Żyją nie mając pojęcia o internecie, Facebooku i smartfonach

Technologiczne wykluczenie to nie tylko kłopot seniorów. Z podobnym problemem borykają się osoby, które po kilkunastoletniej odsiadce w więzieniu muszą przywyknąć do życia, w którym ciągłe bycie online jest koniecznością.

Każdy z nas do kolejnych nowinek technologicznych przyzwyczajał się stopniowo, wraz z pojawianiem się na rynku kolejnych gadżetów mających ułatwić nasze życie.

Kilkanaście lat temu nie nosiliśmy przy sobie telefonu komórkowego, który zdążył już skutecznie zastąpić nam odtwarzacz MP3, laptopa bądź tabletu. Internet był czymś znanym wyłącznie z telewizji, a o dostępnie do niego w dowolnej chwili mogliśmy wyłącznie pomarzyć. Nie było też czegoś takiego jak serwisy społecznościowe. Świat naprawdę szybko pomknął do przodu.

Nie wiedzą jednak o tym ludzie, które ostatnie lata swojego życia przebywali w więzieniach, gdzie o dostępie do sieci i jakichkolwiek nowych technologii można tylko pomarzyć.

Reklama

Świat przyszłości za kratkami

Więźniowie, którzy zaczęli odsiadkę na początku lat dziewięćdziesiątych i dopiero teraz znaleźli się na wolności mogą czuć się niczym podróżnicy w czasie, którzy trafili do przyszłości. Ci ludzie nie wiedzą czym jest sieć, a komórkę - wtedy jeszcze w postaci sporej "cegły" widzieli jedynie w reklamach. Jak wyobrażają sobie oni internet znany im tylko z opowiadań rodziny i znajomych, którzy ich odwiedzali?

- Internet to strony, z których można przejść do kolejnych stron i tak bez końca. Wiem, że na Facebooku mogę znaleźć swoich kolegów ze szkoły średniej, ale szczerze mówiąc nie ma pojęcia, co mógłbym zrobić po kliknięciu na ich imię i nazwisko. (...) 

- Kiedyś, podczas oglądania telewizji widziałem też aplikację na telefon. Po naciśnięciu przycisku program ten przenosi cię na coś jakby stronę w sieci, ale znacznie szybciej - chwali się swoją i tak sporą wiedzą ponad 30-letni więzień jednego z kalifornijskich ośrodków w wywiadzie dla seriwsu BuzzFeed.

W Stanach Zjednoczonych organizowane są specjalne szkolenia i prezentacje, dzięki którym osoby nie będące na wolności mogą przynajmniej zobaczyć jak wygląda sieć. Nadal jest to niczym oglądanie wystawionego towaru zza szyby, ale przynajmniej daje im jakąś namiastkę tego, jak zmienił się świat na zewnątrz.

Dla kolejnego z więźniów, który do zakładu trafił w 1997 r. nowością wciąż była płyta CD. A internet, o którym słyszał tylko z telewizji uważa za "autostradę informacji". Jego kolega, który o sieci dowiedział się właśnie z zajęć myślał, że korzysta się z niej tylko dla zabicia wolnego czasu - nie mógł nawet przypuszczać, że ludzi używają jej w pracy i do wyszukiwania ważnych informacji.

44-letni Chrisfino Kenyatta Leal miał jeszcze inne wyobrażenie. Internet widział on oczami wyobraźni jako "nieskończoną przestrzeń wypełnioną wszystkimi informacjami pod słońcem". Nie domyślał, że można uzyskać do niego dostęp ze zwykłego komputera.

Michael Santos, który w 1987 r. trafił do więzienia na 25 lat za sprzedaż kokainy wspomina, że starał się na własną rękę zdobywać informacje o nowych technologiach z dostępnej prasy. Niestety, mimo szczerych chęci nie rozumiał on wielu słów używanych w artykułach.

- Dopiero żona powiedziała mi czym jest przeglądarka internetowa. (...) Na komputerze, którego używałem przed wyrokiem nie było czegoś takiego.

Nie ukrywa on, że technologia to jedna z kilku rzeczy, które wciąż sprawiają, że będąc na wolności wciąż czuje się on nieswojo. Podkreśla on, że minie jeszcze dużo czasu zanim nadrobi on wszelkie zaległości.

- Jeśli mam być szczery to nadal nie wiem czym jest serwer - przyznaje.

Dla Larry’ego Histona, który w więzieniu przebywa od 19 lat pierwszy kontakt z internetem był jednym z najlepszych przeżyć jakich doświadczył. Umożliwił mu to program The Last Mile mający na celu przygotowanie więźniów do powrotu do społeczeństwa

- Najbardziej cieszy mnie tweetowanie i blogowanie. To, że ludzie mogą coś do mnie napisać lub o coś zapytać jest cudowne. Czuję się wtedy jak dziecko w sklepie z cukierkami.

Zakłopotanie, radość, ciekawość - odkrywaniu współczesnego świata osobom, które przez kilkanaście lat nie były pełnoprawnymi członkami społeczeństwa towarzyszą różne emocje.  Historie więźniów świadczą także o tym, jak szybkie jest obecne tempo zmian. Czy pójście pod prąd wbrew postępowi jest w ogóle możliwe?

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | obyczaje | Facebook
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy