Tak się szkolą Czerwone Berety

- Na pierwszy rzut oka nie sprawia wrażenia groźnej. Ot, zwykła rura. Ale RPG to bardzo niebezpieczna dla przeciwnika i ważna dla działań żołnierzy broń, zwłaszcza w rękach wyszkolonego celowniczego... - mówi ppor. Katarzyna Szal z 16. batalionu powietrznodesantowego.

Z daleka potężny wrak czołgu T-54 wydaje się być zwartą bryłą. Wystarczy jednak podejść na odległość kilku metrów, by przekonać się, że pamiętająca początki zimnej wojny maszyna wygląda jak przysłowiowe sito. Dziesiątki dziur to efekt trafień pociskami RPG.

Pogoda jest taktyczna

Poczciwy tank, po zejściu z czynnej służby, nadal przydaje się żołnierzom - właśnie jako cel dla ręcznych granatników przeciwpancernych.

Dziś mierzą do niego - z odległości około 300 metrów - żołnierze 16. batalionu. Rzadko który z granatów nie dosięga burty czy wieży wraku...

- To ostatni, praktyczny element szkolenia celowniczych granatnika, w ramach kursu, który realizujemy od kilku dni - wyjaśnia ppor. Szal.

Reklama

Szturmani z "szesnastki" wystrzelą kilkadziesiąt granatów, które z sykiem, ciągnąc za sobą pióropusz dymu, pomkną w kierunku czołgu.

- Pogoda jest taktyczna... - śmieje się porucznik. I zapewnia: - Ulewa na pewno nam nie przeszkodzi.

Szczęśliwa trzynastka

Siejący na poligonie w Nowej Dębie deszcz nie przeszkadza również obsługom wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Fagot.

- To ostatnie strzelanie przy użyciu tego sprzętu w naszej jednostce - mówi kpt Marcin Gil z 6. Brygady Powietrznodesantowej (w skład której wchodzi 16. batalion).

I jak na ostatnie strzelanie przystało, załogi wyrzutni otrzymały... 13 rakiet.

Ale dlaczego ostatnie? Kilkudziesięcioletnie Fagoty wychodzą z użycia. W ich miejsce popularne "Czerwone Berety" dostały nowoczesne wyrzutnie izraelskie typu Spike.

W konfrontacji z pociskiem

W służbie nadal pozostają - też niemłode, ale nadal bardzo groźne - armaty przeciwlotnicze ZUR-23-2. Działka, przeznaczone do zwalczania nisko lecących celów, głównie śmigłowców, wykorzystuje się również do zwalczania pojazdów naziemnych.

- Cel armaty: transporter! - słychać komendę dowódcy ćwiczeń. Po chwili krótkie serie rozdzierają powietrze, w ułamkach sekund docierając do atrapy maszyny.

Drewno i sklejka nie mają najmniejszych szans w konfrontacji z 23-milimetrowym pociskiem...

Marcin Ogdowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: berety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy