Wołali na niego: Mały!

Arturowi Barcisiowi (50 l.) kompleks niskiego wzrostu towarzyszył przez wiele lat. Dopiero na studiach aktor mierzący 1,69 m zrozumiał, że największa siła nie tkwi w wyglądzie, ale w wiedzy i umiejętnościach, jakie człowiek posiada.

Arturowi Barcisiowi (50 l.) kompleks niskiego wzrostu towarzyszył przez wiele lat. Dopiero na studiach aktor mierzący 1,69 m zrozumiał, że największa siła nie tkwi w wyglądzie, ale w wiedzy i umiejętnościach, jakie człowiek posiada.

- Najmniejszy w całej szkole, słaby i bezbronny (a na dodatek przemądrzały), czyli ktoś, komu koniecznie trzeba było od czasu do czasu przypomnieć, gdzie jest jego, małego gnoma, miejsce - wspomina szkolne lata Barciś. - Mniejszy to gorszy - tak wtedy myślał.

Czułem się gorszy

- Wiedziałem, że intelektualnie jestem lepszy od niejednego wyrośniętego matoła, ale strach przed tym matołem był na tyle silny, że i tak czułem się po prostu gorszy - wspomina. W szkole podstawowej więksi koledzy upatrywali w nim kozła ofiarnego. Bo oprócz tego, że niewysoki, to jeszcze chudy. W liceum wołali na niego "mały", a pierwsze kontakty z kobietami wcale nie były łatwe. - Miałem jeszcze dziecinną twarz i mimo wieku wyglądałem na czternastolatka - wyznaje Barciś. - Dziewczyny przez dłuższy czas nie traktowały mnie poważnie.

Reklama

Wygląd pomaga mu w pracy

Dopiero na studiach młody Barciś pozbył się kompleksów. - Uświadomiłem sobie raz na zawsze, że największa siła nie tkwi w wyglądzie, ale w wiedzy i umiejętnościach, jakie człowiek posiada - wyjaśnia. Będąc już znanym aktorem, poznał miłość swojego życia, żonę Beatę, a wkrótce urodził im się syn Franek. Wygląd z czasem zaczął mu pomagać w zawodzie. Niski wzrost i szczupła sylwetka na pewno przyczyniły się do obsadzenia aktora w roli Norka w popularnym serialu "Miodowe lata". Dziś twierdzi, że mali ludzie powinni się, jak każda mniejszość, wspierać się wzajemnie. Bo przytwierdzanie do butów koturnów i udawanie wyższych wcale nie sprawią, że już jako wyżsi będą automatycznie mądrzejsi.

Rady dla zakompleksionych

Na pytanie, w jaki sposób rodzice mogą wspierać dzieci, które są niskie, Barciś odpowiada: - Uświadamiając im na każdym kroku, że nie są gorsze od innych, że niski wzrost to nic złego. Najlepiej, jeśli będą umieli podawać przykłady ludzi o niskim wzroście, którzy odnieśli sukces. A jak osoby dorosłe mogą walczyć ze swoim kompleksem?

- Recepty nie ma, bo każdy przeżywa to indywidualnie - wyjaśnia Barciś. - Najlepiej starać się być przyzwoitym, wartościowym człowiekiem i przez to budować poczucie własnej wartości.

Aleksandra Bielatko

W środę 20 września w Super Expressie znany aktor Robert Rozmus opowiada, jak dobrze mu z łysiną. Poza tym kilka słów o działalności Polskiej Partii Łysych wygłosi Leszek Mazan, jej założyciel. A dla tych, którzy nie mogą się pogodzić z utratą włosów, dr Monika Nunberg-Sawicka ze Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych opowiada o sposobach na walkę z łysieniem.

Super Express
Dowiedz się więcej na temat: aktor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy