​Nasza galaktyka zderzy się z inną?

"Wyrzucenie gwiazd z ich dotychczasowego położenia" i "poważne zaburzenie funkcjonowania Układu Słonecznego" - oto, co grozi nam w wypadku zderzenia /Wikimedia Commons /domena publiczna
Reklama

Droga Mleczna, galaktyka w której znajduje się nasz Układ Słoneczny jest na kursie kolizyjnym z Wielkim Obłokiem Magellana. Naukowcy myśleli dotychczas, że będzie on orbitował wokół nas albo odleci. Byli w błędzie.

Dookoła każdej dużej galaktyki krążą mniejsze, satelitarne. Nie jest to nic dziwnego ani niespotykanego. Zazwyczaj krążą wokół centralnej przez miliardy lat. Zdarza się, że się oddalają, ale mogą się też zbliżyć na niebezpieczną odległość  Nasza Droga Mleczna również ma kilka takich galaktyk satelitarnych. Największe z nich to SagDEG, Karzeł Psów Gończych, Karzeł Wielkiego Psa czy Mały i Wielki Obłok Magellana. Tan ostatnia może przysporzyć nam w przyszłości nie lada problemów.

Naukowcy z Uniwersytetu w Durham w Anglii odkryli, że wcześniejsze obliczenia co do Wielkiego Obłoku Magellana były nietrafione. Zawiera on bowiem dwa razy więcej ciemnej materii niż poprzednio uważano. Oznacza to, że za jakiś czas zamiast spokojnie oddryfować w zimne zakamarki Wszechświata uderzy w Drogę Mleczną. Zanim ta ostatecznie go wchłonie, dojdzie do serii dramatycznych wydarzeń. 

Reklama

Pomylono się także, co do czasu tych wydarzeń, gdyż nastąpią one dwa razy szybciej niż wcześniej sądzono.

Badacze z Durham wykorzystali nowoczesny komputer EAGLE, aby wykonać symulację dalszego zachowania galaktyk i ewentualnych skutków kolizji. Z jednej strony tłumaczą, że takie rzeczy dzieją się w kosmosie praktycznie cały czas i regularnie obserwują podobne zjawiska. Z drugiej mówią, że spotkanie galaktyk wygląda raczej niewesoło.

Wiele gwiazd z głównego dysku Drogi Mlecznej może zostać wyrzuconych, a centralny jej punkt, czyli czarna dziura, może powiększyć swój rozmiar dziesięciokrotnie pochłaniając otaczające ją gazy.

To spowoduje emisję potężnego, wysokoenergetycznego promieniowania. Według naukowców może ono nie dotrzeć do Ziemi. Ale zaburzenie działania Układu Słonecznego na pewno w jakiś sposób wpłynie na naszą planetę. Może nawet zdarzyć się, że zostanie ona wyrzucona ze swojego miejsca razem z innymi obiektami...

Uczeni z Durham twierdzą, że nasza galaktyka ma raczej nietypowy układ i takie zderzenie może ukształtować ją tak, by przypominała inne. Już jakiś czas temu ustalono, że zderzymy się w pewnym momencie z Galaktyką Andromedy. Odkrycie dotyczące Wielkiego Obłoku Magellana to jednak coś innego.

Obecnie znajduje się on około 163 tys. lat świetlnych od Drogi Mlecznej. Jeśli aktualne obliczenia okażą się prawdą, to zamiast przewidywanych wcześniej czterech mld lat, do zderzenia zostało nam jeszcze dwa. Nawet jeśli ludzkość jakimś cudem przetrwa do tego czasu, to może być to jej ostateczny koniec.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy