Niemcy tworzą broń laserową. Będą ją testować na Bałtyku

Odpalenie pocisku SM-2 z pokładu fregaty "Sachsen". Niedługo na jej pokładzie znajdzie się broń laserowa /Deutsche Marine /domena publiczna
Reklama

Niemiecka grupa Rheinmetall AG poinformowała, że jej spółka-córka, Rheinmetall Waffe Munition, otrzymała zlecenie od Urzędu do spraw zakupów obronnych Bundeswehry, na opracowanie kluczowego komponentu przyszłego systemu wysokoenergetycznej broni laserowej dla niemieckiej marynarki wojennej.

Ujawniono, że kontrakt został podpisany pod koniec drugiego kwartału bieżącego roku i ma wartość kilkunastu milionów euro. Na jego mocy zostanie opracowany demonstrator technologii systemu wysokoenergetycznej broni laserowej (High-Energy Laser Weapon System, HELWS), który będzie testowany przez rok na pokładzie fregaty rakietowej FGS "Sachsen" (F219) w realistycznych warunkach operacyjnych. Według informacji z 21 lutego 2019 roku, broń tego typu miała być testowana jako uzbrojenie korwet rakietowych typu K130 "Braunschweig" już od 2020 roku.

Partnerem Rheinmetall Waffe Munition w projekcie jest spółka MBDA Deutschland, wchodząca w skład europejskiego konsorcjum MBDA. Demonstrator lasera będzie oparty na technologii sprzężenia widmowego, a więc będzie laserem światłowodowym o maksymalnej mocy wyjściowej 20 kW (z możliwością jej skalowania), nad którą Rheinmetall prowadzi badania od wielu lat.

Reklama

Będzie składał się z dwunastu takich samych modułów laserowych o mocy 2 kW każdy, których wiązki będą łączone w jedną za pomocą technologii siatki dielektrycznej. Technologia sprzężenia widmowego, w porównaniu ze sprzężeniem geometrycznym jest mniej złożona, wysoce modułowa i wykazuje potencjał wzrostu w klasie mocy wyjściowej do 100 kW.

W latach 2015 i 2016 Deutsche Marine testowała na Morzu Bałtyckim, na nieujawnionej jednostce pływającej, wczesny demonstrator technologii Skyshield HEL Effector o mocy 30 kW przeciwko celom lądowym - były to pierwsze tego typu próby zrealizowane w Europie. W 2018 roku, BAAINBw i Rheinmetall pomyślnie przetestowały w warunkach laboratoryjnych laser o mocy wyjściowej 20 kW. Rok później przetestowano już eksperymentalne urządzenie o mocy 100 kW. Urządzenie opracowała spółka-córka Rheinmetall Defence Electronics z Bremy.

W międzyczasie testowano prototypy na platformach lądowych: Mobile HEL Effector Track V o mocy 1 kW na transporterze opancerzonym M113, Mobile HEL Effector Wheel XX o mocy 5 kW na kołowym transporterze opancerzonym GTK Boxer oraz Mobile HEL Effector Container L o mocy 20 kW na samochodzie ciężarowym Tatra.

Fregaty typu "Sachsen"

Przeciwlotnicze fregaty rakietowe typu 124, nazywane także od nazwy pierwszego okrętu w serii "Sachsen", zaczęły wchodzić w skład Deutsche Marine w 2003 roku. Obecnie w linii znajdują się trzy okręty. Na razie Niemcy zrezygnowali z zakupu czwartej jednostki. Jednak nadal istnieje opcja jej budowy.

Budowa prototypowego "Sachsen" trwała niespełna pięć lat. Okręt wypiera 5600 ton, które turbina gazowa o mocy 33 600 KM może rozpędzić do prędkości 29 węzłów. Główne uzbrojenie okrętu stanowi wyrzutnia VLS Mk. 41 z 32 stanowiskami przeznaczonymi dla rakiet średniego zasięgu SM-2 IIIA lub RIM-162. Obronę przeciwlotniczą uzupełniają dwie wyrzutnie rakiet RAM-116 z 21 stanowiskami każda. Dla obrony bezpośredniej okręt posiada dwa automatycznie działa Mauser MLG 27 kal. 27 mm i działo OTO-Melara, kalibru 76 mm.

Uzbrojenie uzupełniają dwie wyrzutnie przeciwokrętowych pocisków Harpoon i dwie trzyrurowe wyrzutnie torped.

Wypadek

W czerwcu 2018 roku, podczas ćwiczeń niemieckiej marynarki wojennej prowadzonych u brzegów Norwegii (poza kołem podbiegunowym) doszło do wypadku, w wyniku którego uszkodzeniu uległa fregata "Sachsen". Wedle informacji przekazanych wówczas przez niemieckie dowództwo, podczas ćwiczebnego odpalenia pocisku przeciwlotniczego SM-2 IIIA, ten nieprawidłowo opuścił wyrzutnię i spłonął na pokładzie.

Nikt nie odniósł obrażeń. Spaleniu uległo jedynie zewnętrzne poszycie mostka. Sprawnie zadziałał system przeciwpożarowy i zespoły awaryjne. Po awarii okręt zacumował w norweskim porcie Harstad, gdzie załoga zbadała stopień uszkodzenia. Potem okręt trafił do stoczni, gdzie naprawiono powierzchowne zniszczenia.

Rafał Muczyński, Sławek Zagórski

***Zobacz także***

Milmag / Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy