COVID-19: Pies sprawdzi, czy możesz wejść na trybuny

Czworonogi takie jak te z Medical Detection Dogs pomagają w zdiagnozowaniu koronawirusa /Abaca /East News
Reklama

Potrafią wytropić narkotyki, odszukać człowieka uwięzionego pod gruzami, pocieszyć w chwilach przygnębienia, a nawet wskazać, że z naszym organizmem dzieje się coś niepokojącego. Psy, co pokazują badania naukowe, mogą również pomóc w diagnozowaniu koronawirusa. Klub koszykarskiej ligi NBA z Miami korzystając z węchu czworonogów zweryfikuje, kto zasiądzie na trybunach American Airlines Arena.

Bestia ze wschodu to fikcja? Oto prawdziwe ekstrema pogodowe!

Psy mogą szybko wykryć koronawirusa

Przed rokiem, kiedy przez świat przetaczała się pierwsza fala pandemii, zawieszono do odwołania wiele rozgrywek sportowych. Z czasem drużyny wróciły do gry, nieco później, ale i tak nie wszędzie, zezwolono na powrót w ścisłym reżimie sanitarnym fanów.

Obostrzenia związane z koronawirusem, wymagające w pierwszej kolejności m.in. unikania dużych skupisk ludzkich, mocno ograniczyły dostępną pojemność hal sportowych i stadionów piłkarskich. Finaliści ostatnich rozgrywek NBA, Miami Heat, planują udostępnić widzom maksymalnie co dziesiąte krzesełko w swoim obiekcie.

Reklama

Od zaplanowanego na 28 stycznia meczu z Los Angeles Clippers do 9 lutego, kiedy zespół trenera Erika Spoelstry podejmować będzie New York Knicks, klub będzie sprawdzał, na ile skuteczne okaże się testowanie fanów na obecność COVID-19 przez czworonogi. Będzie też możliwość weryfikacji tradycyjnej, ale procedura zajmie trzy kwadranse.

"Naukowcy dowodzą, że specjalnie wyszkolone psy mogą szybko i dokładnie wykryć obecność koronawirusa u człowieka" - powiedział w rozmowie z EPSN Matthew Jafarian, wiceprezes klubu ds. strategii biznesowej. 

"Psy służące do wykrywania różnych rzeczy nie są niczym nowym. Widzieliśmy je na lotniskach, były stosowane w sytuacjach krytycznych przez wojsko i policję. Od lat używaliśmy ich w naszej hali do wykrywania materiałów wybuchowych" - dodał przedstawiciel Heat.

Badania potwierdzają skuteczność psów

Przykład płynący z Florydy na wykorzystanie możliwości czułego psiego nosa do wykrycia koronawirusa nie jest odosobniony. Pierwsze badania skuteczności tej metody rozpoczęły się wiosną zeszłego roku, kiedy wirus na dobre opuścił Chiny i rozgościł się wygodnie w innych częściach świata. 

Tak jesienią 2020 roku pisano o korzystaniu z psich usług w walce z pandemią w magazynie naukowym "Nature":

"Psy na całym świecie są szkolone, aby wykrywać zapach infekcji COVID-19. W opinii ich trenerów wyniki są niezwykłe - w niektórych przypadkach, jak twierdzą, psy mogą wykryć wirusa z niemal idealną precyzją. Naukowcy zaangażowani w sprawę sugerują, że psy mogą pomóc w opanowaniu pandemii, ponieważ mogą zbadać setki osób na godzinę w miejscach tak ruchliwych, jak lotniska czy stadiony sportowe. Co więcej takie testowanie jest tańsze niż metody konwencjonalne".

Według jednego z badań przeprowadzonego w ubiegłym roku w Niemczech, skuteczność psiego nosa w wykrywaniu obecności koronawirusa sprawdziła się w 94 proc. przypadków.

Od nowotworów przez malarię po COVID-19

Wykorzystywanie węchu psów w diagnostyce medycznej nie jest niczym nowym. Fundacja Medical Detection Dogs jest jedną z instytucji, która od lat bada możliwości czworonogów i sprawdza, w jaki sposób mogą wspomóc służbę zdrowia w ocenie stanu pacjenta.

- Nie chodzi nam o to, żeby pies zastąpił doktora w przychodni, tylko wspomagał proces diagnostyczny. Lekarz przysyła nam np. próbki moczu do badania, a my testujemy je z naszymi psami. Po przeprowadzonym teście wysyłamy wyniki z powrotem do lekarza, który decyduje, jak dalej powinna przebiegać diagnostyka - tłumaczyła w rozmowie z Interią Claire Guest, szefowa brytyjskiej fundacji.

Do niedawna w Medical Detection Dogs specjalnie wyszkolone psy pomagały w diagnozie pacjentów nowotworowych, testowano również ich możliwości pod względem wykrywania zakażenia malarią.

- To największy zabójca na świecie. Nasze psy uczą się wskazywać zakażonego pacjenta na podstawie zapachu próbki moczu lub jego odzieży. W przyszłości specjalnie przeszkolone psy mogłyby asystować w procesie ograniczania rozprzestrzeniania się choroby. Psy potrafią również wykryć zbliżający się atak u osób chorych na padaczkę, a także pomagają chorym na cukrzycę - wyliczała Claire Guest. 

Obecnie czworonogi wyszkolone przez specjalistów wspierają identyfikację nosicieli koronawirusa m.in. na lotniskach w Dubaju, Helsinkach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Niebawem pojawią się również w Miami. To testowanie tanie, nieinwazyjne, bez zaangażowania przeciążonej w dobie pandemii służby zdrowia. 

I jak tu nie wierzyć, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka?

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | PSY (Park Jae-Sang) | USA | koronawirus | Dariusz Jaroń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama