​Proceder - biografia, ale czy muzyczna? [recenzja Blu-Ray]

W rolę Chady wcielił się fenomenalny Piotr Witkowski /materiały prasowe
Reklama

Filmy traktujące o życiu muzyków przeżywają w ostatnich latach swój renesans. Także na rodzimym podwórku nie brakuje takich obrazów. Jedną z najnowszych prób jest "Proceder" braci Węgrzyn - biografia tragicznie zmarłego rapera Tomasza Chady.

Produkcja, która na ekranach polskich kin zadebiutowała w listopadzie 2019 r. trafiła niedawno na nośniki DVD i Blu-Ray. Przyznam szczerze, że dopiero w "kinie domowym" miałem okazję zapoznać się z tym filmem, jak i twórczością Chady. Podkreślam ten fakt ze względu na odważny, ale mogący alienować wielu widzów zabieg twórców, którzy zdecydowali, że ich film skupi się na życiu, a nie muzyce. 

Głównego bohatera (rewelacyjny Piotr Witkowski) poznajemy w trakcie jumy, a w kolejnych minutach seansu o wiele częściej widzimy, jak kradnie on samochody i wchodzi w konszachty ze światem przestępczym, niż jak przebiega praca nad nowymi utworami.

Nie zrozumcie mnie źle - w "Procederze" muzyki jest dużo, ale jest ona zaledwie tłem i sprytnym zabiegiem scenarzystów, którzy stosują sukces pierwszej płyty Chady" jako "wytrych" do tłumaczenia widzowi skąd raper bierze na wszystko pieniądze. Dlaczego krążek stał się takim sukcesem? Jak wyglądała jego produkcja? Kto pomógł raperowi? Film nie udziela odpowiedzi na żadne z tych pytań. 

Do studia nagraniowego i na koncerty zaglądamy tylko na sekundy. Fani Chady, dla których mogą być to "oczywiste oczywistości" nie będą rozczarowani, ale dla całej reszty widzów fabuła filmu może nie udźwignąć ciężaru najważniejszej kwestii: Dlaczego w ogóle ktoś zdecydował się nakręcić film właśnie o tym człowieku?

Reklama

Rzadko kiedy najmocniejsza strona danej produkcji jest jednocześnie jej najsłabszą. "Proceder" trzeba chwalić za brak choćby śladów lukrowania rzeczywistości. Uliczny i ciężki klimat, momentami aż przerysowany,  przytłaczają widza od pierwszej sceny i puszczają na krótkie chwile ulgi wypełnione śmiechem z celnego żartu. Scenarzyści nie próbowali także wybielić samego Chady. Pomogła w tym wspomniana już kreacja Piotra Witkowskiego, który nie tylko wygląda jak Chada, ale dosłownie się nim stał. Świetne aktorstwo? To mało powiedziane!

Na ekranie gwieździe "Procederu" towarzyszą nie mniej ciekawe występy, których pełen potencjał nie został jednak w pełni wykorzystany. Są to jednak zarzuty w stronę scenariusza, niż odtwórców tych ról. Po seansie z pewnością zapamiętacie Małgorzatę Kożuchowską chyba w jej najbardziej intrygującej roli w ostatnich latach. Fani rapu dostrzegą też kilka występów znanych nazwisk polskiej sceny hip-hopowej. 

Mimo narzekań na "Proceder" i fakt, że najwidoczniej nie jest to film dla mnie, nawet przez myśl mi nie przeszło, aby przerwać seans. Magnetyczna rola Witkowskiego, nieco eksperymentalny charaktr, sprawność realizacyjna i rzadkie, ale bardzo celne zastrzyki humoru sprawiają, że to produkcja, której można dać szansę.

Wydanie Blu-Ray:

Na płycie znajdziemy dodatkowo 12 niewykorzystanych scen oraz coś, co podobnie jak sam film, stanowić będzie gratkę dla fanów: rozmowy scenarzystów z prawdziwym Chadą, które nagrano podczas pobytu rapera w zakładzie karnym. Po seansie jest to wręcz obowiązkowy materiał do obejrzenia! Ponadto Blu-Ray zawiera aż cztery materiały "making of" dokumentujące proces realizacji filmu.

Niebieski krążek to oczywiście również najwyższa jakość obrazu i dźwięku. Format Blu-Ray to wręcz jedyny sposób poznać - i docenić - tę historię w pełni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: proceder
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy