Ekologia sprzed 1800 lat. Majowie sprowadzili na siebie katastrofę klimatyczną?

Intensywna ingerencja w środowisko mogła sprowadzić na Majów potężne kłopoty /123RF/PICSEL
Reklama

W ostatnich latach sporo mówi się o zmianach klimatycznych zachodzących na naszej planecie. Z jednego strony dobrze, że poruszamy ten temat, z drugiej smutne jest to, że część tych dyskusji dotyczy tylko tego, czy faktycznie człowiek może wpłynąć na klimat. Ekipa badaczy z Teksasu twierdzi, że odnalazła ślady zmian klimatycznych wywołanych działalnością człowieka sprzed 1800 lat.

Najnowsze badania prowadzone na terenie Belize, małego, środkowoamerykańskiego kraju graniczącego z Meksykiem i Gwatemalą, pokazują, że ludy zamieszkujące tamte ziemie jeszcze przed nastaniem w Europie epoki średniowiecza mogły sprowadzić na siebie "katastrofę klimatyczną".

Naukowcy z Teksańskiego Uniwersytetu w Austin twierdzą, iż natrafili na ślady kanałów i terenów zalewowych o ogromnej powierzchni, o wiele większej niż przypuszczano. Według nich tak duża ingerencja w środowisko mogła zaburzyć naturalne mechanizmy funkcjonujące na tym tych terenach.

Reklama

Badacze podejrzewają także, że urządzanie wielkich festynów, podczas których palono majestatyczne ogniska mogło spowodować kolejne zmiany za sprawą uwalniania do atmosfery dużych ilości tlenku węglu i metanu.

- Dzięki temu zrozumiemy może wreszcie, jak działalność człowieka może odcisnąć się na środowisku, między innymi w lasach tropikalnych - mówi Tim Breach, szef zespołu badawczego działającego w Belize. - Gigantyczna sieć kanałów nawadniających była cudem ówczesnej techniki agrarnej, ale mogła też wpłynąć na zmiany lokalnego mikroklimatu na długo przed nastaniem industrializacji i ery przemysłu. Oczywiście na skalę o wiele mniejszą niż dzisiaj.

Skany wykonane z powietrza za pomocą dronów pokazały, że powierzchnia sztucznego systemu nawadniającego stworzona przez Majów w tym rejonie była pięć razy większa, niż wskazywały na to wcześniejsze badania. 

Naukowcy sądzą, iż kanały mogły zostać wykopane nawet 1800 lat temu. Według nich połączenie ogromnej powierzchni przeoranej w celach irygacji ziemi z podwyższonym stężeniem szkodliwych gazów w powietrzu mogłoby tłumaczyć problemy środkowo- i południowoamerykańskich cywilizacji jeszcze przed przybyciem doń kolonizatorów z Europy. 

Stwierdzenie, jakoby miała być to "katastrofa klimatyczna" jest więc mocno przesadzone, a autorzy badań wyraźnie korzystają z medialności tematów dotyczących zmian pogodowych, żeby nagłośnić swoją pracę. Niemniej ich wnioski mogą dać nieco do myślenia.

- To powinno zaalarmować nas wszystkich - dodaje Breach. - Pokazuje, że nawet mało intensywne zmiany mogą wywołać widoczne konsekwencje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama