Rozmowa zamiast czytania bajek

Czytanie dzieciom przed snem może być mniej skuteczną metodą wspomagania rozwoju językowego niż zwykła rozmowa.

Według amerykańskich ekspertów, nawet gdy maluch nie umie jeszcze wypowiadać słów, do nauki języka wystarczą jakiekolwiek jego reakcje. W ten sposób uczy się np. prowadzenia dialogu.

Brak wpływu telewizji

To, co w ramach studium nazwano monologowaniem dorosłych, słabo oddziaływało na rozwój językowy. Co więcej, Amerykanie utrzymują, że pozwalanie dzieciom w wieku od 0 do 4 lat na oglądanie telewizji ma zerowy (a więc ani dobry, ani zły) wpływ na proces nauki języka.

Stereotypy

Czytanie maluchom na dobranoc to wspólne doświadczenie wielu pokoleń. Praktykuje się je z kilku względów, choćby dlatego, że ułatwia zasypianie i sprzyja tworzeniu się oraz podtrzymywaniu więzi. Powtarza się też, że czytanie stymuluje rozwój językowy. Z tego powodu rodzice próbują starannie dobierać wieczorną lekturę, aby ich dziecko szybciej zaczęło wypowiadać słowa, składać zdania lub wreszcie czytać. Czy tak jest rzeczywiście? Wygląda na to, że nie...

Reklama

Rozmowa to podstawa

Zespół doktora Fredericka Zimmermana ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przyglądał się 275 rodzinom z dziećmi w wieku do 4 lat. Określono nasilenie ich kontaktu z mową dorosłych, innych dzieci i rodem z telewizora. Potem maluchy badano pod kątem zdolności językowych, podsumowywanych za pomocą liczby punktów. Dzieci, z którymi rozmawiano, zdobywały ich 6-krotnie więcej niż brzdące, którym czytano. Okazało się, że dysponowały one szerszym zakresem słownictwa oraz popełniały mniej błędów, prawdopodobnie dlatego, że dorośli mogli je w czasie rozmowy poprawiać.

Czytanie ważne, ale mniej skuteczne

Maluchy, które głównie słuchały, czy to bajek, czy rozmów między dorosłymi, także wykazywały pewny wzrost umiejętności, lecz był on słaby. Dzieci przesiadujące przed błękitnym ekranem ani nie polepszyły, a nie pogorszyły swoich zdolności językowych.

Dzieci muszą próbować

Przeciętne dziecko słyszy dziennie średnio 13 tys. słów, wypowiadanych bezpośrednio do niego w ramach 400 rozmów/pararozmów z dorosłym partnerem. Nie wystarczy mówić do dzieci. Trzeba je angażować w konwersację. Maluchy uwielbiają słuchać twojej mowy, ale rozkwitają, próbując własnych sił. Daj im szansę wyrażenia tego, co mają w głowie, nawet jeśli ma to być "gu guaaa". Kalifornijskie badania nie oznaczają, że czytanie trzeba zarzucić, wręcz przeciwnie. Warto je wykorzystać jako pretekst do rozmowy czy wprowadzania nowych słów.

Anna Błońska

Kopalnia Wiedzy
Dowiedz się więcej na temat: maluchy | czytanie | czytać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy