"Naiguatá". Wenezuelska korweta zatonęła po zderzeniu

Wenezuelska oceaniczna korweta ANBV Naiguatá (GC-23), typu Guaicamacuto/Avante 2200 /Fuerzas Navales Armada Bolivariana de Venezuela /domena publiczna
Reklama

Spółka Columbia Cruise Services z siedzibą w Hamburgu poinformowała, że wenezuelska oceaniczna korweta ANBV "Naiguatá" zatonęła po próbie taranowania należącego do spółki statku wycieczkowego RCGS "Resolute", płynącego pod banderą portugalską.

Do zdarzenia doszło 30 marca, tuż po północy czasu lokalnego. "Resolute" z 32 członkami załogi i bez pasażerów na pokładzie, dryfował w pobliżu niezamieszkałej wenezuelskiej wyspy Tortuga. Statek miał udać się do Willemstad, stolicy Curaçao, będącego terytorium autonomicznym Niderlandów na Karaibach w celu przeprowadzenia prac konserwacyjnych głównego silnika na prawej burcie.

Do jednostki podeszła należąca do sił morskich Wenezueli oceaniczna korweta "Naiguatá", celem identyfikacji. "Resolute" znajdował się wówczas w odległości 13,3 mili od Tortugi i 60 mil od wybrzeży kontynentalnej części Wenezueli.

Zgodnie z wersją przedstawioną przez Ministerstwo Obrony Wenezueli, załoga korwety poinformowała, że "Resolute" wpłynął na wody terytorialne Wenezueli i nakazała, aby skierował się do portu Puerto Moreno na wyspie Margarita w celu inspekcji. Załoga wycieczkowca uznawała, że znajduje się na wodach międzynarodowych i skontaktowała się z armatorem. Wkrótce po tym, korweta oddała strzały ostrzegawcze i zaczęła coraz bardziej zbliżać się do "Resolute", wchodząc na kurs kolizyjny pod kątem 135 stopni z prawej strony burty.

Zgodnie z relacją załogi wycieczkowca, korweta zderzyła się ze statkiem, usiłując go staranować i zmusić do zmiany kursu w kierunku wybrzeża Wenezueli. Jednakże z uwagi na to, że wenezuelska jednostka zderzyła się z gruszką dziobową "Resolute", która została wzmocniona w celu kruszenia lodu, kadłub korwety został rozerwany i okręt zaczął nabierać wody.

Reklama

Jak zderzenie z górą

W tym momencie należy sobie uzmysłowić rozmiary obu jednostek. "Naiguatá" miała 79,9 m długości, 11,5 m szerokości, 3,7 m zanurzenia oraz 1453 t wyporności standardowej i 1720 t wyporności pełnej.

Z kolei "Resolute" ma 122,83 m długości, 18 m szerokości, 4,9 m zanurzenia i tonaż brutto około 8445 t. Innymi słowy, cywilna jednostka była znacznie większa i masywniejsza, do tego o wzmocnionym kadłubie, co w zasadzie przyczyniło się do rozerwania kadłuba wenezuelskiej jednostki. Sam "Resolute" nie doznał poważnych szkód, oprócz pęknięć na dziobie.

Po tym jak "Naiguatá" zaczęła nabierać wody, załoga "Resolute" bezskutecznie próbowała skontaktować się z wenezuelskimi marynarzami, celem podjęcia akcji ratunkowej. Podjęto też decyzję o pozostaniu w rejonie zdarzenia tak długo, jak to będzie wymagane.

Następnie skontaktowano się z Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego (MRCC) w Curaçao, które również bezskutecznie próbowało się nawiązać łączność ze stroną wenezuelską. MRCC zezwoliło "Resolute" na kontynuację rejsu z wykorzystaniem napędu pomocniczego do Willemstad. Ministerstwo Obrony Wenezueli również przedstawiło swoją wersję zdarzenia, twierdząc, że "statek w tchórzliwy sposób uciekł z miejsca zderzenia i nie próbował uratować załogi tonącego okrętu".

Według spółki Columbia Cruise Services, całe zdarzenie było aktem agresji na wodach międzynarodowych. Z kolei szef resortu obrony Wenezueli Vladimir Padrino López oskarżył cywilną jednostkę o spowodowanie kolizji, co nazwał to aktem imperialnej agresji oraz piractwa. Dokładne okoliczności zdarzenia pozostają niejasne i będą poddane śledztwu.


Rafał Muczyński

MilMag
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy