Pilot, który chciał zatrzymać samolot w powietrzu, wziął „magiczne grzyby”
W niedzielę pasażerowie lotu numer 2059 przeżyli prawdziwy horror. 44-letni pilot po służbie próbował podczas lotu uruchomić system przeciwpożarowy, co spowodowałoby zatrzymanie pracy silników i w konsekwencji doprowadziłoby do katastrofy. Teraz mężczyzna tłumaczy się, że na 48 godzin przed lotem wziął „magiczne grzyby”, które wpłynęły na jego zachowanie.
Na pokładzie samolotu linii Alaskan Airlines na trasie z Paine Field do San Francisco nieomal nie doszło do tragedii. 44-letni pilot, który akurat nie był na służbie, w trakcie lotu próbował uruchomić system przeciwpożarowy. Miałoby to w efekcie spowodować wyłączenie silników, co prawdopodobnie doprowadziłoby do katastrofy, w której zginęliby wszyscy ludzie znajdujący się na pokładzie. Jednak dzięki szybkiej reakcji personelu, do tragedii nie doszło, a mężczyzna został obezwładniony.
Pilot, Joseph Emerson został zatrzymany przez przedstawicieli służb po tym, jak samolot wylądował awaryjnie na lotnisku w Portland. Mężczyzna usłyszał 83 zarzuty usiłowania zabójstwa oraz 83 zarzuty lekkomyślnego narażenia na niebezpieczeństwo pasażerów i członków załogi, oraz zarzut narażenia na zniszczenie samolotu. Do tej pory nie wiadomo było, co skłoniło Emersona do podjęcia próby spowodowania tragicznej w skutkach katastrofy. W grę jednak wchodziły poważne zaburzenia psychiczne.