Komunikacja przyszłości: Chip w mózgu pozwoli pisać bez dotykania klawiatury?

Innowacyjny projekt może pomóc osobom sparaliżowanym /123RF/PICSEL
Reklama

​Czy przyszłość pracy biurowej może być zamknięta w urządzeniu mniejszym niż moneta jednogroszowa? Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Browna utrzymują, że tak właśnie jest. W najnowszym raporcie opublikowanym na łamach prestiżowego "Nature" ogłosili, iż dzięki chipom wszczepionym prosto do ludzkiego mózgu będziemy mogli pisać na urządzeniach elektronicznych bez użycia klawiatury.

Jedni je demonizują, przypisując nieomal magiczne zdolności, inni upatrują w nich symbol postępu i technologicznego triumfu człowieka. Mikroczipy. To właśnie za ich sprawą grupa badaczy z Uniwersytetu Browna w mieście Providence, w stanie Rhode Island chce zrewolucjonizować naszą pracę. W jaki sposób?

W ogromnym uproszczeniu i językiem laika: implant umieszczony w ludzkim mózgu miałby przechwytywać impulsy z naszego ośrodka układu nerwowego i przekształcać w zapis literowy na komputerze. Warunek jest jeden: osoba "pisząca" musiałaby wiedzieć, jak pisać w danym języku za pomocą klawiatury. Bowiem to właśnie wyobrażenie sobie ruchu palców i stukania w odpowiednie klawisze miałoby poruszać całym systemem.

Reklama

Brzmi to jak fragment z powieści science-fiction, ale autorzy projektu zapewniają, że technologia ochrzczona mianem Braingate nie ma w sobie ani grama fikcji - tylko czystą naukę. "Przyszłość jest teraz, starcze"- chciałoby się zacytować klasyka. 

Zanim jednak larum podniosą fani nakryć głowy wykonanych z glinu o czystości technicznej, krzyczący: "Wszystkich nas chcą zaczipować!", należy przyjrzeć się temu, co kieruje naukowcami.

Jeden z członków zespołu badawczego, dr Leigh Hochberg pisze w raporcie, że oprócz jego innowacyjnego charakteru za całym pomysłem stoi także wzniosła idea. To pomoc osobom, które cierpią na niedowład kończyn z powodu paraliżu, porażenia mięśni, bądź innych chorób czy wypadków. Taka technologia przywróciłaby im zdolność komunikacji z otoczeniem.

Naukowcy nie ograniczyli się jedynie do słów. Przeprowadzili eksperyment, w ramach którego umieścili dwie niewielkie elektrody w mózgu ochotnika, 65-letniego mężczyzny, sparaliżowanego od szyi w dół przez uszkodzenie rdzenia kręgowego.

Elektrody połączono z obszarami odpowiedzialnymi za kontrolę ruchu prawego ramienia i dłoni. Następnie poproszono ochotnika o to, by wyobraził sobie czynność pisania.  Za sprawą impulsów tekst, który badany chciał "napisać", pojawiał się na ekranie komputera połączonego z elektrodami.

W ocenie badaczy sparaliżowany mężczyzna potrafił odpisywać na zadawane pytania i tworzyć zdania z taką samą szybkością, co sprawna osoba w jego wieku pisząca na smartfonie.

- Ludzie zaangażowani w eksperyment Braingate są naprawdę niesamowici - komentuje dr Hochberg. - Ich entuzjazm związany z przekraczaniem granic pozwala nie tylko na stworzenie niespotykanego dotąd podejścia do funkcji ludzkiego mózgu, ale w realny sposób może pomóc osobom cierpiącym z powodu paraliżu.

***

Zobacz również:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama