Wiemy, kto wystartuje w wyborach prezydenckich!

W miejsce premiera Donalda Tuska oczywiście. Co prawa nazwiska nie znamy, ale wiemy, jak będzie wyglądał. Otóż, drodzy użytkownicy, będzie... nieco pulchniejszy.

A wszystko za sprawą odkrycia amerykańskich naukowców, którym wyszło, że panowie politycy z nadwagą cieszą się wśród wyborców większą popularnością.

Niestety, tego samego nie można powiedzieć o paniach polityczkach, które, by trafić do Sejmu czy móc piastować ważne stanowisko w państwie, zdecydowanie muszą zadbać o szczupłą sylwetkę...

Oczywiście z tymi naszymi informacjami żartujemy, ale badania, na które się powołujemy, rzeczywiście przyniosły takie wyniki. Pisze o tym specjalistyczne czasopismo "Obesity".

Reklama

Skuteczniej radzi sobie ze stresem

Z badań przeprowadzonych przez dr Elizabeth Miller z University of Missouri wynika, że według opinii publicznej, kandydaci z kilkoma dodatkowymi kilogramami są bardziej wiarygodni, uczciwi, niezawodni oraz inspirujący niż ich chudsi konkurenci. Ludzie biorący udział w badaniach wierzyli także, że polityk z nadwagą skuteczniej poradzi sobie ze stresem i naciskami.

W przypadku kobiet polityków z wagą powyżej normy było dokładnie na odwrót, odmawiano im wszystkich cech charakterystycznych dla zaokrąglonego kolegi. Autorzy badania zaznaczają, że choć przeprowadzono je w USA, rezultaty odnoszą się do wszystkich zachodnich społeczeństw z podobnymi normami dotyczącymi wyglądu, zdrowia itp.

By wyglądały na otyłe

Eksperyment z Missouri objął 120 osób, w tym 75 kobiet. Ochotników podzielono na 2 grupy. Każdej przedstawiono innego kandydata: fikcyjną kobietę lub mężczyznę. W rzeczywistości opis był identyczny. Zamieszczono w nim dane na temat powiązań politycznych, poglądów oraz pochodzenia.

Na tym etapie dwie wyodrębnione na początku grupy podzielono jeszcze na kolejne dwie, potem członkom jednej dawano oryginalne zdjęcie kandydata/kandydatki, a pozostałym fotografię przekształconą cyfrowo w taki sposób, by widniejąca na niej osoba wyglądała na otyłą.

Gorszy wynik pulchnej kobiety

W zależności od stopnia, do jakiego potencjalnym wyborcom udało się ich polubić, polityków należało ocenić na skali od 0 do 100. W podobny sposób badani musieli się odnieść do szeregu ich cech, m.in. skuteczności czy wiarygodności. Za każdym razem zdjęcie otyłego mężczyzny zwiększało liczbę zdobywanych przez niego punktów, a fotografia pulchnej kobiety pogarszała jej wyniki.

Ogólnie polityk z nadmiarem kilogramów był o 10 proc. bardziej lubiany od swojego szczupłego kontrkandydata. Badacze podsumowują, że wyniki pasują do oczekiwań społecznych związanych z kobiecymi i męskimi sylwetkami. Panie powinny być drobne, a wśród mężczyzn istnieje presja na budowanie masy mięśniowej.

Anna Błońska, MO

Kopalnia Wiedzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy