Nie uwierzysz, kto jest największym mordercą wśród zwierząt

Najniebezpieczniejsze zwierzęta to te, które są blisko ludzi /123RF/PICSEL
Reklama

Pumy? Niedźwiedzie? Rekiny? Nic z tych rzeczy. Według ostatnio opublikowanych badań ludzi najczęściej zabijają... zwierzęta hodowlane.

Ataki dzikich zwierząt o bardzo wdzięczny i medialny temat. z wypiekami na twarzy śledzimy historie o ataku rekina albo tygrysa. Mówi się, że statystycznie ludzi najczęściej zabijają komary - tyle że pośrednio, bo człowiek nie umiera zaraz po ataku komara, a chwilę później zarażony jakąś chorobą. Przez lata wysoko w rankingach były także hipopotamy. Dzieciom w szkołach przedstawiane jako sympatyczne grubaski są w rzeczywistości groźnymi zabójcami.

Śmierć za płotem

Ale te dane dotyczą głównie Afryki. Magazyn "Wilderness & Environmental Medicine" postanowił zbadać, jak sprawa ma się w krajach zachodnich - tych znajdujących się w Ameryce Północnej i Europie. Pod uwagę wzięto każdy przypadek nagłej śmierci związany ze zwierzętami: uderzenia, ugryzienia, kontakty (na przykład dotknięcie) czy użądlenia

Okazało się, że nagłych zgonów z udziałem zwierząt na wolności było raczej niewiele. Wszystkie historie o panterach, wilkach, pytonach czy innych dzikich wężach można wsadzić pomiędzy bajki. Niewiele było też przypadków ataków w rejonach niezamieszkanych przez ludzi, takich jak las, góry, pustynie, morza itd. 

Najczęściej zwierzęta w Stanach i Europie zabijają ludzi... w gospodarstwach domowych i w miastach.

Reklama

Numer 1: Kopyta - narzędzie zbrodni

Najwięcej ofiar mają na swoim koncie duże ssaki hodowane w gospodarstwach, głównie konie i krowy. Kopnięcie, stratowanie, przygniecenie - oto taktyki tych niepozornych morderców. Aż 90 proc. śmiertelnych wypadków ze zwierzętami wydarzyło się na farmach/w gospodarstwach.

Numer 2: Żądła i skrzydełka


Na drugim miejscu pod względem liczby zabitych ludzi znalazły się hymenoptera czyli błonkoskrzydłe. To rząd owadów, duża grupa obejmująca ponad 125 tys. gatunków. Najgroźniejsze oczywiście okazały się szerszenie. Dołączyły do nich osy i pszczoły. Łącznie odpowiadają za śmierć 30 proc. ludzi liczonych w badaniu. 

Numer 3: Najlepszy przyjaciel człowieka

Trzecie miejsce należy do psów. W zdecydowanej większości sympatyczne czworonogi mają swoje mroczne oblicze. Oczywiście to też kwestia statystyki: psów jest bardzo dużo, mieszkają także wśród ludzi, nie gdzieś w dzikiej głuszy, więc szanse na wypadki z nimi związane są spore. Niemniej to trzecia grupa zwierząt najczęściej zabijająca ludzi na Zachodzie. Najczęściej ich ofiarami padają dzieci poniżej 4. roku życia i ludzie starsi, mający 65 lat lub więcej.

- Wypadki z dużymi zwierzętami takimi jak konie czy bydło są powszechne - komentują wyniki badań naukowcy. - Ludzie boją się pająków czy aligatorów. To bzdura propagowana przez telewizję. Nawet jeśli pominiemy zwierzęta hodowlane i trzymane w domach jak konie czy psy, to nadal wśród dzikich stworzeń najczęściej ludzi zabijają osy i pszczoły.

/Bartosz Kicior

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy