2048: Data zagłady życia w oceanach

Już kilkanaście lat temu badacze alarmowali, że prawie jedna trzecia gatunków słonowodnych jest na skraju wyginięcia. Główną przyczyną jest zanieczyszczenie środowiska. /Getty Images
Reklama

​Oto nowa data ostatecznego końca: 2048. Choć dotyczy on nie bezpośrednio nas, a ryb w morzach i oceanach, to niektórzy uważają, że będzie to również początek zagłady ludzkości.

Już kilkanaście lat temu w magazynie "Science" opublikowano raport autorstwa profesora Borisa Worma z kanadyjskiego Uniwersytetu Dalhousie w hrabstwie Halifax, który wraz z uczonymi z Wielkiej Brytanii, Szwecji i USA doszedł do szokujących wniosków - w roku 2048 całkowicie wyginą ryby słonowodne na Ziemi.

Powodem takich przewidywań jest wyraźny spadek bioróżnorodności, czyli "bogactwa gatunkowego i wewnątrzgatunkowego" ekosystemów oceanicznych. Już wtedy, 10 lat temu naukowcy zauważyli, że 29 proc. gatunków jadalnych ryb zniknęło w 90 proc.

Reklama

Przyczyny są dwie. Pierwsza z nich to zbyt intensywny połów. Choć nie zabija to życia w oceanach w takim stopniu, jak przyczyna numer dwa: niespotykane dotąd zanieczyszczenie mórz i oceanów.

- Wyraźnie widać, że wyginięcie tych gatunków nie jest rozłożone stopniowo w czasie - można przeczytać w raporcie. - To kwestia tylko ostatnich lat. Ta przerażająca tendencja cały czas przyspiesza.

Skoro "przyspieszała" już wtedy, to można tylko podejrzewać, jakiego tempa nabrała dzisiaj. Boris Worm i jego koledzy podali datę 2048, ale możliwe, że nastąpi to o wiele szybciej.

Naukowcy przeanalizowali pokaźną ilość danych zgromadzonych przy okazji różnych badań z kilku instytucji: 32 eksperymenty z fauną oceanów na całym świecie, 1000-letnią historię zmian bioróżnorodności na 12 wybrzeżach obu Ameryk i Europy (między innymi Bałtyku), statystyki zbierane przez opiekunów 48 chronionych obszarów oceanicznych i 64 dużych obszarów morskich, na których prowadzone są połowy.

- Nie spodziewaliśmy się tego - pisał we wnioskach innych członek ekipy badawczej, profesor Nicola Beaumont z Laboratorium Oceanicznego w Plymouth. - To nie są przewidywania czegoś, co się stanie. To już się dzieje.

Co oznacza dla ludzi całkowite wyginięcie ryb słonowodnych? Naukowcy twierdzą, że ich brak doprowadzi nie tylko do zmiany naszego dotychczasowego stylu życia i odżywania się, ale spowoduje klęski głodu na całym świecie.

Co ważniejsze, stworzenia żyjące w słonych akwenach filtrują toksyny, chronią linie brzegowe przed przemieszczaniem się i redukują ryzyko występowania zakwitów - niekontrolowanych rozrostów mikroorganizmów, takich jak sinice.

W raporcie nadmieniony jest jeszcze jeden, bardzo niepokojący fakt. Mianowicie to, że w odpowiednim stopniu chronimy zaledwie... jeden procent obszarów oceanicznych na Ziemi. Według badaczy zagłada stworzeń w słonych wodach naszej planety jest częściowo do uniknięcia. Musimy jednak zrobić trochę więcej niż ochrona jednego procenta oceanów.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy