Niebezpieczne narzeczone Allaha

Ubierają się jak mężczyźni - w długą szatę i charakterystyczną kraciastą chustę. Pod takim strojem ukrywają nie tylko swoje kobiece ciała, ale też ładunki wybuchowe, które gotowe są zdetonować w każdej chwili...

- Ilu Żydów zabiła twoja mama? - pyta dziennikarz kanału telewizyjnego Hamasu czteroletniego syna zamachowczyni. Mały Mahammad pokazuje mu na palcach. Prostuje wszystkie dziesięć.

W styczniu 2005 roku Rim Al-Riyashi wysadziła się na przejściu granicznym między Gazą a Izraelem zabijając kilku Izraelczyków. Jej pięcioletnia córka Dhoha opowiada, że "mama poszła do raju, bo popełniła męczeństwo". Kiedy dziennikarz drąży temat, dzieci przerywają redaktorowi. Tak samo jak jej brat, dziewczynka powtarza: chodzę do przedszkola, chcę mówić o tym.

Dlaczego kobiety zostawiają swoje rodziny i wysadzają się w powietrze? Powodów jest wiele.

Reklama

Bomba pod spódnicą

Samobójczy terroryzm kobiet rozsławiły przede wszystkim czeczeńskie terrorystki. Mówi się o nich schahidki (od pasów schahida, które wypychają materiałami wybuchowymi, gwoździami, szkłem), czarne wdowy lub smiertnice, co w języku rosyjskim oznacza skazane na śmierć. Są modnie ubrane i młode, mają od 16 do 30 lat, na ogół średnie lub wyższe wykształcenie. W przeciwieństwie do Palestynek, nie robią tego dla Allaha, ale dla siebie. Wysadzając siebie i innych, chcą pomścić swoich ojców, mężów, braci.

Jak pisze Julia Jusik w książce "Narzeczone Allaha", często za decyzją o samobójczym zamachu stoją osobiste tragedie. Trzech synów Jaszy Ugurczijewej w wieku 12, 13 i 14 lat uznano za zaginionych, po 3 miesiącach znalazła ich zwłoki - wybebeszone i zmasakrowane... Inna z bohaterek książki Jusik straciła dwóch mężów, jednego po drugim - obaj zostali zabici przez Rosjan. Wiele późniejszych terrorystek widziało na własne oczy, jak ich mężów palono żywcem. Niektóre z młodych kobiet padają ofiarą sadystycznej manipulacji - ślepo wykonując polecenia ukochanego, gotowe są założyć na siebie ładunek wybuchowy, który on zdetonuje w dowolnej chwili za pomocą zapalnika radiowego.

Do tej pory z rąk szahidek zginęło kilkaset osób. Czarne wdowy uczestniczyły w zamachach, które wszyscy dobrze pamiętamy. W 2002 roku wśród 44 terrorystów atakujących teatr na Dubrowce, znajdowało się aż 20 kobiet, gotowych popełnić publiczne samobójstwo. Nie zrealizowały swojego planu; zostały zagazowane, a następnie zastrzelone przez rosyjskich antyterrorystów. Kobiety-zamachowczynie wchodziły również w skład grupy terrorystycznej, która wzięła i przetrzymywała jako zakładników dzieci w szkole w Biesłanie.

Terrorystki-kamikadze

- Zawsze pragnęłam, aby moje ciało stało się szrapnelem, który ugodzi synów Syjonu. Zawsze chciałam zakołatać czaszkami synów Syjonu do bram niebio - tak Krzysztof Kęciek w swoim artykule przytacza ostatnie słowa 21-letniej Reem Rijaszi, która przed samobójczym zamachem nagrała je na kamerę. Recytuje swój monolog, trzymając w jednej ręce kałasznikow, a w drugiej dwuletniego syna. W tle zaś widać jedynie zieloną flagę Hamasu. Było to w 2004 roku, wcześniej Hamas unikał angażowania kobiet w akcje terrorystyczne. Podobnie al-Kaida. Pierwsza samobójczyni al-Kaidy w Iraku pojawiła się dopiero we wrześniu 2005 roku. Wysadzając się w Tall Afar, niedaleko granicy z Syrią zabiła pięciu Irakijczyków i dotkliwie zraniła 30. Druga terrorystka zginęła w samobójczym zamachu na patrol wojskowy w Mosulu, miała na sobie ładunek wybuchowy o wadze 10 kilogramów. Po nich coraz więcej kobiet zgłaszało się do terrorystycznych jednostek organizacyjnych.

Terroryzm - forma emancypacji?

Dżihad był kiedyś domeną mężczyzn. Dlaczego więc al-Kaida zaczęła przygotowywać kobiety do roli zamachowców-samobójców? Czy ma to być dla nich nobilitująca forma równouprawnienia? Niekoniecznie. Jak pisze Christopher Dickey, strategia działań terrorystów się zmieniła. Po pierwsze pragną utwierdzić świat w przekonaniu o swoich ogromnych możliwościach. Zdaniem prof. Bloom, terroryści mają świadomość istniejących stereotypów na temat wyglądu i zachowania zamachowca. Kobieta-terrorystka takim stereotypom z pewnością się wymyka.. Jest jeszcze jeden "atut" zaangażowania kobiet - prowokacja. Amerykańscy żołnierze staną się bardziej czujni na widok muzułmańskiej kobiety - konieczność ich szczegółowego rewidowania wywoła wrzenie wśród tradycyjnego, muzułmańskiego społeczeństwa. Jak podsumowuje prof. Bloom - Tak czy inaczej terroryści są górą...

Magdalena Szot

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: niebezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy