Przygaszone światło buduje nastrój, ale... psuje smak

Okazuje się, że stonowane oświetlenie nie zawsze oznacza udaną kolację /123RF/PICSEL
Reklama

Przygaszone światło to jeden z podstawowych elementów stereotypowej romantycznej scenerii, prawda? I tak, i nie. To, co wydaje się nieodzowną częścią nastrojowej kolacji jak z filmu może sprawiać, że jedzenie smakuje gorzej. Trzeba więc wybrać: nastrój czy smak.

Połączone siły holenderskich specjalistów z zakresu ekonomii i psychologii z Uniwersytetu w Maastricht zaowocowały niedawną publikacją w czasopiśmie "Food Quality and Preference" wyników z badań na temat doświadczeń kulinarnych przy różnym natężeniu światła. 

Do projektu zaproszono 138 uczestników, z których każdy musiał spróbować posiłku składającego się z czterech dań. Aby oddać wiarygodnie warunki, których doświadczamy w lokalach, miejsce eksperymentu zostało udekorowane jak restauracja, a autorzy badań zatrudnili nawet kelnera. Badanych podzielono na grupy, które jadły swoje posiłki przy różnym oświetleniu.

Reklama

Po skończonej kolacji każdy oceniał smak dania oraz to, jaki nastrój stworzyło oświetlenie za pomocą specjalnej ankiety. Uczestnicy, którzy spożywali swoje posiłki w jasnej sali wystawili o wiele lepsze noty, niż ci, którzy jedli przy przygaszonym świetle.

Pomimo tego, że zarówno jasne, jak nieco bardziej stonowane światło było przez badanych oceniane jako przyjemne, to recenzje dotyczące posiłków różnią się znacząco - komentują dla "The Telegraph" wyniki badań naukowcy. - To ciekawe w kontekście panującego powszechnie przekonania, że półmrok to jeden z fundamentów udanej kolacji.

Nie ma wątpliwości do do tego, że blade światło świecy albo przygaszona lampka buduje świetny nastrój. Jeśli jednak chcecie swojej drugiej połówce dostarczyć doznań smakowych, warto rozważyć jedzenie w lepszym oświetleniu. Albo z pełną świadomością tego, że posiłek nie będzie smakować najlepiej postawić tylko na atmosferę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy