MON walczy z dezinformacją. Jak sobie radzi?

Jeszcze nie tak dawno minister Antoni Macierewicz ostrzegał i wyjaśniał, że dezinformacja jest jednym z elementów walki z Polską. W związku z tym MON rozpoczął kampanię informacyjną, której elementem są wyjaśnienia publikowane na stronie ministerstwa.

16 listopada 2016 roku min. Macierewicz mówił podczas międzynarodowych konsultacji, jakie odbył z dziennikarzami na temat dezinformacji i jej przeciwdziałaniu w środowisku medialnym:

- Kwestia dezinformacji od zawsze była w orbicie zainteresowań środowiska politycznego, z którym pracuję od wielu lat. Zwracaliśmy na to uwagę, pracując na początku lat 90. w MSW, potem w kontrwywiadzie. Podkreślaliśmy z jednej strony naiwność wielu środowisk politycznych i medialnych, a z drugiej - olbrzymią wagę całej struktury dezinformacyjnej, jaką stosowały wobec Polski najpierw Rosja sowiecka, a później Federacja Rosyjska - mówił minister.

Reklama

- Powstał cały duży segment wolnych mediów, a także zaplecze naukowe, które starają się nie poddawać dezinformacji. Także na Zachodzie jest świadomość, że to, co nazywamy wojną hybrydową, to nie tylko walka oddziałów zbrojnych przebranych za partyzantów - z taką dywersją mieliśmy do czynienia zawsze - lecz także kwestia przygotowywania świadomości społecznej, narodowej w państwie, które chce się zaatakować. Państwa NATO uznały dezinformację za część działań hybrydowych, jako jedno - obok działań w cyberprzestrzeni - głównych zagrożeń dla bezpieczeństwa - dodał później.

W związku z walką z dezinformacją Ministerstwo Obrony Narodowej regularnie publikuje informacje dotyczące osiągnięć MON i działań, jakie zostały przez urzędników podjęte. Postanowiliśmy się przyjrzeć bliżej, jak komunikaty ministerstwa mają się do rzeczywistości i czy samo biuro prasowe nie jest źródłem dezinformacji.

Szczyt NATO

5 grudnia Katarzyna Jakubowska, czasowo pełniąca obowiązki rzecznika prasowego MON, napisała: "W związku z dezinformacją wymierzoną w Ministerstwo Obrony Narodowej, a tym samym w bezpieczeństwo państwa informujemy, że przez rok urzędowania minister Antoni Macierewicz dokonał wielu zmian skutkujących zarówno poprawą sytuacji polskich żołnierzy, jak też przekładających się na wzrost bezpieczeństwa państwa, m.in.:

"1. przygotowano i przeprowadzono szczyt państw NATO w Warszawie, który stał się ogromnym sukcesem zarówno pod względem organizacyjnym, logistycznym, jak i politycznym. Podczas lipcowych obrad przywódców najważniejszych państw świata podjęto historyczną decyzję o stacjonowaniu wojsk sojuszniczych na terenie krajów Europy Wschodniej i Środkowej. Polska stała się tym samym pełnoprawnym członkiem NATO, nie tylko z nazwy. Zawarto też porozumienie z USA o stacjonowaniu w Polsce ciężkiej brygady pancernej i jednostki lotniczej. W sumie w Polsce będzie stacjonować 7 tysięcy żołnierzy USA i NATO;"

Szczyt, o którym mowa w oświadczeniu odbył się w dniach 8-9 lipca 2016 roku w Warszawie. Jest to cykliczne spotkanie państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, które odbywa się w różnych miastach państw członkowskich od 1957 roku. Poprzedni szczyt miał miejsce w 2014 roku w Newark i to tam, dzięki zabiegom ówczesnej polskiej delegacji, postanowiono, że kolejny szczyt odbędzie się w Warszawie.

Pani Jakubowska napisała, że podczas  szczytu podjęto "decyzję o stacjonowaniu wojsk sojuszniczych na terenie krajów Europy Wschodniej i Środkowej". Prace nad tym projektem i pierwsze decyzje zostały podjęte już w Newark. W Warszawie zostały one jedynie potwierdzone i uszczegółowione.

Już we wrześniu 2014 roku premier Wielkiej Brytanii, James Cameron mówił:

- To będzie częścią reformy Sił Odpowiedzi NATO: z kwaterą główną w Polsce, czterema jednostkami w krajach Sojuszu w Europie Wschodniej i przemieszczeniem sprzętu i infrastruktury, aby pozwolić na więcej ćwiczeń i - w razie potrzeby - na szybkie wzmocnienie.

Wojska Obrony Terytorialnej

W drugim punkcje oświadczenia napisano: "utworzono Wojska Obrony Terytorialnej, które stanowić będą piąty rodzaj Sił Zbrojnych RP (według danych sondażowych blisko 50% Polaków chce powstania Wojsk Obrony Terytorialnej, a resort obrony odnotował już ponad 10 tysięcy gotowych do wstąpienia do obrony terytorialnej). Środki wydane na sprzęt i uzbrojenie dla WOT wydatnie podniosą wartość bojową całej polskiej armii;"

Po pierwsze Wojsk Obrony Terytorialnej nigdy nie zlikwidowano. One nadal istnieją, choć nie prowadziły ćwiczeń pomiędzy zniesieniem poboru w 2009 roku, a rokiem 2015, kiedy włączono ją do ćwiczeń rozporządzeniem min. Siemoniaka. W tym przypadku jednak jak na razie jeszcze nie utworzono w formie proponowanej przez obecny MON. 15 listopada 2016 Sejm przyjął projekt ustawy nowelizującej ustawę o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej, jednak wejdzie ona w życie dopiero 1 stycznia 2017 roku. Obecne tworzenie brygad i struktur odbywa się poza porządkiem prawnym.

Na razie też nie wiadomo jak będzie wyglądała struktura poszczególnych oddziałów WOT. Nie istnieje system szkolenia, nie wiadomo, jakie będzie uzbrojenie na poziomie drużyny, kompanii, batalionu. Właściwie jeszcze nic nie wiadomo, prócz tego, że zostało powołane dowództwo Rodzaju Sił Zbrojnych i dowództwa pierwszych brygad.

"Anakonda"

W kolejnym punkcie pani rzecznik napisała: "ogromnym sukcesem było międzynarodowe ćwiczenie pk. "ANAKONDA", w którym wzięło udział ponad 30 000 żołnierzy, w tym ok. 2000 żołnierzy amerykańskich. To oni, w ramach przegrupowania, przeprowadzili pod Toruniem największy od czasów II wojny światowej desant na terenie Europy;"

"Anakonda-16" to największe ćwiczenia obronne, które przeprowadzane są na polskich poligonach, m.in. w Drawsku Pomorskim, Ustce, Świdwinie, Żaganiu, Nowej Dębie, Orzyszu i Wędrzynie. Ćwiczenia odbywają się cyklicznie od lat. Pierwsze miały miejsce w 2006 roku. Przygotowania do obecnej edycji rozpoczęto już w 2014 roku, a wstępny scenariusz znany był pod koniec 2015 roku.

Poprawa służby

W kolejnych punktach biuro prasowe MON koncentruje się na poprawie służby żołnierzy zawodowych i pracowników cywilnych MON:

"4.  zniesiono limity dotychczasowego ograniczenia czasowego (do 12 lat) wymiaru służby szeregowych zawodowych, dzięki czemu armia będzie mogła nadal korzystać z ich doświadczenia i umiejętności;

5.  w korpusie oficerów i podoficerów z zadowoleniem zniesiono obowiązujące do tej pory limity awansowe. Przez lata ograniczenia te blokowały możliwość rozwijania się i zajmowania wyższych stanowisk, zwłaszcza oficerom młodszym i podoficerom, posiadającym unikatowe kwalifikacje;

6.  poprawiła się sytuacja osób zatrudnionych w resorcie obrony (podwyżki dla żołnierzy i dla pracowników wojska, których uposażenia były zamrożone od 8 lat);"

Dotychczasowe średnie wynagrodzenie żołnierza zawodowego było niższe niż pensje w innych służbach mundurowych. Jak mówił płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych:

- Tym razem żołnierze otrzymali jedną z najwyższych podwyżek w służbach mundurowych. Pierwszy raz wskaźnik kwoty bazowej jest bowiem tak wysoki.

Portal "Polska Zbrojna" tłumaczył:

"Zasady wyliczania uposażeń dla wszystkich służb mundurowych są takie same: mnoży się kwotę bazową, którą co roku rząd określa w ustawie budżetowej, przez ustalony wskaźnik. Od 2009 roku kwota bazowa nie jest zmieniana i wynosi 1523,29 zł. Przy wskaźniku 2,95 średnia pensja żołnierzy nie przekracza 4493,71 zł brutto. W styczniu, gdy wskaźnik będzie wynosił 3,20, przeciętne wynagrodzenie żołnierza wzrośnie do 4874,53 - czyli o około 380 złotych."

Niestety za wzrostem uposażenia nie poszło zwiększenie budżetu MON, co w połączeniu z tworzeniem nowego rodzaju Sił Zbrojnych i zaplanowanych zakupach w ramach Planu Modernizacji Technicznej nie wróży dobrze temu ostatniemu. Już MON zapowiedział, że zakupy w ramach największych przetargów zostaną przeniesione na lata 2019-2021, czyli po kolejnych wyborach.

Ponadto według statystyk niedawno opublikowanych przez MON w 2016 roku zanotowano największą falę odejść z armii w korpusie szeregowych, w porównaniu z latami ubiegłymi.

Szkolnictwo, awanse i zakupy

W kolejnych puntach napisano:

"7.  zapoczątkowano reformę wyższego szkolnictwa wojskowego, powołano Akademię Sztuki Wojennej i nowie kierownictwa szkół oficerskich we Wrocławiu i w Dęblinie;

8. mianowano 21 nowych generałów, a większość zasadniczych jednostek wojskowych otrzymało nowych dowódców;

9. w pełni zrealizowano przewidziany na bieżący rok plan modernizacji polskiej armii, w tym utrzymanie budżetu na poziomie 2% PKB, liczonych według metodologii natowskiej (w okresie rządu PO i PSL poziom finansowania potrzeb obronnych zawierał się w przedziale 1,69 proc. do 1,93 proc. PKB). Zakupiono armatohaubice, moździerze, systemy rakietowe krótkiego zasięgu. Zakupiono samoloty dla VIP-ów, czego nie potrafiono dokonać przez ostatnie 8 lat. Wystąpiono do USA z zamówieniem na system obrony rakietowej "Patriot" i rozpisano przetarg na śmigłowce dla sił specjalnych oraz do zwalczania zagrożeń na morzu;"

Pierwsze dwa z wymienionych powyżej są jasne: zmieniono nazwę Akademii Obrony Narodowej na Akademię Sztuki Wojennej, wymieniono kierownictwa szkół i opracowano nowe programy nauczania, w których pojawił się nacisk na wychowanie patriotyczne. Wymieniono także dowódców wielu jednostek wojskowych, odsyłając niektórych doświadczonych i cenionych oficerów do rezerwy kadrowej.

Wprowadzono także możliwość mianowania na stanowiska dowódcze oficerów posiadających niższy stopień wojskowy od stopnia etatowego i bez wymaganego doświadczenia liniowego.

W punkcie 9. biuro prasowe MON wylicza zakupy, jakie zostały dokonane. Jako pierwsze armataohaubice "Krab". Wbrew temu, co twierdzi MON nie zostały one jeszcze zakupione. Na dziś umowa nie została jeszcze sfinalizowana. Zawarcie jej nastąpi dopiero po tym, jak zostaną wypełnione wszystkie przewidziane prawem procedury w Instytucie Uzbrojenia i MON. Co jednak nie powinno trwać długo.

Faktycznie podpisano kontrakty na dostarczenie 60 mm moździerza "Antos" dla Wojsk Specjalnych i aeromobilnych, a także na samobieżne moździerze "Rak". W oświadczeniu wymieniono "systemy rakietowe krótkiego zasięgu". Nie wiadomo, czy chodziło tu o rakietowo-artyleryjski zestaw "Pilica", który faktycznie zamówiono z dostawą w latach 2018-2021, czy też o "Pioruna", na zakup którego MON podpisał umowę 21 listopada 2016 roku. Tym samym ministerstwo dokończyło przetargi rozpoczęte jeszcze w 2012 roku.

Co jednak najważniejsze padła deklaracja, która nijak nie ma pokrycia w rzeczywistości, choćby dlatego, że rok budżetowy się jeszcze nie skończył. W oświadczeniu napisano: "w pełni zrealizowano przewidziany na bieżący rok plan modernizacji polskiej armii."

Wcześniej mówiła o tym Beata Perkowska, zastępca dyrektora Centrum Operacyjnego MON, która stwierdziła:

- Rok 2016 będzie pierwszym od wielu lat rokiem, kiedy wydatki na zakup uzbrojenia zrealizowane zostaną w całej zaplanowanej wysokości, czyli 7 miliardów złotych.

Optymizm, jaki panuje w MON dziwi tym bardziej, że według oficjalnych danych Inspektorat Uzbrojenia na zakupy uzbrojenia wydał w pierwszych trzech kwartałach zaledwie 1,9 mld zł z 7,2 mld zł zaplanowanych na modernizację wojska. Jest to zaledwie 26 procent całej kwoty.

Tymczasem do końca roku został niespełna miesiąc, a MON oficjalnie podpisał umowy, których łączny koszt nie przekracza 0,5 miliarda złotych. Co ciekawe jeszcze niedawno wydatki MON na zakupy były jawne. Nieco ponad miesiąc temu zostały utajnione. Co się stanie z niewydanymi pieniędzmi? Wrócą do budżetu.

Biuro rzecznika prasowego MON całkowicie mija się z prawdą w kwestii rozpisania przetargu na zakup śmigłowców. Po unieważnieniu przetargu, w którym wygrał śmigłowiec Caracal, min. Macierewicz zapowiadał jedynie zakup śmigłowców w Mielcu. Pierwsze dwa miały pojawić się do końca roku. Później MON wycofał się z tego oświadczenia. Minister powiedział wówczas:

"Oferta zakupu Black Hawków nigdy nie była aktualna. Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup śmigłowców w Świdniku od firmy Leonard. Tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup wobec Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie, bo już w przyszłym roku, wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce."

Od tamtego oświadczenia w sprawie śmigłowców nie zrobiono praktycznie nic. Skąd więc informacja o rozpisanym przetargu? Tego nie wiemy.

Projekty, zmiany, prokuratorzy

W ostatnich dwóch punktach napisano:

"10. dokonano Strategicznego Przeglądu Obronnego; przygotowano jednolity system kierowania armią. Do końca roku MON przyśle Rządowi RP projekt ustawy o nowym systemie dowodzenia i kierowania SZ RP, zastępując dysfunkcjonalną strukturę stworzoną przez PO i Bronisława Komorowskiego;

11.skierowano do prokuratury kilkaset zawiadomień o przestępstwie na szkodę bezpieczeństwa państwa i SZ RP, w tym korupcyjnych i związanych z działaniem na rzecz obcych służb specjalnych."

Trudno oceniać coś co jeszcze nie zostało dokonane, choć MON twierdzi, że zostało. Strategiczny Przegląd Obronny nadal trwa i jeszcze nie przygotowano raportu, który podsumowałby miesiące badań i analiz, który jednoznacznie stwierdziłby, jak spisuje się struktura dowodzenia.

Ostatnie zdanie oświadczenia brzmi:

"Szef MON Antoni Macierewicz to pierwszy minister, który zrealizował w pełni Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP."

W tej chwili nikt, nawet sam minister nie jest w stanie powiedzieć, że zrealizowano Plan Modernizacji Technicznej zaplanowany na 2016 rok, gdyż rok jeszcze się nie skończył, a nie podpisano wielu kontraktów, które zostały zaplanowane. Czy tak się stanie? Patrząc na dotychczasową skuteczność MON w tej kwestii można mieć wątpliwości.

Poprosiliśmy o ustosunkowanie się do zawartości tekstu p.o. rzecznika prasowego MON. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: militaria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama