Czym jest genetycznie modyfikowana żywność?

Szansa dla głodującego świata czy przekleństwo współczesnej cywilizacji? Co kryje się pod nazwą GMO?

Przemysł spożywczy ma w odniesieniu do modyfikacji genetycznych kilka oczekiwań: powinny one spowodować wyraźny wzrost plonów roślin, zwiększyć odporność na szkodniki i zanieczyszczenia środowiska oraz stworzyć za pomocą mutacji prawdziwe superrośliny.

I tak na przykład naukowcy przenoszą geny pająków na bakterię E. coli, aby pozyskać sztuczny pajęczy jedwab, który później można wykorzystać do produkcji kuloodpornych kamizelek, w medycynie i w podboju kosmosu.

Brakuje jeszcze długofalowych badań, aby móc ostatecznie ocenić, jakie niebezpieczeństwa dla środowiska naturalnego oznaczają takie zmiany. Roślinę uznaje się za zmodyfikowaną genetycznie (GMO) wówczas, gdy jej materiał genetyczny został zmieniony w sposób, jaki nie występuje w naturalnych warunkach.

Reklama

W trakcie odpowiednich procedur można skopiować poszczególne geny z jednego organizmu, np. człowieka, i dołączyć je do innego genomu, np. rośliny. Jeśli gen zostanie ponownie przeniesiony na roślinę, powoduje to wytworzenie się nowego białka, które wcześniej nie występowało u danego organizmu, a więc i w wytwarzanych z niego produktach żywnościowych.

Krytycy obawiają się, że może to prowadzić u ludzi do alergii i nieprzyswajalności. To tylko jedno z licznych niebezpieczeństw, przed którymi ostrzegają.

Zła ochrona praw konsumenckich

Połowa ze 125 milionów hektarów ziemi, na których na całym świecie uprawia się rośliny modyfikowane genetycznie, leży w Stanach Zjednoczonych. Konsumenci nie mogą ani posmakować, ani zobaczyć różnic między produktami zmienionymi genetycznie a naturalnymi. Muszą wierzyć, że są one odpowiednio oznakowane przez producenta.

Genetycznie modyfikowana karma dla świń również musi być oznaczona, ale kupując np. wieprzowinę pochodzącą od zwierzęcia karmionego paszą GMO, zwykle nie mamy możliwości się o tym dowiedzieć.

– Nie istnieje ochrona przed genetycznie zmanipulowanymi produktami – ostrzega Alexander Hissting z Greenpeace. Nawet 70 proc. zwierząt hodowanych w celu produkcji żywności jest karmiona genetycznie zmodyfikowaną paszą. Do Polski – w której obowiązuje zakaz upraw GMO – sprowadza się miliony ton genetycznie modyfikowanej soi, która znajduje się później w paszy dla zwierząt.

Zupełnie „czyste” od modyfikacji jest tylko mięso i mleko pochodzące od zaufanych producentów i opatrzone stosownymi certyfikatami.

Świat Tajemnic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy