Strach, szok, uraz. Jak powstaje trauma?

Żeby jakieś zdarzenie było odebrane jako traumatyczne, człowiek musi sobie zdać sprawę z zagrożenia - powiedziała psycholog dr Agnieszka Bratkiewicz zapytana o to, co mogli przeżywać pasażerowie Boeinga 767, który we wtorek lądował awaryjnie na "Okęciu".

Jak powiedziała zajmująca się interwencją kryzysową Bratkiewicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, niezależnie od tego, czy ktoś w wypadku uczestniczył jako pasażer, pilot czy stewardessa, może różnie zareagować na zagrożenie potencjalną katastrofą.

-To jak się zareaguje, zależy od psychiki konkretnej osoby. Ale kluczową kwestią jest to, na ile człowiek jest świadom tego zagrożenia - powiedziała.

Część nie wiedziała

- Z tego, co wiemy, na pokładzie samolotu nie wybuchła panika. Niektóre osoby ledwo zorientowały się, co się dzieje i mogły nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia swojego życia. Dlatego część pasażerów może to zdarzenie przeżyć dosyć łagodnie i nawet nie klasyfikować go jako traumatycznego - wyjaśniła Bratkiewicz.

Wracają w koszmarach

Według specjalistki z SWPS, najczęstsze objawy potraumatyczne można zaliczyć do trzech grup. Pierwszą z nich jest odtwarzanie w myślach tego, co się zdarzyło i to zarówno na jawie (często niezależnie od woli), jak i we śnie - np. w postaci koszmarów.

Drugi rodzaj objawów traumy dotyczy unikania wszelkich elementów związanych z przeżytą sytuacją.

- W tym przypadku moglibyśmy mówić o unikaniu samolotów, latania, poruszania tego tematu, zbliżania się w okolice lotniska. Czasem może się to zgeneralizować na unikanie transportu publicznego - wymieniła ekspertka.

Reklama

Szereg objawów

Trzecia grupa objawów to objawy najmniej specyficzne. Mogą charakteryzować się stanem pobudzenia, podenerwowania, rozdrażnienia, drażliwości, problemami z zasypianiem, koncentracją, silniejszą reakcją na bodźce (np. podskakiwaniem przy dzwonku telefonu).

- Psychika człowieka po dramatycznych wydarzeniach też może do siebie dochodzić do normy w różnym czasie, tak jak skręcona ręka czy uszkodzona fizycznie inna część ciała. Potrzebuje czasu, żeby wyzdrowieć - wyjaśniła psycholog. Jeśli po wypadku pojawia się np. podenerwowanie, problemy z zasypianiem, złość, nie musi to oznaczać czegoś złego.

- To może być proces "gojenia się ran", leczenia - podkreśliła psycholog. - I nie znaczy to, że popadamy w szaleństwo czy w chorobę psychiczną - uspokoiła. Dodała, że w takich sytuacjach pomocny może być wypoczynek, czy wsparcie społeczne - możliwość porozmawiania, pobycia z osobami bliskimi.

Czasem pomaga psycholog

U większości osób reakcje na traumę występują w okresie do trzech do sześciu miesięcy po danym wydarzeniu. Później te objawy zaczynają zanikać. Zdaniem ekspertki, jeśli objawy trwają powyżej trzech miesięcy od wystąpienia sytuacji i nie zaczynają zanikać lub jeśli osoba doznaje bardzo silnych objawów, które wyraźnie utrudniają jej funkcjonowanie w codziennym życiu, to niewątpliwie potrzebna jest wtedy pomoc psychologa.

- Konsultacja może przynieść wtedy znaczną ulgę - zaznaczyła Bratkiewicz.

PAP - Nauka w Polsce

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | strach | szok | żałoba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy