Męska rzecz: Babskie gadanie

O czym między sobą gadają faceci? Bardzo często pada to pytanie. Pada i tyle. Bardzo rzadko natomiast na to pytanie pada szczera odpowiedź, bo co tu powiedzieć? Prawdę, że tak naprawdę o niczym? Czy prawdę, że gadamy tylko o jednym... :)

Oczywiście - jak to w życiu bywa - nic nie jest w pełni czarne lub w pełni białe. Prawda leży zawsze pośrodku.

Okoliczność, by faceci mogli ze sobą rozmawiać otwarcie i szczerze, jest uwarunkowana ważnymi czynnikami, w zasadzie dwoma.

Po pierwsze muszą to być tylko faceci, bez żadnych kobiet.

Po drugie musi być piwo, bo jak wiadomo, ilość wypowiadanych słów oraz poruszanych wątków jest wprost proporcjonalna do ilości wypitego alkoholu.

Tu mała, istotna uwaga. Po przekroczeniu pewnej dawki wspomagacza słowno - myślowo - towarzyskiego dla postronnego słuchacza o - powiedzmy - trzeźwym sposobie postrzegania rzeczywistości pogaduchy te wydają się zwykłym bełkotem. Ale co tam - jest fajnie.

Reklama

Już po drugim piwie wynurza się z nas niczym statek podwodny ukryty w Rowie Mariańskim na powierzchnię Oceanu Spokojnego utajona prawda, że plotkowanie i obgadywanie nie jest tylko kobiecą domeną i że tyle się można ciekawych rzeczy dowiedzieć o otaczającym świecie.

Przyjrzyjmy się teraz sytuacjom kiedy jednego z czynników po prostu nie ma.

Nie ma piwa

Jest za to 22 gości biegających w krótkich spodenkach za piłką. Jesteś jednym z nich.

Wracasz do domu.

- O czym rozmawialiście?
- No wiesz, np. Maciek powiedział trzy razy k... Ja sam z pięć razy o żesz k... Poza tym rozmawialiśmy, no o... piłce, że broń, podaj, wolny, karny, gol, takie tam...
- Przez dwie godziny?
- Nie no, nie przez dwie, było 15 minut przerwy.

Nie ma zbyt wielu facetów do rozmowy

Jest piwo, jest przemiłe towarzystwo - w przeważającej liczbie panie.

Was jest tylko dwóch.

Mało się odzywasz, bo i po co. Zresztą ciężko jest wstrzelić w milisekundowe przerwy kobiecych rozmów. Samo uśmiechanie się też jest przyjemne.

Przy drugim piwie przypominasz sobie jakieś tam badania socjologiczne i dzielisz się tą wiedzą ze swoim również milczącym i uśmiechającym się drugim facetem przy stoliku.

- Wiesz - mówisz bardzo wolno, cedząc i szanując słowa - że mężczyźni używają średnio na godzinę 5 000 słów.

- Taaak?

- No taaak, a kobiety 40 000 słów. Na godzinę.

No to tyle, żeby nie przegadać.

Mariusz Kordas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy