Paraceratherium: Największy ssak, jaki chodził po Ziemi, odkryty w Chinach

Paraceratherium było naprawdę ogromnym zwierzęciem. Rozmiarami ustępował jedynie wielorybom /JAMES KUETHER/Science Photo Library/East News /East News
Reklama

Kto był największym ssakiem, jaki kiedykolwiek poruszał się po lądzie? Pewnie jakiś kopalny słoń o ogromnych rozmiarach. Nic podobnego. Okazuje się, że żadne słonie nie mogły się równać rozmiarami z największymi nosorożcami. Zwłaszcza jednym z nich, odkrytym właśnie w Chinach.

O tym, że to nie słonie, a nosorożce były największymi ssakami lądowymi w dziejach świata, wiemy już od 100 lat. W pewnym sensie nawet wcześniej, bo szczątki gigantycznych zwierząt odkrył w Beludżystanie na terenie dzisiejszego Pakistanu brytyjski żołnierz, ale przez lata nikt nie potrafił ustalić, z czym mamy do czynienia. Czy był to jakiś monstrualny słoń, czy może wieloryb, czy też dinozaur.

W 1922 roku w końcu ktoś wpadł na pomysł, że mamy do czynienia ze zwierzęciem będącym krewnym współczesnych nosorożców - zwierząt wszak również reliktowych, pozostałości dawnych epok. Natura przez miliony lat stworzyła mnóstwo gatunków nosorożców rozmaitych rozmiarów i żyjących na wielu kontynentach, także w Polsce. Z czasem zaczęły one wymierać i do dzisiaj przetrwało jedynie pięć gatunków - trzy w Azji (nosorożec indyjski, nosorożce jawajski, nosorożec sumatrzański) i dwa w Afryce (nosorożec biały, nosorożec czarny).

Reklama

To drugie co do wielkości zwierzęta świata. Największy spośród nich nosorożec biały waży do trzech ton i znacznie ustępuje gabarytami zarówno słoniowi afrykańskiemu, jak i indyjskiemu. Każdy nosorożec ustępuje, ale kiedyś tak nie było. Pradawne nosorożce były większe od słoni i to znacznie.

Opisane w 1922 roku zwierzę to Paraceratherium - ogromny, bezrogi nosorożec o długiej szyi, którą mógł nią niczym żyrafa dosięgać roślin i liści drzew rosnących bardzo wysoko. Zapewne jego tryb życia przypominał ten u obecnych słoni. Wielkie Paraceratherium nie miało zbyt wielu wrogów, chociaż niektóre wielkie drapieżniki trzeciorzędu mogły je powalić.

Nie było to jednak łatwo, bowiem rozmiary tego nosorożca były aż trudne do uwierzenia. Przez lata znajdowano kolejne gatunki tych zwierząt, zamieszkujące głównie tereny środkowej Azji. Szczątki przypisywane tym ssakom znajdowano w Pakistanie, Indiach, Kazachstanie, Chinach, Mongolii, ale również w Gruzji, Bułgarii i byłej Jugosławii. Obszary te porastały na przełomie eocenu i miocenu tereny otwarte, często półpustynne, może sawannowe albo porośnięte buszem. Paraceratherium pojawiło się na świecie gdzieś pod koniec eocenu, czyli jakieś 40-35 milionów lat temu. 

To wtedy ewolucja stworzyła te ogromne zwierzęta, które zniknęły we wczesnym miocenie, jakieś 25-20 milionów lat temu. Nie wiadomo, dlaczego. Być może zmienił się klimat i wygląd ich środowiska, być może do Azji i Europy przeniknęły z terenów Afryki zabójcze dla nich drapieżniki takie jak ogromne Amphicyony czy hienodony. Amficjony mogły osiągać wielkość niedźwiedzi i realnie zagrozić wielkim nosorożcom Paraceratherium.

Latami znajdowano wiele szczątków tych ssaków, klasyfikowanych do różnych gatunków takich jak Baluchitherium, Indricotherium i Dzungariotherium. Być może niesłusznie. Odnaleziony właśnie w Chinach gatunek Paraceratherium przebija jednak wszystkie rozmiarami. Był naprawdę gigantyczny.

Chińska Akademia Nauk podała, że oligoceński Paraceratherium linxiaense został opisany na podstawie szczątków z okolic miasta Linxia w środkowych Chinach. Składano je od sześciu lat, aż powstała cała układanka - największy ssak, jaki kiedykolwiek chodził po Ziemi. Ustępuje on rozmiarami jedynie wielorybom.

Nowy gatunek został nazwany przez chińsko-amerykański zespół kierowany przez Deng Tao z Instytutu Paleontologii Kręgowców i Paleoantropologii. - Zazwyczaj znajdowaliśmy nieduże fragmenty szczątków tych zwierząt, ale tu mamy do czynienia ze znaleziskiem w zasadzie kompletnym, z całą czaszką, co jest rzadkością - powiedział Deng Tao.

A czaszka ta ma ponad metr długości. Całe zwierzę natomiast mierzyło osiem metrów długości. Barki nosorożca znajdowały się pięć metrów nad ziemią, a zatem mniej więcej tam, gdzie kończy się głową szyja żyraf. Natomiast głowa tego olbrzyma tkwiła przeszło siedem metrów nad ziemią. To wysokość trzeciego piętra. Wagę monstrum szacuje się na 24 tony, czyli tyle, ile ważą cztery słonie afrykańskie.

Pochodzący sprzed 31 milionów lat gigant prawdopodobnie przedostał się do środkowych Chin z Pakistanu albo Kazachstanu, gdzie znajdowano inne szczątki Paraceratherium. Musiał to zrobić przez Wyżynę Tybetańską, więc znalezienie go to także dowód na to, że Tybet leżał wtedy znacznie niżej niż obecnie. Inaczej zwierzę nie przedostałoby się do Chin. No chyba, że migrował z północy, od strony Mongolii, po wyschnięciu tamtych sawann i półpustyń.

Nowy rekordzista jest o prawie jedną czwartą cięższy od dotychczasowych bezrogich nosorożców, znajdowanych w Eurazji.

Radosław Nawrot


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nauka | nosorożec | Chiny | zwierzęta | radosław nawrot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy