Wiara słowiańskich przodków

Rodzimowierstwo jest religią, która cały czas się rozwija, nie opiera na dogmatach. Poganie nie biegają już po lasach odziani w zgrzebne koszule i kapcie z łyka - mówi dla INTERIA.PL Ratomir Wilkowski, żerca Rodzimego Kościoła Polskiego.

Katarzyna Pruszkowska: Jaka jest historia Rodzimego Kościoła Polskiego?"

Ratomir Wilkowski:Rodzimy Kościół Polski jest spadkobiercą wcześniejszej grupy, "Lechickiego Koła Czcicieli Światowida", założonego w 1921 roku przez Władysława Kołodzieja. W latach 80-tych działała też grupa Lecha Emfazego Stefanskiego, również nieformalna. W 1995 roku Kościół został formalnie zarejestrowany w rejestrze MSWiA pod numerem 88.

Skąd w nazwie pojawia się słowo Kościół?

Zdajemy sobie sprawę, że termin "kościół" ma konotacje chrześcijańskie, ponieważ Kościół katolicki tę wersję przypisał sobie i ją utrwalił. Ale to słowo ma kilka znaczeń. Po pierwsze jest nazwą budynku sakralnego wyznania chrześcijańskiego. Po drugie "Kościół" to wspólnota wiernych chrześcijańskich. Po trzecie, według słownika, "Kościół" to religijna organizacja wyznawców i ich duchowieństwa, posiadająca własną strukturę, ściśle określone zasady organizacyjne i prawne, własny system religijny oraz określone normy postępowania kultowego i etycznego. I RKP użył go w takim właśnie znaczeniu, słownikowym na określenie pewnej wspólnoty.

Reklama

Czy RKP ma coś wspólnego z rekonstrukcją historyczną?

W żadnym wypadku, jest to stereotyp, zresztą błędny. Odtwórstwo historyczne, różne bractwa rycerskie można uznać za hobby, wręcz formę teatru. Natomiast związek wyznaniowy jest zupełnie inną strukturą, wyznanie czy wiara wynikają bowiem z naszego rzeczywistego przekonania. Z całą pewnością nie jest to forma zabawy, jak zdają się sądzić niektórzy. Rekonstrukcja, inscenizowanie bitew, noszenie strojów z epoki może być formą zabawy. Wiara nie. Gdybyśmy traktowali wszystko w kategoriach zabawy, hobby - dołączylibyśmy do któregoś z bractw rycerskich, a nie organizowali się w ramach związku wyznaniowego.

Przeczytaj także:Neopogaństwo, Rodzimowierstwo i Pseudorodzimowierstwo - cz.II

Skąd czerpiecie wiedzę o tym, w co wierzyli dawni Polacy?

Przede wszystkim z zapisów kronikarskich, paradoksalnie, pisanych w większości przez chrześcijan. Do tego dochodzą zapiski podróżników, folklor, archeologia, etnologia i antropologia porównawcza. Mamy też źródła pochodzące od naszych słowiańskich sąsiadów, gdzie chrześcijaństwo wkroczyło znacznie później, a pogaństwo było dłużej praktykowane. Dzięki studiom porównawczym wiemy, jakie były wierzenia naszych sąsiadów, którzy Słowianami nie są, ale, jak wynika z badań, ich wierzenia było podobne do naszych. Np. Litwini mieli podobny panteon. Zarzuca nam się więc, że mamy mało źródeł, co nie jest prawdą. Jest ich wystarczająco wiele, żeby dotrzeć do sedna. Oczywiście są elementy rekonstruowane, ale o tych najistotniejszych wiedza się zachowała. Mamy dobre opracowania, jak książki Kolberga, Moszyńskiego, Brucknera, Gieysztora.

Czy każdy rodzimowierca jest członkiem RKP lub interesuje się rekonstrukcją historyczną?

Nie. Oczywiście rodzimowierstwo jest bliskie pewnym grupom, jak na przykład członkom bractw rycerskich, niemniej nie każdy zainteresowany historią Słowian jest zaraz rodzimowiercą, zresztą nie każdy rodzimowierca musi być automatycznie zainteresowany rekonstrukcją. W bractwach działają także katolicy, chrześcijanie.

W co wierzą członkowie RKP?

Przede wszystkim wierzymy w Bogów naszych słowiańskich przodków, którzy zostali dostatecznie udokumentowani przez kronikarzy - w Peruna, Swaroga, Mokosz, Świętowita. To są główne, dobrze udokumentowane bóstwa. Rodzimowierswto jest religią, która cały czas się rozwija, nie opiera na dogmatach. Poganie nie biegają już po lasach odziani w zgrzebne koszule i kapcie z łyka. Jesteśmy ludźmi współczesnymi, korzystamy z komputerów, samochodów, Internetu. Rodzimowierstwo ma również bliski związek z nauką - nie pozostaje w opozycji do jej osiągnięć. Podobnie jak ona, rodzimowierstwo na swój sposób stara się poznać i w zrozumiały sposób opisać otaczający nas świat, naturę, nie negując przy tym osiągnięć samej nauki.

Przeczytaj także:Neopogaństwo, Rodzimowierstwo i Pseudorodzimowierstwo - cz.I

Wspomniał też Pan o pewnej filozofii Kościoła. Czy ma ona związek z ekologią?

Natura jest dla rodzimowierców bardzo ważna, człowiek jest częścią przyrody, podobnie jak inne zwierzęta. Dbamy o planetę, staramy się bardziej jej nie niszczyć, szanować ją i umiejętnie korzystać z jej dóbr, nie eksploatować ich nadmiernie. Ale nie mamy wiele wspólnego z wojującymi ekologami, którzy przypinają się do drzew, radykalnymi weganami. Jesteśmy przeciwko bestialskiemu traktowaniu natury, bo rozumiemy, że ona bez człowieka doskonale sobie poradzi, ale człowiek bez niej - w żadnym razie. Dlatego powinniśmy zrobić wszystko, żebyśmy przetrwali i żyli w harmonii. Nie stawiamy człowieka ponad inne stworzenia, jesteśmy równi.

Jakie są wasze najważniejsze święta? Gdzie świętujecie?

Na pewno wyjątkowym dla nas miejscem jest góra Ślęża, ważna nie tylko dla Słowian, ale np. i dla Celtów. W rodzimowierstwie mamy cztery główne święta, przypadające na przesilenia lub równonoce. Wiosną mamy Jare święto, z którego wiele zwyczajów, jak malowanie jajek czy polewanie się wodą, zostało zapożyczone przez chrześcijańskie święto Wielkanocy. W czerwcu mamy noc Kupały, często myloną z wigilią św. Jana. We wrześniu przypada nasze najważniejsze święto - święto Plonów, popularnie zwane dożynkami. Ostatnim wielkim świętem jest grudniowe święto Godów, którego elementy, takie jak siano pod obrusem czy talerz dla niespodziewanego gościa, ducha przodków, zostały przejęte przez chrześcijaństwo.

Czyli kilka świąt pogańskich zostało zaanektowanych przez chrześcijaństwo?

Generalnie chrześcijaństwo miało tendencję do adaptowania i przyswajania tego, czego nie udało mu się zwalczyć. Wiele zostało przejęte nie tylko z rodzimowierstwa, ale ogólnie z pogaństwa. Wiele świąt pogańskich obchodzono w okresach przesileń, to są również daty chrześcijańskich świąt. Przecież wiadomo, że Jezus nie urodził się 24 grudnia. Zostało to ustalone odgórnie, także przez wzgląd na rzymskie święto Słońca Niezwyciężonego.

Jak wygląda proces konwersji?

Przystąpienie do Rodzimego Kościoła Polskiego może nastąpić na dwa sposoby. Pierwsza jest przynależność uznaniowa tj. każdy wierzący może we własnej opinii uznać się za członka RKP i dać temu wyraz, m.in. w Spisie Powszechnym. Jeżeli zaś chodzi o przynależność formalną, która umożliwia pełnienie pewnych funkcji, np. żercy, to wygląda to inaczej. Należy złożyć stosowną deklarację, która dostępna jest na naszej stronie internetowej. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że złożenie tej czy innej deklaracji nie czyni jeszcze nikogo rodzimowiercą, ale jej złożenie często poprzedza czas zdobywania wiedzy o pogaństwie, rodzimowierstwie i naszym związku. Nie trafiają do nas ludzie przypadkowi. Bywa tak, że ktoś złoży deklarację, ale łamie jej zasady np. jest nietolerancyjny wobec innych religii. Wtedy może okazać się, że taka osoba nie ma światopoglądu, który pokrywa się założeniami RKP. Są inne związki rodzimowiercze, które od potencjalnych członków wymagają np. genetycznego dowodu na to, że ktoś jest od pokoleń Słowianinem. W rzeczywistości nie spotkałem się jednak z informacją by ktoś komuś z tego powodu przeprowadzał testy genetyczne jednoznacznie to potwierdzające. Bywa niestety również tak, aczkolwiek nie w RKP, że rodzimowierstwo staje się przykrywką dla innych, bardziej politycznych celów.

Przeczytaj także:Obraz Rodzimowiercy słowiańskiego na przykładzie Rodzimego Kościoła Polskiego

Jakie jest podejście Kościoła do kwestii aborcji i eutanazji?

Jak już wspominałem, nie jesteśmy dogmatyczni. Nie narzucamy gotowych rozwiązań, nie uznajemy pojęcia grzechu tak jak to jest np. powszechnie przyjęte w chrześcijaństwie, żyjemy w myśl zasady - rób co chcesz, jak długo nie krzywdzisz innych. W rodzimowierstwie cenimy życie, odwagę. Samobójstwo uważamy za akt tchórzostwa, ale rozumiemy, że każdy wybiera swoją drogę i go nie krytykujemy. Jeśli chodzi o aborcję - rozumiemy, że tego zjawiska nie można interpretować w oderwaniu od innych czynników, takich jak sytuacja życiowa i materialna matki, zdrowie dziecka. Oczywiście najlepiej byłoby, żeby poczęte dzieci się rodziły. Ale jeżeli ciąża zagraża życiu matki lub płód jest uszkodzony, aborcja może być wyjściem. Jeżeli zaś dziecko jest zdrowe, to może znajdzie się ktoś, kto będzie je mógł wychować zamiast matki. Jeśli zaś mówimy o eutanazji - jak powiedziałem - cenimy życie, ale rozumiemy, że ktoś może chcieć pójść swoją drogą.

A jaki jest wasz stosunek do homoseksualistów?

Nie ma jednego stanowiska wśród wszystkich rodzimowierców. Są związki, które kategorycznie odrzucają homoseksualizm jako niezgodny z naturą. RKP jest zdania, że Kościół powinien zajmować się wiarą, a nie zaglądać pod kołdry swoim współwyznawcom. My popieramy związki heteroseksualne jako umożliwiające prokreację w naturalny sposób, choć - w myśl wspomnianej wcześniej zasady "czyń co chcesz, bylebyś przy tym nie krzywdził innych" - generalnie staramy się nie wnikać w czyjeś prywatne życie. Wychodzimy przy tym z założenia, że osoby o rzeczywiście heteroseksualnej orientacji nie będą odczuwać jakiejś szczególnej potrzeby wnikania w intymne niuanse pożycia par homoseksualnych.

Czy możliwość umieszczenia w Spisie Powszechnym religii czy wyznania uważa Pan za ważną?

Oczywiście. Co prawda tylko 20 proc. osób trafi na pytanie o wyznanie. W teorii więc w ręce co piątego rodzimowiercy powinna trafić ankieta z tym pytaniem, ale póki co niewiele wskazuje, że tak w rzeczywistości jest. Sami nie do końca wiemy na czym dokładnie polegał "wybór losowy" respondentów. Oczywiście najlepiej byłoby, żeby poganie wybierali jedną odpowiedź wspólnie ich klasyfikującą, wtedy moglibyśmy zobaczyć, ilu nas jest i bylibyśmy bardziej zauważani.

Dlaczego, Pana zdaniem, zaledwie 20 proc. ankiet zawiera pytanie o wyznanie?

Myślę, że w grę wchodzą koszty. Mówię tu o ankieterach odwiedzających respondentów w domach. Nie wiem dlaczego w Internecie ankiety nie mogły zawierać pytania o wyznanie w większej części. Możliwe, że chodziło o nadreprezentację pewnej grupy, która ma stały dostęp do internetu i potrafi się nim posługiwać. Wiadomo, że to głównie osoby młode, starszych jest raczej niewielu. To mogło powodować szereg przekłamań.

Czy brali państwo udział w konsultacjach społecznych dotyczących Spisu?

Tak choć nie w wyniku kroków podjętych przez GUS. Próbowaliśmy podjąć takie konsultację wspólnie z oddziałem polskim Miedzynarodowej Federacji Pogańskiej, w ramach akcji "poganie jednym głosem", która reklamowana jest na facebook'u oraz na wielu stronach internetowych. Był czas, kiedy próbowaliśmy się dowiedzieć, o możliwe formy odpowiedzi na pytanie dotyczące wyznania. W oficjalnym piśmie poinformowano nas, że wskazać będzie można tylko któryś z zarejestrowanych związków wyznaniowy, co ostatecznie okazało się nieprawdą. Generalnie rzecz biorąc skupiliśmy się na próbach dotarcia do jak największej liczby rodzimowierców i pogan, żeby nie bały się pytania o wyznanie, odpowiadały zgodnie z prawdą, abyśmy mogli się policzyć.

Jaki jest wasz stosunek do apostazji?

Nie wymagamy jej. Mogę powiedzieć, że jest mile widziana, ale nie naciskamy na nikogo, ponieważ jest to indywidualna kwestia sumienia każdego z nas. Cóż, ostatecznie będąc politeistami łamiemy zakaz wiary wyłącznie w "jedynego, prawdziwego Boga", więc niejako i tak jesteśmy już wyklęci...

Co, wg Pana, skłania ludzi do odejścia z Kościoła i poszukiwania nowych ścieżek?

Różnie to wygląda. Są osoby, które "od zawsze" czuły, że coś w Kościele katolickim im nie pasuje. Czasami takie osoby skłaniają się ku ateizmowi, częściej zostają agnostykami, wielu z nich decyduje się jednak szukać dalej. To, że ktoś odrzuca Boga chrześcijan czy katolików nie znaczy, że nie wierzy, że nie szuka innych religii i innych Bogów. Czasem bywa tak, że ktoś trafia na rodzimowierstwo i myśli "to to, w co ja wierzę". Do tego dochodzi fakt, że rodzimowierstwo jest religią stricte etniczną, religią pól i lasów, świąt, które zanikały, ale są nam nadal bliskie. Chrześcijaństwo jest religią pustyni, zresztą o tym, że jest nam obce świadczy fakt, jak wiele musiało zaadaptować zwyczajów i tradycji pogańskich, żeby się na ziemiach polskich zaadaptować.

Ciekawostka o spisie:

Osoby, które się spisują, a które nie trafią na formularz (rozszerzony) z pytaniem o wyznanie, mogą je wpisać w punkcie 14 "b" (na 3 stronie spisu internetowego), w pytaniu o tożsamość narodową i pochodzenie etniczne w formie np. "Poganin (Rodzimowierca słowiański)". Jak widać natura nie znosi próżni, a Polak - poganin potrafi.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama