Cień i kość: Rozmawiamy z obsadą nowego hitu Netfliksa

Cień i kość to kolejna duża produkcja Netfliksa w klimatach fantasy /Netflix /materiały prasowe
Reklama

Netflix, amerykański gigant streamingowy, już na dniach zaproponuje widzom zupełnie nową produkcję w klimatach fantasy. W serialu "Cień i kość" zobaczymy m.in. Jessie Mei Li, Bena Barnesa i Archiego Renauxa, z którymi o procesie produkcji, magii i... podobieństwie jednego z aktorów do Fernando Torresa porozmawiał Bartosz Czartoryski.

Serial "Cień i kość", na podstawie bestsellerowej serii powieści Leigh Bardugo o Uniwersum Griszów, jest osadzony w rozdartym wojną świecie, a jego główną bohaterką jest osierocona w dzieciństwie Alina Starkov, szeregowa żołnierka, która odkrywa w sobie nadzwyczajną moc mogącą być kluczem do wyzwolenia jej kraju. 

Ogromne zagrożenie ze strony Fałdy Cienia wisi nad krajem, a Alina zostaje odcięta od wszystkiego, co znała do tej pory, aby odbyć szkolenie wojskowe jako żołnierka elitarnej armii władających magią griszów. Opanowanie nowych zdolności przychodzi jej z trudem i stopniowo zdaje sobie sprawę, że sojusznicy i wrogowie są dwiema stronami tej samej monety i nic nie jest tym, na co wygląda w tym niezwykłym świecie. Przetrwanie będzie wymagało czegoś więcej niż tylko magii.

Reklama

W rolach głównych występują Jessie Mei Li (Alina Starkov), Archie Renaux (Malyen Oretsev), Freddy Carter (Kaz Brekker), Amita Suman (Inej), Kit Young (Jesper Fahey) i Ben Barnes (generał Kirigan). 

Serial zadebiutuje na platformie Netflix już 23 kwietnia, a już teraz możecie obejrzeć wywiad Bartosza Czartoryskiego z odtwórcami głównych ról.

Ben Barnes, wcielający się w postać generała Kirigana, zdradza jak to naprawdę jest grać czarny charakter.

- Uważam, że trzeba wierzyć w zachowanie swojej postaci i w ten sposób nadać wiarygodności wszystkiemu, co robi. Należy znaleźć motywację dla każdego wypowiadanego przez nią słowa. Muszą one brzmieć tak, jakby faktycznie miała to na myśli.

- Dlatego wydaje mi się, że postacie tak dwuznaczne jak on, żyją według swojego własnego kodeksu. Manipuluję Aliną, bo wierzy, że to konieczne. Motywuje go chęć ochrony swojego ludu i myślę, że gotowość do czegoś takiego, jest czymś niezwykłym. Ale kiedy pod płaszczykiem takich działań Ktoś próbuje przepchać prywatną agendę, wtedy możemy mieć do czynienia z kimś naprawdę groźnym.

O tym, jaką drogę przeszedł ten aktor najlepiej świadczy to, że Jessie Mei Li... miała we własnej sypialni plakat Bena Barnesa z czasów, kiedy grał on w "Opowieściach z Narnii"!

- Nie pamiętam, ile miałam lat, kiedy wyszedł "Książę Kaspian", ale jako dziecko miałam na ścianie sypialni mnóstwo plakatów, i między innymi było tam zdjęcie Bena. Dopiero teraz sobie to uświadomiłam. Był to plakat filmu, z tobą (Benem) na środku. Kapliczka ku czci Bena Barnesa. Nie jest to coś, o czym ciągle przypominam ludziom, ani rola, o której nieustannie rozmyślam - powiedziała aktorka w rozmowie.

Ben, a jak ty się odnajdujesz w takiej sytuacji, kiedy grasz z ludźmi, którzy jako dzieci oglądali cię jako księcia Kaspiana? - zapytał Barnesa nasz wysłannik.

- Przywykłem już do grania postaci podobnych do tej, którą teraz kreuje Archie, dopiero stających się mężczyznami, i do kręcenia opowieści o dorastaniu. Ale to on i Jessie są tu protagonistami. Dlatego ciekawie jest dla mnie grać kogoś, kogo oglądamy z nieco innej strony, kogoś szanowanego, potężnego i budzącego grozę.

Więcej smaczków znajdziecie w naszym wywiadzie. Polecamy też obejrzeć zwiastun tej naprawdę ciekawie zapowiadającej się produkcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Netflix | serial
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy