, będące kontrą dla festiwalu "heheszków" wyszło nadspodziewanie dobrze i nieoczekiwanie zaczęło zbierać pochlebne recenzje! Posiadacz drugiej w historii koślawej pantery zapewne nie spodziewał się, że w ten sposób wywoła lawinę i rozpocznie nową modę na tatuażowy trend. To, co jeszcze niedawno było obciachem, nagle stało się przedmiotem pożądania!

Reklama

"Ej, to nie jest gó*niany tatauaż" - to tylko jeden z wielu komentarzy pod poniższym postem, również umieszczonym na Instagramie "Sucky Tattoos".

Dziś pod hasztagiem #suckypanther odnajdziemy ponad 2000 postów. Większość z nich pokazuje kolejne wariacje na temat nieporadnie nabazgranego drapieżnika. Trzeba przyznać, że ten tak mocno wgryzł się swoimi zębami w popkulturowe nurty, że zdołał wcielić się w niezliczoną ilość ról. Był już między innymi:

- Bartem Simpsonem
- Lisą Simpson
- Marge Simpson
- Yodą
- Różową Panterą
- Cyborgiem
- Jezusem w cierniowej koronie
- Super Mario
- Jednorożcem
- Mr T
- Beavisem
- Buttheadem
- Maneki-neko
- Michaelem Jacksonem
- Tchórzliwym psem - Chojrakiem
- Diabłem tasmańskim
- Harrym Potterem
- Mona Lisą
- Scooby Doo
- Batmanem
- Lwem Simbą
- Donaldem Trumpem

Wystarczy, ale zapewniam, że jest tego o wiele, wiele więcej i strach pomyśleć, na jaką skalę rozprzestrzenić się może to zjawisko, bo wcieleń koślawca wciąż przybywa. Parafrazując klasyka, można by rzec: "To jest pantera na skalę naszych możliwości. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo!" i czekać, kiedy pojawi się dziara z panterą nawiązująca do naszych rodzimych klimatów. Tego śmiałka jeszcze nie znamy, a już mocno go szanujemy!

Mało ci tatuaży z koślawą panterą? Zapraszamy na drugą stronę!


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy