Praca i nic więcej

Jesteś młodym, ciekawym i inteligentnym mężczyzną. Pniesz się po szczeblach kariery i przynosi ci to dużo satysfakcji. Wolnego czasu prawie w ogóle nie masz, ale jak na razie dobrze ci z tym.

Rano wcześnie wstajesz, nawet nie robisz sobie śniadania, bo szkoda ci czasu albo ci się po prostu nie chce, przecież można coś kupić po drodze lub zamówić w pracy.

Obiady jadasz między jednym a drugim spotkaniem, a gdy późnym wieczorem wracasz do domu, to zamawiasz pizzę lub cokolwiek innego, byle coś gotowego i ciepłego. Masz wtedy chwilę czasu na gazety i telewizję, ale niezbyt długą, bo przecież musisz jeszcze przygotować się do kolejnego dnia w pracy. A potem kładziesz się w łóżku, samotnie...

Czasami wychodzisz z kumplami z pracy na mecz w pubie lub kręgle. Aby nie tracić formy, chodzisz na siłownię lub na kosza. Tyle, że twoi starzy znajomi, z którymi kiedyś tak dobrze się rozumiałeś, już rzadziej dzwonią, bo od dłuższego czasu powtarzasz, że masz dużo pracy i "ciężko będzie ci znaleźć choć chwilę czasu wolnego".

Reklama

Ale jesteś zadowolony, że jesteś taki samowystarczalny, że stać cię na wynajęcie lub nawet kupno mieszkania, ubierasz się w markowe ciuchy, masz niezły samochód, kino domowe itp. Cieszysz się, że dzięki pracy masz kontakt z tyloma ciekawymi ludźmi, ale to tylko zawodowe kontakty. I nie zauważasz, że czas tak szybko leci i być może coś po drodze gubisz...

Wszyscy znajomi mają już swoje kobiety. Mówisz, że próbowałeś. Ale zawsze coś nie wychodziło. Pewnie różne były tego powody, chociaż bardzo możliwe, że one po prostu nie wytrzymywały z takim pracoholikiem. Mimo, że taki atrakcyjny z ciebie facet, wolały poszukać kogoś, kto chciałby i mógł z nimi spędzać więcej czasu, niż te kilka godzin w sobotę czy niedzielę. A tobie właściwie wystarcza seks "na jedną noc" z dziewczynami, które zwykle ci się nie opierają.

Jednak w pewnym momencie musisz powiedzieć: "stop". Czas nie stoi w miejscu. Niedługo, kiedy przyglądniesz się sobie w lustrze, zauważysz pierwsze zmarszczki i siwy włos.

Zwolnij, przecież świat to nie tylko praca. Odpocznij, organizm też ma swoje ograniczone możliwości, a jeśli chcesz żyć długo, nie możesz go tak forsować. Zastanów się nad dotychczasowym życiem, pomyśl o przyszłości. Czy rzeczywiście chcesz zostać sam? Przecież nie chodzi tu tylko o kobietę, która dałaby ci szczęście i oparcie czy może dzieci, ale także o przyjaciół, których zawiodłeś i zapomniałeś o nich. Może potrzebują twojej pomocy, chociażby rozmowy, która i dla ciebie może okazać się czymś niezwykłym.

Wyjedź na zasłużone wakacje i spróbuj poukładać sobie ten świat na nowo. Nikt cię nie namawia, żebyś zaniedbywał pracę, ale spróbuj znaleźć równowagę, dostrzec na świecie jeszcze inne rzeczy.

Jeśli chcesz coś zmienić, ale nie dajesz sobie sam z tym rady, poszukaj rady u specjalisty. A jeśli po prostu nie chcesz, nikt cię nie zmusi. Obyś tylko za kilka lat nie obudził się i nie powiedział: "i co ja zrobiłem z moim życiem"...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy