​Czarne Jajo z Winnipesaukee: Tajemnica kamienia z dna jeziora

Kamień znajduje się obecnie w siedzibie Towarzystwa Historycznego stanu New Hampshire /John Phelan /domena publiczna
Reklama

W 1872 budowlańcy pracujący w okolicy jeziora Winnipesaukee w Stanach Zjednoczonych natrafili na dziwny, kamienny obiekt, kształtem przypominający wielkie jajo. Przez lata znalazcy głowili się nad tym, co znaleźli. Stwierdziwszy, że i tak nie będzie z niego żadnego pożytku, oddali go ostatecznie w ręce Towarzystwa Historycznego. Problem w tym, że naukowcy również nie wiedzieli i do dzisiaj nie mogą dojść do tego, czym właściwie jest kamień z Winnipesaukee.

Jezioro o niełatwej do wymówienia nazwie Winnipesaukee znajduje się w hrabstwie New Hampshire, w północno-zachodniej części USA. W drugiej połowie XIX wieku lokalny biznesmen Seneca Ladd rozpoczął budowę nieopodal miasteczka Meredith, leżącego nad brzegiem jeziora, i to właśnie jego pracownicy znaleźli dziwny kamień.

Ladd stwierdził, iż musi być to jakiś "indiański relikt" wart duże pieniądze, więc zatrzymał go. Ostatecznie jednak jajowaty obiekt trafił na półkę jako osobliwa pamiątka. Po śmierci Ladda jego córka oddała w 1927 roku przedmiot Towarzystwu Historycznemu stanu New Hampshire, gdzie był i nadal jest badany.

Reklama

Kamień ma około 10 centymetrów wysokości i około 6 centymetrów średnicy. Zrobiony jest z kwarcytu, twardej, wygładzonej skały, spotykanej na przykład w Sudetach i Górach Świętokrzyskich.  Niespotykanej za to w rejonie jeziora Winnipesaukee, gdzie znaleziono przedmiot. To pierwsza z tajemnic wiążących się z kamieniem.

Kolejną są niezidentyfikowane rysunki pokrywające jego powierzchnię. Ktoś wyrył na nim z niezwykłą starannością piktogramy przedstawiające strzałę, księżyc, kolbę kukurydzy, czyjąś twarz, namiot i dziwne spirale. 

Rysunki te są według części badaczy argumentem za tym, że przedmiot wykonany został przed rdzenną ludność Ameryki Północnej. Inni twierdzą jednak, że może on pochodzić z terenów zamieszkanych przez Celtów albo Inuitów (grupę ludów eskimoskich).

Podobne przedmioty znajdowano bowiem w innych częściach świata. Ten jest jedynym znalezionym na terenie Stanów Zjednoczonych.

***Zobacz także***

Jest jeszcze jeden element, który zastanawia badaczy, prawdopodobnie bardziej niż dwa poprzednie. To znajdujące się na dwóch końcach kamienia otwory, wywiercone w taki sposób, jakby ktoś użył do tego współczesnych narzędzi. 

Pojawiły się nawet sugestie, jakoby zostały one wykonane dużo później, już w XX wieku. Wydaje się niemożliwym, aby ktoś wywiercił je, korzystając tylko z technologii znanej ludziom setki lat temu.

Czemu mógł służyć kamień z Winnipesaukee? Hipotez jest kilka. Jedna z nich mówi o tym, że niegdyś kolekcjonowano owalne kamienie, wierząc, iż są pozostałościami z piorunów, które uderzyły w ziemię. Inna, bardziej prawdopodobna, że jajo było narzędziem. Być może otwory służyły do wkładania tą drogą uchwytu, np. kija. 

Kolejna wersja zakłada, że kamień miał opowiadać historię plemienia przez uwiecznienie najważniejszych wartości lokalnej społeczności. Mógł to być także dar od jednego plemienia dla drugiego lub pamiątka z takiego wydarzenia. 

Niektórzy twierdzą także, że może być to owoc... żartu. Wszak w historii świata nie brakowało artystów z poczuciem humoru i być może ktoś na przełomie XVIII i XIX wieku stworzył obiekt, który miał imitować indiańską pamiątkę...

Pewne jest jedynie to, że... nie wiadomo o tym przedmiocie praktycznie nic. W każdej chwili można zobaczyć go na żywo. Jest wystawiony w ramach stałej ekspozycji w budynku Towarzystwa Historycznego stanu New Hampshire w mieście Concord.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kamień | tajemnica | jaja | Indianie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy