Zumwalt. Za drogi nawet dla Amerykanów?

Zumwalt miał być przeskokiem technologicznym. Okazał się jednak zbyt drogi /US NAVY /domena publiczna
Reklama

Wiceadmirał William Merz, zastępca szefa operacji morskich US Navy odpowiedzialny za wdrażanie uzbrojenia, przekazał Komisji Sił Zbrojnych Senatu, że dowództwo rozważa usunięcie z pokładów niszczycieli rakietowych typu Zumwalt dwóch 155-mm/L62 armat automatycznych AGS (Advanced Gun System) z powodu braku przeznaczonej dla nich amunicji.

Planowana dla AGS 155-mm amunicja precyzyjna Long Range Land Attack Projectile (LRLAP), zaprojektowana przez Lockheed Martin, okazała się zbyt droga i cena jednostkowa była szacowana na od 800 tys. do 1 mln USD (3-3,76 mln zł). Jeszcze w 2004 szacowano, że wyniesie 35 tys. USD (130 tys. zł) za jeden strzał. Powodem takiego stanu rzeczy była redukcja pierwotnego zamówienia z 32 na jedynie 3 niszczyciele rakietowe typu Zumwalt, dla których AGS został zaprojektowany. W zamian wznowiono i udoskonalono sprawdzone niszczyciele typu Arleigh Burke.

6 listopada 2016 pojawiła się informacja, że dowództwo US Navy zdecydowało o anulowaniu dalszego rozwoju 155-mm wersji amunicji LRLAP, której pierwszy test przeprowadzono w czerwcu 2005. Amunicja ostatecznie nie spełniała do końca także wymogów technicznych dotyczących zasięgu. Maksymalna osiągnięta odległość podczas testów wyniosła 109 km przy celności 50 m, co było niewystarczające. Kompletny pocisk ma 220 cm długości (14 kalibrów) i masę 102 kg, z czego ładunek miotający ma 11 kg. US Navy zakupiła ok. 90 pocisków na potrzeby testów.

Reklama

Pierwszy okręt w swoim typie, USS Zumwalt (DDG-1000), formalnie wszedł na wyposażenie US Navy 15 października 2016, ale gotowość operacyjną osiągnie dopiero w 2021. Według wiceadm. Merza do tego czasu zostanie zaimplementowane rozwiązanie alternatywne, jeśli nie powstanie tańsza amunicja. Drugi, USS Michael Monsoor (DDG-1001), kontynuuje próby morskie po wymianie turbiny gazowej Rolls Royce MT30 o wartości 20 mln USD (75 mln zł), a także awarii systemów elektrycznych. Trzeci, USS Lyndon B. Johnson (DDG-1002) pozostaje nadal w budowie.


W 2017 zdecydowano, że zadania tych okrętów ulegną zmianie i będą działać na obszarach przybrzeżnych, wspierając siły lądowe za pomocą pocisków rakietowych. Każdy z okrętów ma na wyposażeniu 80-komorową uniwersalną wyrzutnię rakiet PVLS typu Mk 54 dla pocisków manewrujących z rodziny Tomahawk (trwają prace nad wariantem przeciwokrętowym), przeciwlotniczych RIM-162 ESSM, przeciwrakietowych RIM-161 SM-3 i RIM-174 SM-6 (ERAM), a potencjalnie także manewrujących AGM-158C LRASM w wersji okrętowej.

W dalszej perspektywie US Navy planuje integrację okrętów z ukierunkowaną bronią energetyczną. Już wcześniej, przed anulowaniem rozwoju amunicji LRLAP, planowano, że USS Lyndon B. Johnson zostanie zintegrowany z działem elektromagnetycznym. Zaprojektowane na potrzeby marynarki wojennej BAE Systems Electromagnetic Railgun o mocy 32 MJ i General Atomics Blitzer Railgun o mocy 3, 10 i 32 MJ mają być pierwszym etapem opracowania elektromagnetycznych dział okrętowych.

Amunicja do nich charakteryzuje się brakiem ładunku prochowego i głowicy bojowej, gdyż ogromna prędkość wylotowa podczas strzelania zapewnia odpowiednio duży zasięg i energię kinetyczną podczas rażenia celu. Zmniejsza to koszty eksploatacji amunicji, jednak działo potrzebuje jednocześnie ogromnej ilości energii elektrycznej. Zespół napędowy okrętów typu Zumwalt mogą zapewnić do 78 MW energii dla wszystkim systemów pokładowych

Rafał Muczyński


MilMag
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy