Podmienili im dzieciaka!

Chcieli uciąć plotkę. Okazała się prawdą. Czeskim rodzicom podmieniono syna w szpitalu.

Libor i Jaroslava zdecydowali się na test DNA, by mieć pewność, że 9-miesięczny Nikolka to ich biologiczne dziecko. W małym miasteczku Trebic na Morawach plotka, że przynajmniej Libor nie może być ojcem, rozniosła się szybko, gdy zaczęło być widać, że dziecko nie jest podobne do jego rodziców - brunetów.

Zamówione przez Libora porównanie DNA dziecka i obojga rodziców dowiodło, że NIkolka nie jest ich. Późniejsze dochodzenie wykazało wiele dziwnych anomalii w karcie zdrowia - waga dziecka w dniu po urodzeniu spadła z 3300 gramów do 2650. - Byliśmy tak szczęśliwi z narodzin, że nie zauważyliśmy różnicy - mówi Libor.

Reklama

Tylko jeszcze jeden chłopiec urodził się tego dnia w szpitalu w Trebicu - z odnalezieniem ich biologicznego dziecka nie było więc problemu.

Co nie znaczy, że kłopotów nie będzie. Libor i Jaroslava żądają teraz 10 milionów koron (363 tysiące euro) odszkodowania za poniesione szkody i prawnej gwarancji widzeń z Nikolką. Jak podaje lokalna gazeta, nie wiadomo, nawet, czy druga rodzina zgodzi się na wymianę.

Policja bada sprawę a szpital protestuje, że przecież każde dziecko dostaje bransoletkę identyfikacyjną zaraz po porodzie. Tyle, że testy DNA nie kłamią...

tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Dowiedz się więcej na temat: dziecko | DNA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy